Wojciech Golisz mieszkał w małej wiosce. Był biedny, ale za to bardzo pracowity. Miał dom i kawałek ziemi. Pracował u zamożnych sąsiadów. Miał problemy ze zdobywaniem jedzenia oraz ubrań dla żony i dzieci. Lecz mimo tych problemów, sąsiedzi go szanowali i byli pełni podziwu. Gdy nie było już pracy w wiosce, Wojciech wyruszył do pobliskich wsi. Zarobił tam trochę pieniędzy i postanowił wrócić do domu. Wieczorem znalazł się w lesie. Przewracał się i potykał o korzenie. Nagle obok niego przeszło stado dzików. Przerażony Golisz uciekł. W końcu zatrzymał się, ale nie wiedział, gdzie jest. W ciemności nie sposób było znaleźć żadnej ścieżki. Postanowił poczekać do rana. Gdy się obudził zobaczył cudowny kwiat krzewie paproci. Już chciał po niego sięgnąć, lecz w tym samym momencie kwiat sczerniał. Wojciech nie zauważył, że roślina wpadła mu do buta. Przypomniał sobie opowieść, że ten kto znajdzie kwiat paproci, ten biedy i kłopotów nigdy nie zazna. Golisz westchnął, wstał i ruszył przed siebie. Nagle z krzaków wybiegł zając i podciął mu nogi tak, że Wojciech upadł na ścieżkę. Gdy wyszedł z lasu zobaczył pastuszka, ale ten jakby go nie zauważył i poszedł dalej. Golisz bardzo się rozgniewał. Zapytał pastuszka, czy nawet nie powie mu "dzień dobry". Pastuszek powiedział, że ktoś do niego mówi ale on go nie widzi. Jak tylko Wojciech zwolnił uścisk, to Staszek uciekł. Golisz chciał sprawdzić, czy jego postać rzuca cień na ziemię. Ustawił się odpowiednio i... nie było cienia! Nagle ujrzał Paulinę. Zastąpił jej drogę, by się przywitać. Staruszka bardzo się przeraziła, rozejrzała się dookoła ale nikogo nie widziała. Wojciech znów coś do niej powiedział, a ona stwierdziła, że zna zna ten głos. Golisz chciał pomóc nieść jej torbę, lecz dostał kijem. Przerażona Paulina pobiegła w stronę wsi. Wojciech poszedł w stronę swojej chałupy. Tam zastał całą rodzinę przy stole. Gdy Michaś usłyszał głos ojca, zaraz pobiegł w jego stronę. Golisz podniósł swojego synka. Chłopiec zaczął płakać , wyrwał się z jego objęć i uciekł. Goliszowa wzięła resztę dzieci i wybiegła. Noc spędziła u sąsiadów. Nad ranem wróciła do domu razem z Pauliną i resztą sąsiadów. Gdy weszli, zauważyli śpiącego na łóżku Wojciecha. Golisz obudził się i opowiedział swoją historię ze szczegółami. Okazało się, że kwiat paproci spowodował, że stał się niewidzialny. Walenty straszne żałował, że to nie jemu przytrafiła się przygoda z magicznym kwiatem. Mógłby wtedy płatać ludziom figle. Wojciech powiedział, że trzeba brać się do pracy i schylił się po buty, ale tam ich nie znalazł. Synek podał ojcubuty i Golisz zniknął. Paulina, powiedziała, że to w butach jest czar. Walenty od razu zaproponował za czarodziejskie byty 5 talarów. Michaś, powiedział ojcu, że ma ich nie sprzedawać. bo nikt takich nie ma, ze wszyscy będą im zazdrościć. Wojciech spojrzał srogim wzrokiem na syna i podał buty Walentemu. Nagle buty zniknęły, a w zamian pojawiły się pieniądze- 10 talarów. Walenty wybiegł na drogę, wytrząsnął z butów paprochy. Wszyscy parsknęli śmiechem. Okazało się, że Walenty na powrót stał się widzialny. Resztę paproci zjadły kury, a sąsiad, który połakomił się na buty zaczął je gonić. Chciwość i zazdrość przedstawiona w tej historii to najgorsze wady człowieka.
Wojciech Golisz mieszkał w małej wiosce. Był biedny, ale za to bardzo pracowity. Miał dom i kawałek ziemi. Pracował u zamożnych sąsiadów. Miał problemy ze zdobywaniem jedzenia oraz ubrań dla żony i dzieci. Lecz mimo tych problemów, sąsiedzi go szanowali i byli pełni podziwu. Gdy nie było już pracy w wiosce, Wojciech wyruszył do pobliskich wsi. Zarobił tam trochę pieniędzy i postanowił wrócić do domu. Wieczorem znalazł się w lesie. Przewracał się i potykał o korzenie. Nagle obok niego przeszło stado dzików. Przerażony Golisz uciekł. W końcu zatrzymał się, ale nie wiedział, gdzie jest. W ciemności nie sposób było znaleźć żadnej ścieżki. Postanowił poczekać do rana. Gdy się obudził zobaczył cudowny kwiat krzewie paproci. Już chciał po niego sięgnąć, lecz w tym samym momencie kwiat sczerniał. Wojciech nie zauważył, że roślina wpadła mu do buta. Przypomniał sobie opowieść, że ten kto znajdzie kwiat paproci, ten biedy i kłopotów nigdy nie zazna. Golisz westchnął, wstał i ruszył przed siebie. Nagle z krzaków wybiegł zając i podciął mu nogi tak, że Wojciech upadł na ścieżkę. Gdy wyszedł z lasu zobaczył pastuszka, ale ten jakby go nie zauważył i poszedł dalej. Golisz bardzo się rozgniewał. Zapytał pastuszka, czy nawet nie powie mu "dzień dobry". Pastuszek powiedział, że ktoś do niego mówi ale on go nie widzi. Jak tylko Wojciech zwolnił uścisk, to Staszek uciekł. Golisz chciał sprawdzić, czy jego postać rzuca cień na ziemię. Ustawił się odpowiednio i... nie było cienia! Nagle ujrzał Paulinę. Zastąpił jej drogę, by się przywitać. Staruszka bardzo się przeraziła, rozejrzała się dookoła ale nikogo nie widziała. Wojciech znów coś do niej powiedział, a ona stwierdziła, że zna zna ten głos. Golisz chciał pomóc nieść jej torbę, lecz dostał kijem. Przerażona Paulina pobiegła w stronę wsi. Wojciech poszedł w stronę swojej chałupy. Tam zastał całą rodzinę przy stole. Gdy Michaś usłyszał głos ojca, zaraz pobiegł w jego stronę. Golisz podniósł swojego synka. Chłopiec zaczął płakać , wyrwał się z jego objęć i uciekł. Goliszowa wzięła resztę dzieci i wybiegła. Noc spędziła u sąsiadów. Nad ranem wróciła do domu razem z Pauliną i resztą sąsiadów. Gdy weszli, zauważyli śpiącego na łóżku Wojciecha. Golisz obudził się i opowiedział swoją historię ze szczegółami. Okazało się, że kwiat paproci spowodował, że stał się niewidzialny. Walenty straszne żałował, że to nie jemu przytrafiła się przygoda z magicznym kwiatem. Mógłby wtedy płatać ludziom figle. Wojciech powiedział, że trzeba brać się do pracy i schylił się po buty, ale tam ich nie znalazł. Synek podał ojcubuty i Golisz zniknął. Paulina, powiedziała, że to w butach jest czar. Walenty od razu zaproponował za czarodziejskie byty 5 talarów. Michaś, powiedział ojcu, że ma ich nie sprzedawać. bo nikt takich nie ma, ze wszyscy będą im zazdrościć. Wojciech spojrzał srogim wzrokiem na syna i podał buty Walentemu. Nagle buty zniknęły, a w zamian pojawiły się pieniądze- 10 talarów. Walenty wybiegł na drogę, wytrząsnął z butów paprochy. Wszyscy parsknęli śmiechem. Okazało się, że Walenty na powrót stał się widzialny. Resztę paproci zjadły kury, a sąsiad, który połakomił się na buty zaczął je gonić.
Chciwość i zazdrość przedstawiona w tej historii to najgorsze wady człowieka.