Ja – wróbel Miku, co cały czas siedzę na drzewie i oglądam piękne okolice, opowiem Wam - moi drodzy leśni przyjaciele, historię pewnego zajączka – Alka. A że to drzewo, na którym teraz siedzę jest moim mieszkaniem, to wiele już zdążyłem poznać, zauważyć i mam parę historyjek w zanadrzu. Ale w końcu zdecydowałem się właśnie na tą.
Alek, jak to każdy zając beztrosko hasał po polach. Każdego dnia o poranku wybiegał na łąkę i kicał daleko, a wracał przed zachodem słońca. Kicał on aż do zagrody ludzi. Był on nie lada odważny , bo nie każde zwierze w naszym lesie odważyłoby się zbliżyć do ludzi. Zawsze jak wracał ze swej wycieczki to opowiadał mi co ciekawego widział po drodze. A widział bardzo wiele - piękne domy, biegające dzieci, samochody, łąki przepięknych kwiatów, kwitnące drzewa, cudne krajobrazy - rzekę, góry, wschód słońca a nawet burzę. Bardzo miło mi się go słuchało, bo u nas w lesie nie ma takich widoków, w koło są tylko podobne do siebie drzewa, no i co ciekawe to promyki słońca, które starają się przedrżeć przez tę gęstwinę.
Niedługo jednak kicał on przed siebie, bo tu nagle pewnego dnia cały zasapany wbiegł do lasu a za nim goniący go przez całą drogę wielki pies. Na szczęście Alkowiudało się ukryć za krzakami i zgubić napastnika. Od tej pory zajączek już nigdy nie wybierał się w na wycieczki w pobliżu ludzi, bo bał sie że znów przegoni go jakiś pies, albo że przydarzy mu się coś gorszego. Ale teraz codziennie gdy zajdzie słonce rozmawiamy o ,,tym świecie'' , który zajączek miał okazję zobaczyć. Mój przyjaciel opowiada mi o życiu ludzi, o zwierzętach jakie zobaczył na podwórkach ich domów, o tych krajobrazach. A że jest dziś chory to mamy przerwę w naszych spotkaniach. Postanowiłem wiec, że to ja Wam opowiem o przygodzie małego podróżnika i o miejscach jakie zwiedził.
Ja – wróbel Miku, co cały czas siedzę na drzewie i oglądam piękne okolice, opowiem Wam - moi drodzy leśni przyjaciele, historię pewnego zajączka – Alka. A że to drzewo, na którym teraz siedzę jest moim mieszkaniem, to wiele już zdążyłem poznać, zauważyć i mam parę historyjek w zanadrzu. Ale w końcu zdecydowałem się właśnie na tą.
Alek, jak to każdy zając beztrosko hasał po polach. Każdego dnia o poranku wybiegał na łąkę i kicał daleko, a wracał przed zachodem słońca. Kicał on aż do zagrody ludzi. Był on nie lada odważny , bo nie każde zwierze w naszym lesie odważyłoby się zbliżyć do ludzi. Zawsze jak wracał ze swej wycieczki to opowiadał mi co ciekawego widział po drodze. A widział bardzo wiele - piękne domy, biegające dzieci, samochody, łąki przepięknych kwiatów, kwitnące drzewa, cudne krajobrazy - rzekę, góry, wschód słońca a nawet burzę. Bardzo miło mi się go słuchało, bo u nas w lesie nie ma takich widoków, w koło są tylko podobne do siebie drzewa, no i co ciekawe to promyki słońca, które starają się przedrżeć przez tę gęstwinę.
Niedługo jednak kicał on przed siebie, bo tu nagle pewnego dnia cały zasapany wbiegł do lasu a za nim goniący go przez całą drogę wielki pies. Na szczęście Alkowiudało się ukryć za krzakami i zgubić napastnika. Od tej pory zajączek już nigdy nie wybierał się w na wycieczki w pobliżu ludzi, bo bał sie że znów przegoni go jakiś pies, albo że przydarzy mu się coś gorszego. Ale teraz codziennie gdy zajdzie słonce rozmawiamy o ,,tym świecie'' , który zajączek miał okazję zobaczyć. Mój przyjaciel opowiada mi o życiu ludzi, o zwierzętach jakie zobaczył na podwórkach ich domów, o tych krajobrazach. A że jest dziś chory to mamy przerwę w naszych spotkaniach. Postanowiłem wiec, że to ja Wam opowiem o przygodzie małego podróżnika i o miejscach jakie zwiedził.