nikola5401Zenkowi podróż wydawała się nieskończona. Jednak w końcu pociąg dotarł do Tczewa. Chłopak zaczął rozglądać się na stacji za wujkiem, po chwili usłyszał wołanie: - Zenek! Zenek! Tutaj! To był wujek Antoni. Ubrał się bardzo elegancko, w granatowy garnitur, a do tego czerwony krawat. Uśmiechnął się i powiedział: - Witaj w Tczewie. Po tych słowach padli sobie w objęcia. Po serdecznym przywitaniu ruszyli autobusem do domu wuja. Wysiedli po długiej podróży, na przystanku, na obrzeżach miasta. Antoni miał piękny dwupiętrowy dom z dużym ogrodem. Zenek otrzymał duży pokój na parterze. Rozpakował się, a że było już późno poszedł spać. Podczas kolejnych dni chłopak zwiedzał miasto i spędzał czas z wujkiem, rozmawiając o pobycie w Olszynach. Mijał czas, wakacje dobiegały końca. pewnego dnia, kiedy się obudził zobaczył Antoniego, który gdzieś wychodził. Spytał: - Dokąd idziesz wujku? - Nie mogę powiedzieć. To niespodzianka. - mówiąc to, uśmiechnął się tajemniczo. Chłopak do południa nudził się sam w domu, jednak w końcu doczekał się powrotu opiekuna. Wuja oświadczył: - Muszę wyjechać do Gdyni, ponieważ dostaliśmy zlecenie na wybudowanie tam dwóch mostów. Jeśli chcesz, możesz pojechać ze mną. - Oczywiście, bardzo chętnie! - odpowiedział Zenek z wielką radością. Następnego dnia obaj wyjechali pociągiem do Gdyni. - Popatrz wujku, jakie piękne jeziora! - zachwycał się Zenek. - Tak, tutejsze krajobrazy są wręcz piękne. Przyjrzyj się też tym lasom i łąkom, nigdzie nie znajdziesz ładniejszych. Po przybyciu na miejsce, chłopak zapisał się do szkoły morskiej. Po ukończeniu nauki został marynarzem, z wujkiem widywał się coraz rzadziej. Pewnego razu, podczas rejsu, Zenek na liście pasażerów zauważyłem znane nazwisko ,,Zalewska''. Od razu przypomniał sobie o Uli. Gdy zauważył ją na statku był bardzo szczęśliwy. - Ula! o ty tu robisz? - zawołał radośnie. - Zenek? To ty? - Tak! Padli sobie w objęcia. - Wygrałam ten rejs w pewnym konkursie. A ty skąd tu się wziąłeś? - rzekła ona. - Jestem teraz marynarzem. Ale o Tobie pamiętałem zawsze... - Wiesz, ja też... Po tych słowach zdali sobie sprawę, że ich uczucie przez te wszystkie lata nie wygasło. Rok później postanowili się pobrać. Na ich ślub przyjechali m.in. Julek, Marian, Pestka, wujek Antoni. Wybudowali sobie dom w pobliżu posesji pana Janicy, gdzie zamieszkali na stałe.
Pracy brakuje stylistyki, pisana była na szybko, jakiś rok temu... Jeśliby dodać trochę elementów, i rozwinąć niektóre wątki, może wyjść coś ciekawego :)
- Zenek! Zenek! Tutaj!
To był wujek Antoni.
Ubrał się bardzo elegancko, w granatowy garnitur, a do tego czerwony krawat. Uśmiechnął się i powiedział:
- Witaj w Tczewie.
Po tych słowach padli sobie w objęcia. Po serdecznym przywitaniu ruszyli autobusem do domu wuja. Wysiedli po długiej podróży, na przystanku, na obrzeżach miasta. Antoni miał piękny dwupiętrowy dom z dużym ogrodem. Zenek otrzymał duży pokój na parterze. Rozpakował się, a że było już późno poszedł spać. Podczas kolejnych dni chłopak zwiedzał miasto i spędzał czas z wujkiem, rozmawiając o pobycie w Olszynach. Mijał czas, wakacje dobiegały końca. pewnego dnia, kiedy się obudził zobaczył Antoniego, który gdzieś wychodził. Spytał:
- Dokąd idziesz wujku?
- Nie mogę powiedzieć. To niespodzianka. - mówiąc to, uśmiechnął się tajemniczo.
Chłopak do południa nudził się sam w domu, jednak w końcu doczekał się powrotu opiekuna. Wuja oświadczył:
- Muszę wyjechać do Gdyni, ponieważ dostaliśmy zlecenie na wybudowanie tam dwóch mostów. Jeśli chcesz, możesz pojechać ze mną.
- Oczywiście, bardzo chętnie! - odpowiedział Zenek z wielką radością.
Następnego dnia obaj wyjechali pociągiem do Gdyni.
- Popatrz wujku, jakie piękne jeziora! - zachwycał się Zenek.
- Tak, tutejsze krajobrazy są wręcz piękne. Przyjrzyj się też tym lasom i łąkom, nigdzie nie znajdziesz ładniejszych.
Po przybyciu na miejsce, chłopak zapisał się do szkoły morskiej. Po ukończeniu nauki został marynarzem, z wujkiem widywał się coraz rzadziej. Pewnego razu, podczas rejsu, Zenek na liście pasażerów zauważyłem znane nazwisko ,,Zalewska''. Od razu przypomniał sobie o Uli. Gdy zauważył ją na statku był bardzo szczęśliwy.
- Ula! o ty tu robisz? - zawołał radośnie.
- Zenek? To ty?
- Tak!
Padli sobie w objęcia.
- Wygrałam ten rejs w pewnym konkursie. A ty skąd tu się wziąłeś? - rzekła ona.
- Jestem teraz marynarzem. Ale o Tobie pamiętałem zawsze...
- Wiesz, ja też...
Po tych słowach zdali sobie sprawę, że ich uczucie przez te wszystkie lata nie wygasło.
Rok później postanowili się pobrać. Na ich ślub przyjechali m.in. Julek, Marian, Pestka, wujek Antoni. Wybudowali sobie dom w pobliżu posesji pana Janicy, gdzie zamieszkali na stałe.
Pracy brakuje stylistyki, pisana była na szybko, jakiś rok temu... Jeśliby dodać trochę elementów, i rozwinąć niektóre wątki, może wyjść coś ciekawego :)