Oto polecenie: "Napisz opowiadanie science fiction pamiętaj o elementach fantastycznych i o sadzeniu akcji w przyszłości"
PODPOWIEDŹ: Powieść science fiction- to powieść w której akcja rozgrywa sie w dalekiej przyszłości, a bohaterami są naukowcy i konstruktorzy.Powieść taka nawiązuje do osiągnieś nauki i techniki, przedstawia zagrożenia jakie niosą dla ludzkości.
[akapit]Gdzies, w dalekiej przyszłości, w czasach szalonych naukowców, kosmitów i czarodziei, żył pewiem mężczyzna imieniem Ziomek(zmień sobie jak chcesz ;) Interesowało go wszystko, co wybuchało, bądź paliło się. [akapit]Kiedy miał dwadzieścia pięć lat, skonstruował swojego pierwszego robota. Nie było w nim nic nadzwyczajnego - robił zdjęcia, smażył naleśniki i miał w sobie czip (nie wiem jak sie pisze;). Ziomek zainstalował go, bo ładnie wyglądał. Nie miał żadnych funcji (tak zdawało się mężczyźnie). Pewnego słonecznego ranka Ziomuś wybierał się do pracy, zaspany nalewał sobie kawę do stalowego kotła (wypijał on bowiem pięć litrów płynów dziennie). Nagle ni z tąd ni z owąd dobiegł głos "Oddawaj, co nasze! Inaczej zniszczymy Ziemię!" Ziomek przestraszył się ogromnie, nie wiedział o co chodzi. Głos powtórzył te słowa jeszcze kilka razy, po czym rozległy się strzały dobiegające z nieba... Chłopak wybiegł na ulicę i zobaczył statek kosmitów. Zapytał : "O co wam chodzi? Nie mam nic waszego!" Domyslił się jednak, że chodzi o czip, bo znalazł go w koszu na śmieci pewnego laboratorium. Szybko rozwalił robota i dzięki swej nadludzkiej sile, podrzucił czip wysoko. Kosmita Antek zlapał go, ładnie się ukłonił i odleciał. [akapit]Ziomek nigdy więcej nie grzebał w śmieciach ani nie konstruował robotów. Zarobił grube miliony na stworzeniu podniebnych dróg dla samolochodów, również jeo autorstwa.
[akapit]Gdzies, w dalekiej przyszłości, w czasach szalonych naukowców, kosmitów i czarodziei, żył pewiem mężczyzna imieniem Ziomek(zmień sobie jak chcesz ;) Interesowało go wszystko, co wybuchało, bądź paliło się.
[akapit]Kiedy miał dwadzieścia pięć lat, skonstruował swojego pierwszego robota. Nie było w nim nic nadzwyczajnego - robił zdjęcia, smażył naleśniki i miał w sobie czip (nie wiem jak sie pisze;). Ziomek zainstalował go, bo ładnie wyglądał. Nie miał żadnych funcji (tak zdawało się mężczyźnie). Pewnego słonecznego ranka Ziomuś wybierał się do pracy, zaspany nalewał sobie kawę do stalowego kotła (wypijał on bowiem pięć litrów płynów dziennie). Nagle ni z tąd ni z owąd dobiegł głos "Oddawaj, co nasze! Inaczej zniszczymy Ziemię!" Ziomek przestraszył się ogromnie, nie wiedział o co chodzi. Głos powtórzył te słowa jeszcze kilka razy, po czym rozległy się strzały dobiegające z nieba... Chłopak wybiegł na ulicę i zobaczył statek kosmitów. Zapytał : "O co wam chodzi? Nie mam nic waszego!" Domyslił się jednak, że chodzi o czip, bo znalazł go w koszu na śmieci pewnego laboratorium. Szybko rozwalił robota i dzięki swej nadludzkiej sile, podrzucił czip wysoko. Kosmita Antek zlapał go, ładnie się ukłonił i odleciał.
[akapit]Ziomek nigdy więcej nie grzebał w śmieciach ani nie konstruował robotów. Zarobił grube miliony na stworzeniu podniebnych dróg dla samolochodów, również jeo autorstwa.
Mam nadzieję, że pomogłam - Anek17