Opowiedz własnymi słowami co przydarzyło się Kopciuszkowi.Swojej wypowiedzi nadaj formę baśni. Opowiadanie czyli 3 akapity...Proszę postarajcie się to na jutro i na ocene...BŁAGAM POMÓŻCIE...! To jest ten wiersz: Jedna siostra Kopciuszka, cała w srebrnej lamie, Niecierpliwi się we drzwiach, czekając na matkę. Druga w sukni z atłasu w srebrno- złotą kratkę Zarzuca szal jedwabny na bielone ramię. Zaś macocha Kopciuszka (a diabła teściowa) Pasierbicę swą na klucz przezornie zamyka I głosem nie cierpiącym replik, w krótkich słowach Każe jej ziarna piasku wybrać z popielnika. Ledwie wyszły, Kopciuszek biegnie do komody, Gdzie leży złoty migdał, dar najlepszej z wróżek, (Złożona w nim jest suknia księżycowej mody) i orzech z pantoflami na najmniejszą z nóżek. Zaczyna od pantofli. Jakiejż dziwnej miary? Za małe! Ach, brakuje milimetrów paru! Kopciuszek walczy z nimi, póki zegar stary Bić nie zacznie dwunastej, końca wielkich czarów. Przepadł bal twój, Kopciuszku, i suknia balowa! Rondle szydzą i imbryk złośliwie się świeci ... Ach, po cóż było wszystkim dokoła blagować, Że numer twych trzewiczków jest dwudziesty trzeci?! Pierwszy akapit mam i zaczęłam tak : Za górami za lasami w pewnym domku mieszkała kobieta z dwoma córkami i z pasierbicą. Proszę POMÓŻCIE!
Wydarzyło się to bardzo dawno temu, za górami, za lasami w przepięknym zamku mieszkał król i królowa. Mieli oni syna jedynego - Królewicza, którego chcieli ożenić. Król wydał polecenie nadwornym posłańcom, aby rozesłali do wszystkich panien z królestwa zaproszenie na bal. Na balu tym Królewicz miał wybrać sobie żonę. Zaproszenia dotarły także do domu nad lasem, gdzie mieszkała okrutna Macocha ze swymi dwoma córkami i pasierbicą. Pasierbica usługiwała Macosze i siostrom, całe dnie krzątała się po domu i w obejściu, wynosiła sadzę z popielnika, karmiła zwierzęta domowe, gotowała, sprzątała i przez to wciąż chodziła umorusana. Nazywano ją Kopciuszkiem. Jednak mimo to, była to dziewczyna niezwykłej urody, której bardzo zazdrościły jej siostry. Nadszedł wreszcie dzień balu. Siostry i Macocha od rana stroiły się na bal a Kopciuszek im w tym pomagał.
- Słyszałam, że Królewicz pojmie za żonę dziewczynę, która ma najmniejszą stópkę w królestwie – powiedziała jedna z sióstr do drugiej.
- W takim razie ty nie masz po co iść! – zaszydziła z pierwszej ta druga.
- To ty szkarado nie masz po co iść na bal! – wykrzyknęła pierwsza siostra i szarpnęła za korale drugiej siostry tak mocno, że rozsypały się po podłodze.
- Ach ty wstrętna…! – druga siostra już podniosła rękę w złości, gdy w tym momencie weszła Macocha
- Przestańcie natychmiast! – zgromiła obie córki – a ty! – zwróciła się do Kopciuszka – pozbieraj korale! I natychmiast nawlecz je na nitkę! Zaraz wychodzimy!
Kopciuszek pospiesznie pozbierał korale i nawlekając je na niteczkę pomyślał o tym, że bardzo chciałaby mieć najmniejsze stópki w królestwie.
Kiedy obie siostry wystrojone czekały już w drzwiach na swoją matkę, Macocha zamknąwszy Kopciuszka w izbie na klucz rzekła:
- Masz wyzbierać wszystkie ziarnka piasku z popielnika do naszego powrotu! Zrozumiałaś?!
Kiedy tylko odjechały Kopciuszek podbiegł do komody gdzie trzymał dwa magiczne podarunki od wróżek. Była to śliczna księżycowa suknia zaklęta w złoty migdał i maleńkie szklane pantofelki zaklęte w orzech. To będzie mój bal – pomyślał Kopciuszek i zaczął pospiesznie wkładać pantofelki. Ale cóż to. Za małe? Czas nieubłagalnie biegnie, wróżka mówiła wyraźnie: - czary będą działać tylko do północy Kopciuszku, dlatego spiesz się. Ale jak to możliwe, że powiedziałam jej zły rozmiar własnej stopy! Nie, to niemożliwe! - Kopciuszek już sam nie wiedział co o tym myśleć. Rozejrzał się dokoła. Stara izba, nieumyte rondle na kuchni, nieuprzątnięty popielnik, imbryk z zimną herbatą, stół i komoda z otwartą szufladą. Wtem zegar wybił północ i wraz z nadzieją wszystko zgasło.
Wydarzyło się to bardzo dawno temu, za górami, za lasami w przepięknym zamku mieszkał król i królowa. Mieli oni syna jedynego - Królewicza, którego chcieli ożenić. Król wydał polecenie nadwornym posłańcom, aby rozesłali do wszystkich panien z królestwa zaproszenie na bal. Na balu tym Królewicz miał wybrać sobie żonę. Zaproszenia dotarły także do domu nad lasem, gdzie mieszkała okrutna Macocha ze swymi dwoma córkami i pasierbicą. Pasierbica usługiwała Macosze i siostrom, całe dnie krzątała się po domu i w obejściu, wynosiła sadzę z popielnika, karmiła zwierzęta domowe, gotowała, sprzątała i przez to wciąż chodziła umorusana. Nazywano ją Kopciuszkiem. Jednak mimo to, była to dziewczyna niezwykłej urody, której bardzo zazdrościły jej siostry. Nadszedł wreszcie dzień balu. Siostry i Macocha od rana stroiły się na bal a Kopciuszek im w tym pomagał.
- Słyszałam, że Królewicz pojmie za żonę dziewczynę, która ma najmniejszą stópkę w królestwie – powiedziała jedna z sióstr do drugiej.
- W takim razie ty nie masz po co iść! – zaszydziła z pierwszej ta druga.
- To ty szkarado nie masz po co iść na bal! – wykrzyknęła pierwsza siostra i szarpnęła za korale drugiej siostry tak mocno, że rozsypały się po podłodze.
- Ach ty wstrętna…! – druga siostra już podniosła rękę w złości, gdy w tym momencie weszła Macocha
- Przestańcie natychmiast! – zgromiła obie córki – a ty! – zwróciła się do Kopciuszka – pozbieraj korale! I natychmiast nawlecz je na nitkę! Zaraz wychodzimy!
Kopciuszek pospiesznie pozbierał korale i nawlekając je na niteczkę pomyślał o tym, że bardzo chciałaby mieć najmniejsze stópki w królestwie.
Kiedy obie siostry wystrojone czekały już w drzwiach na swoją matkę, Macocha zamknąwszy Kopciuszka w izbie na klucz rzekła:
- Masz wyzbierać wszystkie ziarnka piasku z popielnika do naszego powrotu! Zrozumiałaś?!
Kiedy tylko odjechały Kopciuszek podbiegł do komody gdzie trzymał dwa magiczne podarunki od wróżek. Była to śliczna księżycowa suknia zaklęta w złoty migdał i maleńkie szklane pantofelki zaklęte w orzech. To będzie mój bal – pomyślał Kopciuszek i zaczął pospiesznie wkładać pantofelki. Ale cóż to. Za małe? Czas nieubłagalnie biegnie, wróżka mówiła wyraźnie: - czary będą działać tylko do północy Kopciuszku, dlatego spiesz się. Ale jak to możliwe, że powiedziałam jej zły rozmiar własnej stopy! Nie, to niemożliwe! - Kopciuszek już sam nie wiedział co o tym myśleć. Rozejrzał się dokoła. Stara izba, nieumyte rondle na kuchni, nieuprzątnięty popielnik, imbryk z zimną herbatą, stół i komoda z otwartą szufladą. Wtem zegar wybił północ i wraz z nadzieją wszystko zgasło.