"Pamietnik narkomanki" stanowi swoisty zapis uzaleznienia, skutków zażywania narkotyków, samopoczucia, a przede wszystkim jest zapisem ogromnego bólu nastolatki,k która odważyła się na napisanie, ku przestrodze. Narkotyki najpierw nawet oddane "za darmo" są przyjmowane z ciekawości. Póxniej już tak ciekawie nie jest, bo człowiek wchodzi w fazę uzależnienia i potrzebuje coraz więcej tego, jak młodzie nazywają "towaru". To niestety kosztuje i kosztuje coraz więcej, nie tylko pieniadze, ale przede wszystkim zdrowie, psychikę, kontakty z otoczeniem. Narkoman na rtzw. "głodzie" gotów jest ukraść wszystko, prostytuować się, itp. Zrobi wszystko by dostać działkę. Niestety wyjście z nałogu jest o wiele gorsze niż wyjście z alkoholizmu, czy nikotynizmu. Skutkami społecznymi jest marginelizacja,k zerwanie kontaktów z otoczeniem, odtrącenie, a w efekcie dosięgnięciue "dna". Tylko od nas samych zalezy czy wybierzemy zdrowy styl życia, czy życie "na krawędzi", a w efekcie śmierć.
gdy czytałam tą książkę i te opisy jak to fajnie jest być naćpanym sama miałam ochotę na jakieś zioło. wiem debilnie to brzmi ale to prawda. chciałam sprawdzić jak to jest. na szczęście nie mam dostępu do takich środków. przestrogą może być to główna bohaterka straciła swoich znajomych. źle się z tym czuła. miała wrażenie, że ma ich na sumieniu. chciała skończyć z ćpaniem ale nie mogła. sama parę razy zajżała śmierci w oczy. czuła sie potwornie zagubiona i osamotniona. zamkneła sie w sobie. nie mogła sobie poradzić z otaczającym ją światem. pogorszyły się jej stosunki z rodzicami. nie mogła znaleźć miłości której w głębi serca pragnęła.
miała myśli zamobójcze.nie dopuszczała do siebie ludzi bo nie potrafiła się z nimi dogadać przez prochy.
myślę, że bohaterka była cholernie twarda. nie każdy poradził by sobie. myślę, że dużo osób na jej miejscu po prostu popełniło by samobójstwo w swoim osamotnieniu.
gdy czytałam o problemach tej dziewczyny poczułam, pomyślałam, że jedynka zdobyta w szkole to nie jest problem.
moja mama uznała, że Baśka była sama sobie winna. zachciało jej się wagarów... może to i racja ale potem zrozumiała swój błąd. przez jedną głupotę cierpiała latami.
oczywiście napisałam to chaotycznie swoimi słowami ale mam nadzieję, że jakoś pomoglam. bedziesz miała trochę roboty żeby to napisać poprawnie :)
"Pamietnik narkomanki" stanowi swoisty zapis uzaleznienia, skutków zażywania narkotyków, samopoczucia, a przede wszystkim jest zapisem ogromnego bólu nastolatki,k która odważyła się na napisanie, ku przestrodze. Narkotyki najpierw nawet oddane "za darmo" są przyjmowane z ciekawości. Póxniej już tak ciekawie nie jest, bo człowiek wchodzi w fazę uzależnienia i potrzebuje coraz więcej tego, jak młodzie nazywają "towaru". To niestety kosztuje i kosztuje coraz więcej, nie tylko pieniadze, ale przede wszystkim zdrowie, psychikę, kontakty z otoczeniem. Narkoman na rtzw. "głodzie" gotów jest ukraść wszystko, prostytuować się, itp. Zrobi wszystko by dostać działkę. Niestety wyjście z nałogu jest o wiele gorsze niż wyjście z alkoholizmu, czy nikotynizmu. Skutkami społecznymi jest marginelizacja,k zerwanie kontaktów z otoczeniem, odtrącenie, a w efekcie dosięgnięciue "dna". Tylko od nas samych zalezy czy wybierzemy zdrowy styl życia, czy życie "na krawędzi", a w efekcie śmierć.
czytałam książke i uwielbiam ją <3
przestroga dla młodego czytelnika... hmmm....
gdy czytałam tą książkę i te opisy jak to fajnie jest być naćpanym sama miałam ochotę na jakieś zioło. wiem debilnie to brzmi ale to prawda. chciałam sprawdzić jak to jest. na szczęście nie mam dostępu do takich środków. przestrogą może być to główna bohaterka straciła swoich znajomych. źle się z tym czuła. miała wrażenie, że ma ich na sumieniu. chciała skończyć z ćpaniem ale nie mogła. sama parę razy zajżała śmierci w oczy. czuła sie potwornie zagubiona i osamotniona. zamkneła sie w sobie. nie mogła sobie poradzić z otaczającym ją światem. pogorszyły się jej stosunki z rodzicami. nie mogła znaleźć miłości której w głębi serca pragnęła.
miała myśli zamobójcze.nie dopuszczała do siebie ludzi bo nie potrafiła się z nimi dogadać przez prochy.
myślę, że bohaterka była cholernie twarda. nie każdy poradził by sobie. myślę, że dużo osób na jej miejscu po prostu popełniło by samobójstwo w swoim osamotnieniu.
gdy czytałam o problemach tej dziewczyny poczułam, pomyślałam, że jedynka zdobyta w szkole to nie jest problem.
moja mama uznała, że Baśka była sama sobie winna. zachciało jej się wagarów... może to i racja ale potem zrozumiała swój błąd. przez jedną głupotę cierpiała latami.
oczywiście napisałam to chaotycznie swoimi słowami ale mam nadzieję, że jakoś pomoglam. bedziesz miała trochę roboty żeby to napisać poprawnie :)