Na początku mego listu chciałem Wam powiedzieć, iż Was bardzo kocham i nigdy nie przestanę. Chciałem to powiedzie, abyście zawsze o tym pamiętali.
Głównym tematem, jak może się domyślacie będzie moja choroba.
Jak wszyscy wiemy jestem chory, mam białaczkę. Nie ukrywajmy, jest to śmiertelna choroba. Może myślicie, iż jestem za mały, abym o tym wiedział. Jesli tak uważacie to jesteście w błędzie.
Dziś popołudniu Pop Corn poinformował mnie, iż przyjechaliście. Nie mogłem w to uwierzyć, ale pokazał mi samochód. Byłem bardzo zdziwiony, gdyż to nie dzień Waszych odwiedzin. Ale mimo wszystko poszedłem do swojego pokoju i czekałem na waszą wizytę. Kiedy stwierdziłem, że jednak nie przyjdziecie, domysliłem się, iż jesteście u doktora Dusseldorfa. Postanowiłem to sprawdzić. Miałem rację, zobaczyłem Was w gabinecie. Usłyszałem rozmowę, płacz mamy i dziwny głos taty. Kiedy orientowałem się, że macie zamiar opuścić gabinet, szybko schowałem się do szafygospodarczej, gdzie spędziłem mnóstwo czasu, ponieważ drzwi otwierają się tylko od zewnątrz.
Pisząc to chcę Was uświadomić, iż nie jestem tak niemądry za jakiego mnie uważacie. Bardzo mnie zmartwiło Wasze zachowanie wobec mnie, mojej choroby. Mam nadzieję, że jeszcze zmądrzejecie i zmienicie zdanie i podejście co do mnie.
Drodzy rodzice, szpital data?
Na początku mego listu chciałem Wam powiedzieć, iż Was bardzo kocham i nigdy nie przestanę. Chciałem to powiedzie, abyście zawsze o tym pamiętali.
Głównym tematem, jak może się domyślacie będzie moja choroba.
Jak wszyscy wiemy jestem chory, mam białaczkę. Nie ukrywajmy, jest to śmiertelna choroba. Może myślicie, iż jestem za mały, abym o tym wiedział. Jesli tak uważacie to jesteście w błędzie.
Dziś popołudniu Pop Corn poinformował mnie, iż przyjechaliście. Nie mogłem w to uwierzyć, ale pokazał mi samochód. Byłem bardzo zdziwiony, gdyż to nie dzień Waszych odwiedzin. Ale mimo wszystko poszedłem do swojego pokoju i czekałem na waszą wizytę. Kiedy stwierdziłem, że jednak nie przyjdziecie, domysliłem się, iż jesteście u doktora Dusseldorfa. Postanowiłem to sprawdzić. Miałem rację, zobaczyłem Was w gabinecie. Usłyszałem rozmowę, płacz mamy i dziwny głos taty. Kiedy orientowałem się, że macie zamiar opuścić gabinet, szybko schowałem się do szafygospodarczej, gdzie spędziłem mnóstwo czasu, ponieważ drzwi otwierają się tylko od zewnątrz.
Pisząc to chcę Was uświadomić, iż nie jestem tak niemądry za jakiego mnie uważacie. Bardzo mnie zmartwiło Wasze zachowanie wobec mnie, mojej choroby. Mam nadzieję, że jeszcze zmądrzejecie i zmienicie zdanie i podejście co do mnie.
Z wyrazami żalu, ale i szacunku
Oskar