Dziewczynka była jedyną córką Ewy i Eugeniusza Jedwabińskich, bardzo zapracowanych ludzi, którzy na całe dnie pozostawiali ją pod opieka sąsiadki. Miała około sześć lat. Aurelka była drobną i chudą dziewczynką. Jej nóżki wielu przypominały zapałki. Nigdy nie uchodziła za piękność. Miała brzydką, wręcz komiczną buzię, na której wyróżniały się ciemne oczy i ogromne, różowe rumieńce. Swoje usta wciąż rozciągała w uśmiechu pokazując multum szczerb. Bohaterka ta, zawsze była dobrze ubrana. Najczęściej nosiła kożuszek, czerwony, mohairowy beret, puszysty szalik i sprowadzone z zagranicy skórzane botki na plastikowej podeszwie. Aurelia Jedwabińska była bardzo otwartą, wesoła usposobioną dziewczynką. Mimo młodego wieku wiele potrafiła, a oprócz tego była bardzo pojętna. Łatwo nawiązywała kontakty z ludźmi, cechowała ją gadatliwość i bezpośredniość. Nie okazywała skrupułów, gdy wpraszała się na obiady u nieznajomych. Aurelkę wyróżniało też poczucie humoru i umiejętność rozbawienia innych. Lubiła być w centrum zainteresowania. Nasuwa się tu epizod w operze, gdy Aurelia za wszelką cenę chciała pogłaskać łysinę dyrygenta. Dziewczynka zawsze walczyła o swoje. Oprócz tego była ciekawska i wciąż pytała, a to czego się dowiedziała powtarzała, często w nieodpowiednich momentach, jak na przykład wyznania miłosne Sławka. Dziewczynka była bardzo ufna. Jednak w rodzinnym domu zupełnie się zmieniała. Nagle stawała się małomówna, nie miała apetytu (któż by się zresztą dziwił, codziennie jadła obiadki u sąsiadów). Córka Ewy i Eugeniusza nie znała świata. Często zachowywała się nietaktownie, nie wiedziała kiedy powinna zamknąć usta. Mało też widziała o dobrym wychowaniu. Mlaskała i siorbała przy stole. W okolicy znała wiele rodzin. Gdy tylko widziała kogoś sympatycznego postanawiała go odwiedzić. Wpraszała się na ?obiadki? gdzie tylko się dało, a mimo to była odbierana pozytywnie. Jej ufność i wesołość wzbudzały ciepłe uczucia i prawie wszędzie była przyjmowana w otwartymi ramionami. Właściwie z każdym potrafiła nawiązać dobry kontakt oprócz własnej rodziny. Matka i ojciec byli bardzo zapracowani i zostawiali dziewczynkę pod opieką nieuważnej sąsiadki, która nieopatrznie pozwoliła na to, by mała dziewczynka błąkała się sama po całym osiedlu. W domu Aurelia czuła się nierozumiana, niechciana i samotna. Nikt się nie interesował jej sprawami. Wszystkiego, co jest potrzebne dziecku w jej wieku szukała u obcych ludzi. Doszło nawet do tego, że chciała zmienić tożsamość, nie chciała by ludzie wiedzieli kim naprawdę jest. Wymyśliła sobie nowe, według niej znacznie ładniejsze nazwisko, ale nie mogła go zapamiętać. Niektórzy znali ją więc jako Genowefę Bombke, inni Trombke, jeszcze innym przedstawiła się jako Genowefa Sztompke. Moim zdaniem Aurelia była bardzo lekkomyślna. Rozmawiała z każdym, kto miał na to ochotę. Nie zważała na niebezpieczeństwo błąkając się po ulicach. Dziewczynka była nieodpowiedzialna. Jej ufność w stosunku do obcych nie miała granic i to mogło doprowadzić do wielu problemów. Nie twierdzę, że jest to jej wina. Nikt jej nie nauczył jak powinna postępować, choć pewnie też nikomu nie przyszło do głowy, że Aurelia mogłaby odwiedzać obcych ludzi w ich domach i zostawać na 'obiadki'.
Dziewczynka była jedyną córką Ewy i Eugeniusza Jedwabińskich, bardzo zapracowanych ludzi, którzy na całe dnie pozostawiali ją pod opieka sąsiadki. Miała około sześć lat. Aurelka była drobną i chudą dziewczynką. Jej nóżki wielu przypominały zapałki. Nigdy nie uchodziła za piękność. Miała brzydką, wręcz komiczną buzię, na której wyróżniały się ciemne oczy i ogromne, różowe rumieńce. Swoje usta wciąż rozciągała w uśmiechu pokazując multum szczerb. Bohaterka ta, zawsze była dobrze ubrana. Najczęściej nosiła kożuszek, czerwony, mohairowy beret, puszysty szalik i sprowadzone z zagranicy skórzane botki na plastikowej podeszwie. Aurelia Jedwabińska była bardzo otwartą, wesoła usposobioną dziewczynką. Mimo młodego wieku wiele potrafiła, a oprócz tego była bardzo pojętna. Łatwo nawiązywała kontakty z ludźmi, cechowała ją gadatliwość i bezpośredniość. Nie okazywała skrupułów, gdy wpraszała się na obiady u nieznajomych. Aurelkę wyróżniało też poczucie humoru i umiejętność rozbawienia innych. Lubiła być w centrum zainteresowania. Nasuwa się tu epizod w operze, gdy Aurelia za wszelką cenę chciała pogłaskać łysinę dyrygenta. Dziewczynka zawsze walczyła o swoje. Oprócz tego była ciekawska i wciąż pytała, a to czego się dowiedziała powtarzała, często w nieodpowiednich momentach, jak na przykład wyznania miłosne Sławka. Dziewczynka była bardzo ufna.
Jednak w rodzinnym domu zupełnie się zmieniała. Nagle stawała się małomówna, nie miała apetytu (któż by się zresztą dziwił, codziennie jadła obiadki u sąsiadów). Córka Ewy i Eugeniusza nie znała świata. Często zachowywała się nietaktownie, nie wiedziała kiedy powinna zamknąć usta. Mało też widziała o dobrym wychowaniu. Mlaskała i siorbała przy stole.
W okolicy znała wiele rodzin. Gdy tylko widziała kogoś sympatycznego postanawiała go odwiedzić. Wpraszała się na ?obiadki? gdzie tylko się dało, a mimo to była odbierana pozytywnie. Jej ufność i wesołość wzbudzały ciepłe uczucia i prawie wszędzie była przyjmowana w otwartymi ramionami. Właściwie z każdym potrafiła nawiązać dobry kontakt oprócz własnej rodziny. Matka i ojciec byli bardzo zapracowani i zostawiali dziewczynkę pod opieką nieuważnej sąsiadki, która nieopatrznie pozwoliła na to, by mała dziewczynka błąkała się sama po całym osiedlu. W domu Aurelia czuła się nierozumiana, niechciana i samotna. Nikt się nie interesował jej sprawami. Wszystkiego, co jest potrzebne dziecku w jej wieku szukała u obcych ludzi. Doszło nawet do tego, że chciała zmienić tożsamość, nie chciała by ludzie wiedzieli kim naprawdę jest. Wymyśliła sobie nowe, według niej znacznie ładniejsze nazwisko, ale nie mogła go zapamiętać. Niektórzy znali ją więc jako Genowefę Bombke, inni Trombke, jeszcze innym przedstawiła się jako Genowefa Sztompke. Moim zdaniem Aurelia była bardzo lekkomyślna. Rozmawiała z każdym, kto miał na to ochotę. Nie zważała na niebezpieczeństwo błąkając się po ulicach. Dziewczynka była nieodpowiedzialna. Jej ufność w stosunku do obcych nie miała granic i to mogło doprowadzić do wielu problemów. Nie twierdzę, że jest to jej wina. Nikt jej nie nauczył jak powinna postępować, choć pewnie też nikomu nie przyszło do głowy, że Aurelia mogłaby odwiedzać obcych ludzi w ich domach i zostawać na 'obiadki'.