Sweetgirlss
Człowiek od dawna zadaje sobie pytanie - czym tak naprawdę jest śmierć ? Nigdy jednak, nikt nie potrafił udzielić odpowiedzi na to pytanie. Pisanie o śmierci jest trudne i przerażające. Być może spowodowane tym, że śmierć czeka każdego, bez względu na pochodzenie i stan posiadania. Jest po prostu nieuchronna. Faktem jest, że śmierć należy traktować jako jednorazowe doświadczenie podobnie jak narodziny, bo przecież jedno i drugie przeżywamy tylko raz. Sam temat śmierci rozważany jest na płaszczyźnie różnych dziedzin nauki, także w kategoriach moralnych i każda z tych dziedzin tworzy własną teorię. Jest ona w przeróżny sposób ukazywana w literaturze i sztuce. Pojawia się w odmiennych kontekstach, jest często subiektywnie odbierana i oceniana. Może ona być wybawieniem a może być i katastrofą. W moich rozważaniach postaram się wykazać, że motyw śmierci pojawia się w każdej epoce, a jego subiektywny przekaz zależy od kontekstu zdarzeń i sposobu postrzegania świata przez samego artystę. Motyw śmierci był bardzo popularnym tematem w średniowieczu. Jedną z przyczyn zainteresowania się śmiercią w owym czasie było zagadnienie : skąd pochodzi śmierć i czy można przewidzieć czas w którym się ona pojawi? Pisarze i malarze zaczęli również wyobrażać sobie jej wygląd. Powstała bardzo duża ilość najróżniejszych dzieł przedstawiajšcych śmierć. Wszystkie one miały jednak wspólny element: śmierć ukazana jest w nich jako szkielet lub nierealnie wychudłe ciało. Całości towarzyszy obraz twarzy, lub tego co z niej zostało. Często widoczne są zapadnięte oczy lub bezzębna szczęka, co miało na celu wywołanie strachu przed śmiercią u odbiorcy. Zresztą, nie tylko sam wygląd się liczył, ale również jej czyny, czyli bezkarność tego, że zabiera całe tysiące ludzi. Motyw ten nazwany został wówczas Tańcem śmierci czyli Dance Macabre. ..........................Nie tylko filozofowie średniowiecza zadawali sobie pytanie dotyczące śmierci. Zadawał je sobie również pewien uczony, bohater groteski, której autor zostaje nieznany. Mianowicie mam na myśli Rozmowę mistrza Polikarpa ze śmiercią?. Jest to chyba najsłynniejszy poemat dotyczący makabrycznego tematu śmierci. Rozmowa... opowiada o pewnym mędrcu, który prosi Boga o możliwość spotkania i porozmawiania ze śmiercią. Pewnego dnia Bóg nieoczekiwanie spełnia prośbę Polikarpa, gdy ten modli się samotnie w kościele. Jego oczom ukazuje się postać martwej kobiety w stanie rozkładu o bladej skórze i żółtych policzkach, owinięta jedynie chustą. Nie ma nosa i warg, z oczu płynie jej krew, w dłoni dzierży kosę. Na jej widok Mistrz Polikarp upada na podłogę, ogarnięty paraliżującym strachem. Zabawny w swym przerażeniu, zadaje śmierci sześć pytań. Dotyczą one motywów i sposobów jej działania, możliwości jej uniknięcia lub przekupienia oraz stosunku Boga do świętych dziewic. Pytania Polikarpa, jako zbyt naiwne i niegodne wielkiego myśliciela, irytuje śmierć. Lekceważąco odpowiada na wszystkie, przy okazji strasząc leżącego u jej stóp nieboraka, zapowiedzią przerażających cierpień. W swoich wypowiedziach, śmierć wielokrotnie podkreśla swą wielkość i moc. Najbardziej wydaje się być zdenerwowana niezdolnością Polikarpa do pojęcia prawdy o wyjątkowości jej władzy nad ludźmi i wszelkimi stworzeniami. Opowiada również historię o swoich narodzinach z rajskiego jabłka. Inny obraz smierci glównego bohatera obserwujemy w utworze ,,Legenda o swietym Aleksym" . Tytułowa postać umiera w osamotnieniu i skrajnej nedzy. Należy jednak zaznaczyc, iż taki los byl przez Aleksego świadomie wybrany. Wychował się on w ogromnym bogactwie. W noc poślubną Aleksy postanowił jednak uciec z domu i udać się w tułaczkę, by prowadzić życie pełne wyrzeczeń, ascezy i gorącej modlitwy. Po latach wrócił nierozpoznany na dwór ojca, gdzie doświadczył zaskakujących upokorzeń, więc odziewał sie w łachmany i był zmuszony mieszkać pod schodami. Potwierdzeniem jego świętości może być fakt, iż w momencie śmierci nagle w Rzymie zaczęły dzwonić wszystkie dzwony, a z czasem w miejscu jego zgonu ludzie doznawali nadprzyrodzonych uzdrowień. Aleksy umiera świadomie, zgon jest dla niego wybawieniem. Jego stosunek do śmierci to idealny przykład ars moriendi, przywołujący na myśl osobę Chrystusa. ....moje zdanie!!!!!!!
Na podstawie analizy obu utworów, dochodzę do wniosku, że śmierć tak naprawdę wcale się nie zmienia. Metamorfozy przechodzą jedynie nasze wyobrażenia o niej. Niezależnie od postaci, pod którą ją spotkamy, będzie wobec nas tak samo obojętnie bezlitosna. Nigdy też nie będziemy dokładnie znać dnia i godziny, w której do nas przybędzie. Pozostaje nam jedynie wiara w jak najdłuższe i najpełniejsze życie oraz przyzwyczajenie się do myśli, że niezależnie od naszych zasług czy grzechów - wszyscy kiedyś umrzemy.
Trochę nad tym siedziałam - poprawiłam Ci błędy ortograficzne, interpunkcyjne i językowe. Mam nadzieję, że docenisz moje starania . Życzę szósteczki !!!! ;D
Na podstawie analizy obu utworów, dochodzę do wniosku, że śmierć tak naprawdę wcale się nie zmienia. Metamorfozy przechodzą jedynie nasze wyobrażenia o niej. Niezależnie od postaci, pod którą ją spotkamy, będzie wobec nas tak samo obojętnie bezlitosna. Nigdy też nie będziemy dokładnie znać dnia i godziny, w której do nas przybędzie. Pozostaje nam jedynie wiara w jak najdłuższe i najpełniejsze życie oraz przyzwyczajenie się do myśli, że niezależnie od naszych zasług czy grzechów - wszyscy kiedyś umrzemy.
Trochę nad tym siedziałam - poprawiłam Ci błędy ortograficzne, interpunkcyjne i językowe. Mam nadzieję, że docenisz moje starania . Życzę szósteczki !!!! ;D