Moje pierwsze spotkanie z Pismem Świętym pamiętam jak przez mgłę. Miałam wtedy parę lat,nie większa niż krzew porzeczek,które zbierałam ohoczo latem.Moja mama usadowiła mnie na kolanach i wzięła z półki wypłowiałą,lecz dobrze zachowaną książkę. Była duża i od razu spytałam co to za bajka. Zawsze czytano mi na dobranoc,lecz nigdy nie sięgano na półkę "dla dorosłych" gdzie żadna lektura nie miała obrazków co było katorgą dal małej, ciekawej świata dziewczynki. Pamiętam usmiech mamy i wyraźny zapach starych kartek w momencie kiedy otworzyła ów księgę. W powietrzu czuć było zapach mandarynek,zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Zatraciłyśmy się w lekturze.
Wtedy po raz pierwszy miałam styczność z Pismem Świętym. Od tamet pory,gdy byłąm młodsza,rodzice czytali mi wieczorem jedną lub dwie przypowieści,których zawsze uważnie słuchałam.
Myślę,że jako szablon może być ;)
Pozdrawiam i mam nadzieję,że moja pomoc się przydała.
Moje pierwsze spotkanie z Pismem Świętym pamiętam jak przez mgłę. Miałam wtedy parę lat,nie większa niż krzew porzeczek,które zbierałam ohoczo latem.Moja mama usadowiła mnie na kolanach i wzięła z półki wypłowiałą,lecz dobrze zachowaną książkę. Była duża i od razu spytałam co to za bajka. Zawsze czytano mi na dobranoc,lecz nigdy nie sięgano na półkę "dla dorosłych" gdzie żadna lektura nie miała obrazków co było katorgą dal małej, ciekawej świata dziewczynki. Pamiętam usmiech mamy i wyraźny zapach starych kartek w momencie kiedy otworzyła ów księgę. W powietrzu czuć było zapach mandarynek,zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Zatraciłyśmy się w lekturze.
Wtedy po raz pierwszy miałam styczność z Pismem Świętym. Od tamet pory,gdy byłąm młodsza,rodzice czytali mi wieczorem jedną lub dwie przypowieści,których zawsze uważnie słuchałam.
Myślę,że jako szablon może być ;)
Pozdrawiam i mam nadzieję,że moja pomoc się przydała.