Pewnego dnia ciotka klotka wstała lewą nogą. Była na wszystkich zła i wszystko ją drażniło. Była tak głodna, że zjadła konia z kopytami. Po obfitym śniadaniu poszła do łazienki wziąć prysznic. Gdy weszła do kabiny podłoże pękło pod jej ciężarem, więc zdenerwowana wyszła z kabiny i nie mając innego wyboru musiała wykąpać sięw wannie. Weszła i zaczęła lać wodę. Całe szczęście wanna się nie załamaŁa. Jednak po kilku minutach coś zaczęŁo syczeć. Co to może być? ZastanawiaŁa sie ciotka. I nagle... Pękła usterka w krtanie, a woda zamiast lać siędo wanny zaczęła pryskać na wszelkie strony zalewając wszystko wokół. No nie tego już za wiele- myśli czerwona z gniewy ciotka. Wyszła z wanny i niespodziewając się że staje na mydle poślizgnęŁa sie i upadła na swoje tłuściutkie dupsko. Jak tylko siępodniosła pobiegła szybko po telefon i zadzwoniła po hydraulika. Pan Kutaśko Pipkowski powiedział że zaraz będie. I wtedy ciotka klotka zoriętowaŁa sięże nie jest ubrana a fałdki tłuszczy latają jej na wszystkie strony. Pobiegła po ubrania i wciągneła je szybko na siebie. No i w tej chwili przyjechał hydraulik. Wszedł do mieszkania i zaraz pobiegł do łazienki. Siedział tam przeszło 20 minut , aż nagle zaczęło hucześ w rurach. Dosłownie wszędzie! Rury zaczęły pękać a z nic wyłaziły obćlizgłe żarówiaste robale, które latały po całym mieszkaniu. I nagle... Buuuuch! Woda wybychŁa jak podziemny gejzer. Ciotka zaczęł uciekać w popłochu i nawet nie zauważyła jak jedej z robali włazi jej do gaci i pełza po jej cielw! -Aaaaa... -zaczęła krzyczeć - pooooomocy! I biegaŁa tak i biegała. Biegła całe dnie i noce a robal nie chciał się odczepić. Aż w końcu uciekŁa gdzie pieprz rośnie.
Nie wiem czy może być, ale zawsze coś. Śmieszne napewno jest;DD
Pewnego dnia ciotka klotka wstała lewą nogą. Była na wszystkich zła i wszystko ją drażniło. Była tak głodna, że zjadła konia z kopytami. Po obfitym śniadaniu poszła do łazienki wziąć prysznic. Gdy weszła do kabiny podłoże pękło pod jej ciężarem, więc zdenerwowana wyszła z kabiny i nie mając innego wyboru musiała wykąpać sięw wannie. Weszła i zaczęła lać wodę. Całe szczęście wanna się nie załamaŁa. Jednak po kilku minutach coś zaczęŁo syczeć. Co to może być? ZastanawiaŁa sie ciotka. I nagle... Pękła usterka w krtanie, a woda zamiast lać siędo wanny zaczęła pryskać na wszelkie strony zalewając wszystko wokół. No nie tego już za wiele- myśli czerwona z gniewy ciotka. Wyszła z wanny i niespodziewając się że staje na mydle poślizgnęŁa sie i upadła na swoje tłuściutkie dupsko. Jak tylko siępodniosła pobiegła szybko po telefon i zadzwoniła po hydraulika. Pan Kutaśko Pipkowski powiedział że zaraz będie. I wtedy ciotka klotka zoriętowaŁa sięże nie jest ubrana a fałdki tłuszczy latają jej na wszystkie strony. Pobiegła po ubrania i wciągneła je szybko na siebie. No i w tej chwili przyjechał hydraulik. Wszedł do mieszkania i zaraz pobiegł do łazienki. Siedział tam przeszło 20 minut , aż nagle zaczęło hucześ w rurach. Dosłownie wszędzie! Rury zaczęły pękać a z nic wyłaziły obćlizgłe żarówiaste robale, które latały po całym mieszkaniu. I nagle... Buuuuch! Woda wybychŁa jak podziemny gejzer. Ciotka zaczęł uciekać w popłochu i nawet nie zauważyła jak jedej z robali włazi jej do gaci i pełza po jej cielw!
-Aaaaa... -zaczęła krzyczeć - pooooomocy!
I biegaŁa tak i biegała. Biegła całe dnie i noce a robal nie chciał się odczepić. Aż w końcu uciekŁa gdzie pieprz rośnie.
Nie wiem czy może być, ale zawsze coś. Śmieszne napewno jest;DD