Przy drzwiach ciemnego sklepu żelaznego, stał mężczyzna. Kiedy podszedł do niego policjant, mężczyzna szybko przemówił. "Wszystko w porządku", powiedział. "Czekam tylko na przyjaciela. Umówiliśmy się dwadzieścia lat temu. Brzmi trochę śmiesznie, prawda? Cóż, wytłumaczę, jeśli chce pan być pewien, że wszystko w porządku." Mężczyzna przy drzwiach, zapalił zapałkę i podpalił cygaro. Światło ukazało jego twarz. 'Dokładnie dwadzieścia lat temu", powiedział mężczyzna, "Jadłem tutaj, w 'Big Joe', z Jimmym Wells, moim najlepszym przyjacielem. On i ja wychowaliśmy się tutaj, w Nowym Jorku, jak dwaj bracia, razem. Następnego ranka miałem udać się na zachód, aby zbić fortunę. Cóż, tamtej nocy ustaliliśmy, że spotkamy się tutaj dokładnie dwadzieścia lat od tamtej daty i godziny, nie ważne jakie będą warunki i z jak daleka będziemy musieli tu przybyć. Wiem, że jeśli Jimmy żyje, to spotka się tu ze mną, zawsze był najbardziej prawowiernym człowiekiem na świecie. Nigdy nie zapomni." "Na zachodzie całkiem nieźle Ci poszło, prawda?", zapytał policjant. "No pewnie! Mam nadzieję, że Jimmiemu poszło choć w połowie tak dobrze." "Ja już pójdę", powiedział policjant. "Mam nadzieję, że Twój przyjaciel dotrze." Po około dwudziestu minutach czekania, po drugiej stronie ulicy pojawił się w mężczyzna w długim płaszczu, z kołnierzem postawionym do uszu, który szybko przechodził przez ulicę. Zmierzał dokładnie w kierunku czekającego mężczyzny. "Czy to ty, Bob?", zapytał. "Czy to ty, Jimmy Wells?", zawołał mężczyzna w drzwiach. "To Bob!", wykrzyknął nowo przybyły mężczyzna. "No, no, no! - dwadzieścia lat to długi czas. Jak było na zachodzie, staruszku?" "Zachód dał mi wszystko, o co go prosiłem. Bardzo się zmieniłeś, Jimmy. Nigdy nie myślałem, że jesteś tak wysoki." "Trochę urosłem od czasu, kiedy miałem dwadzieścia lat. Chodź, Bob; przejdziemy się trochę i pogadamy o starych czasach." Dwójka mężczyzn zaczęła iść ulicą. Mężczyzna z zachodu zaczynał opowiadać historię swojej kariery. Drugi, ukryty w swoim płaszczu, słuchał z zainteresowaniem. Na rogu była drogeria, oświetlona elektrycznymi światłami. Kiedy weszli w to światło, obaj jednocześnie spojrzeli na swoje twarze nawzajem. Mężczyzna z zachodu nagle się zatrzymał. "Ty nie jesteś, Jimmy Wells, powiedział. "Dwadzieścia lat to długi czas, ale nie wystarczająco długi, żeby zmienić czyjś nos z długiego w krótki." "Czasami zmienia on dobrego człowieka w złego," powiedział wysoki mężczyzna. "Byłeś aresztowany dziesięć minut temu, 'Silky' Bob. Teraz, zanim pójdziemy, oto notatka, poproszono mnie abym Ci ją wręczył. Możesz ją przeczytać tutaj, przy oknie. Jest od Petrolman Wells." Notatka była raczej krótka. Bob: Byłem w umówionym miejscu na czas. Kiedy zapaliłeś zapałkę, aby podpalić cygaro, zobaczyłem twarz mężczyzny poszukiwanego w Chicago za wiele przestępstw. Jakoś nie mogłem tego zrobić sam, więc i poprosiłem mężczyznę w prostym stroju, aby to zrobił.
Przy drzwiach ciemnego sklepu żelaznego, stał mężczyzna. Kiedy podszedł do niego policjant, mężczyzna szybko przemówił.
"Wszystko w porządku", powiedział. "Czekam tylko na przyjaciela. Umówiliśmy się dwadzieścia lat temu. Brzmi trochę śmiesznie, prawda? Cóż, wytłumaczę, jeśli chce pan być pewien, że wszystko w porządku."
Mężczyzna przy drzwiach, zapalił zapałkę i podpalił cygaro. Światło ukazało jego twarz.
'Dokładnie dwadzieścia lat temu", powiedział mężczyzna, "Jadłem tutaj, w 'Big Joe', z Jimmym Wells, moim najlepszym przyjacielem. On i ja wychowaliśmy się tutaj, w Nowym Jorku, jak dwaj bracia, razem. Następnego ranka miałem udać się na zachód, aby zbić fortunę. Cóż, tamtej nocy ustaliliśmy, że spotkamy się tutaj dokładnie dwadzieścia lat od tamtej daty i godziny, nie ważne jakie będą warunki i z jak daleka będziemy musieli tu przybyć. Wiem, że jeśli Jimmy żyje, to spotka się tu ze mną, zawsze był najbardziej prawowiernym człowiekiem na świecie. Nigdy nie zapomni."
"Na zachodzie całkiem nieźle Ci poszło, prawda?", zapytał policjant.
"No pewnie! Mam nadzieję, że Jimmiemu poszło choć w połowie tak dobrze."
"Ja już pójdę", powiedział policjant. "Mam nadzieję, że Twój przyjaciel dotrze."
Po około dwudziestu minutach czekania, po drugiej stronie ulicy pojawił się w mężczyzna w długim płaszczu, z kołnierzem postawionym do uszu, który szybko przechodził przez ulicę. Zmierzał dokładnie w kierunku czekającego mężczyzny.
"Czy to ty, Bob?", zapytał.
"Czy to ty, Jimmy Wells?", zawołał mężczyzna w drzwiach.
"To Bob!", wykrzyknął nowo przybyły mężczyzna. "No, no, no! - dwadzieścia lat to długi czas. Jak było na zachodzie, staruszku?"
"Zachód dał mi wszystko, o co go prosiłem. Bardzo się zmieniłeś, Jimmy. Nigdy nie myślałem, że jesteś tak wysoki."
"Trochę urosłem od czasu, kiedy miałem dwadzieścia lat. Chodź, Bob; przejdziemy się trochę i pogadamy o starych czasach."
Dwójka mężczyzn zaczęła iść ulicą. Mężczyzna z zachodu zaczynał opowiadać historię swojej kariery. Drugi, ukryty w swoim płaszczu, słuchał z zainteresowaniem.
Na rogu była drogeria, oświetlona elektrycznymi światłami. Kiedy weszli w to światło, obaj jednocześnie spojrzeli na swoje twarze nawzajem.
Mężczyzna z zachodu nagle się zatrzymał.
"Ty nie jesteś, Jimmy Wells, powiedział. "Dwadzieścia lat to długi czas, ale nie wystarczająco długi, żeby zmienić czyjś nos z długiego w krótki."
"Czasami zmienia on dobrego człowieka w złego," powiedział wysoki mężczyzna. "Byłeś aresztowany dziesięć minut temu, 'Silky' Bob. Teraz, zanim pójdziemy, oto notatka, poproszono mnie abym Ci ją wręczył. Możesz ją przeczytać tutaj, przy oknie. Jest od Petrolman Wells."
Notatka była raczej krótka.
Bob: Byłem w umówionym miejscu na czas. Kiedy zapaliłeś zapałkę, aby podpalić cygaro, zobaczyłem twarz mężczyzny poszukiwanego w Chicago za wiele przestępstw. Jakoś nie mogłem tego zrobić sam, więc i poprosiłem mężczyznę w prostym stroju, aby to zrobił.