Pewnego razu wraz zprzyjaciółmi, wybraliśmy się na piknik, było wspaniale, aż moja przyjaciółka powiedziała :
- Ahhhh ale tu cicho!
- Tak jest wspaniale, i to świerze powietrze. - Dodałam.
-Ej Marysiu! mam nadzieje, że zabrałaś z domu smakołyki, które razem przygotowałyśmy ?! - zapytałam przyjaciółkę ze zastanowieniem.
- Ojejjku ! Mam nadzieje, że je zabrałam ! zachwilkę sprawdzę. - Odpowiedziała z zakłopotaniem.
- i co ? są ? - zapytałam.
- uffff... Są.... ale zaraz... brakuje mi 3 tabliczek czekolady.!!!! - powiedziała ze złością Marysia.
-O nie ! to były moje ulubione! - krzyknełam.
- no dobrze, zjemy je w domu... - powiedziała z przykrym głosem.
- zaraz, zaraz, a gdzie są chłopcy? - zapytałam przyjaciółkę.
- Nie wiem, spróbuję ich zawołać - powiedziała.
- Michałłł !!!, Adriannn!!, Gdzie jesteście, chodźcie do nas !
- Kurcze... nie ma ich... chyba trzeba będzie się ruszyć i ich poszukać ...
-Maja już szukamy ich chyba od godziny ! spocznijmy! - powiedziałam.
- cicho! chwila.. słysze jakieś szepty... - powiedziała do mnie cicho, odsuwając krzaki które napotkałyśmy po drodze.
- OOO NIE!!! co to ma być ? - Krzyknęłam do kolegów, którzy się tam schowali z naszą czekoladą.
- upsss ... - powiedział Adrian!
- ooo jejku hahhaaha ale jesteście upaćkani! - zaśmiała się Marysia.
- hahahah zrobie wam zdjęcie, na złość, za czekolade... - powiedziałam.
- oo nie ! nie rób... - protestowali.
- już za późno, zrobiłam - odpowiedziałam.
-Jutro pokażemy te zdjęcia twojejjj barrdzo dobrej koleżance, podobno ona ci się podoba... hmm Jak ona ma na imię ? no powiedz Adi... czy to przypadkiem nie jest Ewa?
- Niee rób tego!!! - protestował, ale i tak pokazałam to Ewci.
Cóż... historia dla chłopców nie okazała się zbyt dobra, ale dzięki temu, że pokazaliśmy to zdjęcie Ewie, on jej się poprostu bardziej spodobał. i wszyscy razem śmialiśmy się z pochłaniaczy czekolady...
Pewnego razu wraz zprzyjaciółmi, wybraliśmy się na piknik, było wspaniale, aż moja przyjaciółka powiedziała :
- Ahhhh ale tu cicho!
- Tak jest wspaniale, i to świerze powietrze. - Dodałam.
-Ej Marysiu! mam nadzieje, że zabrałaś z domu smakołyki, które razem przygotowałyśmy ?! - zapytałam przyjaciółkę ze zastanowieniem.
- Ojejjku ! Mam nadzieje, że je zabrałam ! zachwilkę sprawdzę. - Odpowiedziała z zakłopotaniem.
- i co ? są ? - zapytałam.
- uffff... Są.... ale zaraz... brakuje mi 3 tabliczek czekolady.!!!! - powiedziała ze złością Marysia.
-O nie ! to były moje ulubione! - krzyknełam.
- no dobrze, zjemy je w domu... - powiedziała z przykrym głosem.
- zaraz, zaraz, a gdzie są chłopcy? - zapytałam przyjaciółkę.
- Nie wiem, spróbuję ich zawołać - powiedziała.
- Michałłł !!!, Adriannn!!, Gdzie jesteście, chodźcie do nas !
- Kurcze... nie ma ich... chyba trzeba będzie się ruszyć i ich poszukać ...
-Maja już szukamy ich chyba od godziny ! spocznijmy! - powiedziałam.
- cicho! chwila.. słysze jakieś szepty... - powiedziała do mnie cicho, odsuwając krzaki które napotkałyśmy po drodze.
- OOO NIE!!! co to ma być ? - Krzyknęłam do kolegów, którzy się tam schowali z naszą czekoladą.
- upsss ... - powiedział Adrian!
- ooo jejku hahhaaha ale jesteście upaćkani! - zaśmiała się Marysia.
- hahahah zrobie wam zdjęcie, na złość, za czekolade... - powiedziałam.
- oo nie ! nie rób... - protestowali.
- już za późno, zrobiłam - odpowiedziałam.
-Jutro pokażemy te zdjęcia twojejjj barrdzo dobrej koleżance, podobno ona ci się podoba... hmm Jak ona ma na imię ? no powiedz Adi... czy to przypadkiem nie jest Ewa?
- Niee rób tego!!! - protestował, ale i tak pokazałam to Ewci.
Cóż... historia dla chłopców nie okazała się zbyt dobra, ale dzięki temu, że pokazaliśmy to zdjęcie Ewie, on jej się poprostu bardziej spodobał. i wszyscy razem śmialiśmy się z pochłaniaczy czekolady...