Wypracowanie/Opowiadanie
Temat o konflikach tragicznych.
Moj temat brzmi następująco: W płonącym budynku jest osoba.I ma ona 2 wyjscia,Oba są złę . skoczyć z 2giego pietra albo zostac w nim na pewną śmierc..
Poprosze o napisanie wyracowania.Czekam do 19.Dużo pkt.Daje naj. Ma być na około 2strony a4. :)
Poproszę bez bezsensownych odpowiedzi i krótkich odpowiedzi.Zalezy mi na dobrym wypracowaniu i czasie.Licze na was :)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
No to jedziemy. :D
Piszesz u góry temat wypracowania i następnie możesz zacząć tak:
Jeśliby postawić siebie w sytuacji, gdzie mam w zasadzie dwa wyjścia, jednak żadne z nich nie jest do końca dobre, co wybrać? Skoczyć z 2-go piętra czy lepiej zostać i spłonąć żywcem jeśli znikąd nie nadejdzie pomoc?
Myślę, że w przypadku jednego z tych wyjść- to znaczy skoku- raczej nie dałabym/dałbym sobie nawet szansy na pomoc mi, jednak mogłabym się prędzej uwolnić z tego piekła w dosłownym znaczeniu. Owszem, narażam wtedy siebie, swoje ciało na liczne uszkodzenia- w końcu nie ma gwaracji, że chociaż to tylko, albo aż drugie piętro to jednak wszystko jest możliwe, a wieść życie na wózku bądź pod jeszcze gorszym scenariuszem nie jest zbyt optymistyczną opcją przy takiej ucieczce od ognia. Natomiast wybierając drugie wyjście- pozostanie w płonącym miejscu oznacza oddanie się na pochłonięcie całkowite przez ogień, albo też oczekiwanie na to, że ktoś się zlituje i zadzwoni po pomoc, no i oczywiście nadzieja, że zdąży ta pomoc dojechać.
Czasem życie stawia przed nami trudne do zrozumienia i rozwiązania sytuacje, często takie, gdzie przy jednym i drugim możliwym wyjściu leży kłoda, która może, ale nie musi sprawić, że pożałujemy swej decyzji bardziej, niż niezdecydowania na jakieś wyjście. Takie sytuacje często wymagają od nas raczej zdecydowania, niż postawy człowieka, który właściwie nie wie co chce. I tak naprawdę nie wiem, czy lepsze jest wybieranie drogi ucieczki od złego, czy wyboru dojścia do dobrego. Bo owszem, wyżej przedstawiona przeze mnie sytuacja jest ciężka do przemyślenia "na gorąco", kiedy jest się w danym miejscu, ale nie jest też łatwo zdecydować w sytuacji kiedy jesteśmy stawiani przed czymś, co może nam pomóc, dajmy na przykład piękny dom, otoczony cudownym ogrodem, za domem uroczy, cichy kącik do poczytania książki, wypicia spokojnie herbaty albo po prostu leniuchowania- i die drogi do zdobycia tego. Albo wybierasz ciężką pracę, nierzadko też wyrzeczenia oraz dużo czasu, by to osiągnąć, a z drugiej strony coś, co pozwoli nam dać to wszystko bardzo łatwo i szybko, a co jest dla nas cenne i również to chcielibyśmy zatrzymać- na przykład rodzina. Zatem jesteś ty i piękny dom przed Tobą oraz twoja rodzina. Możesz mieć ten dom w tej chwili, w tej kiedy tu stoisz i go oglądasz, ale tracisz wszystko co masz- tracisz rodzinę, jej miłość, troskę, jej towarzystwo. Albo zostajesz przy rodzinie, jednak wtedy o owym domku pozostaje ci tylko marzyć. Nie jest to łatwy wybór pewnie dla niejednego człowieka- zwłaszcza takiego, który nie ma zbyt pięknego, a czasem nawet i ciepłego, dostatecznie wyposażonego domu. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy taka osoba będzie się kierowała chęcią posiadania dobra materialnego, czy potrzebą bycia z ludźmi, z którymi jest od dnia swoich narodzin, wśród których dorastała.
Podobnych przykładów do tytułowego można znaleźć naprawdę dużo, jednak odnosząc się jeszcze do pierwszego przykładu- oddać życie jak najszybciej , w jak najmniejszych mękach czy pozostać w palącym ogniu i oczekiwać na pomoc, co do której nawet nie ma pewności, czy nadejdzie?
Czy życie przez resztę swojego żywota ze śladami przeszłości, w której człowiek zdał się na czekanie, na czekanie z nadzieją na pomoc będzie szczęśliwe? Czy będzie na tyle piękne, że zrekompensuje cierpienia w odmętach ognia, to palące gorąco, trudności w oddychaniu, tracenie świadomości ale mimo wszystko pozostanie w tym miejscu? Na takie pytania odpowiedzieć mogą chyba tylko ludzie, którzy znaleźli się w takiej sytuacji i postanowili zostać w płonącym miejscu. Co do mnie- chyba jednak wolałabym mniej cierpieć i stracić życie szybciej, niż nie mieć pewności czy po godzinach bycia w płomieniach będę jeszcze zdolna do samodzielnej egzystencji.
Podsumowując wszystkie podane przykłady oraz wysnute myśli uważam, że życie stawia przed nami bardzo trudne wybory, takie wobec których nie jesteśmy w stanie czasem dobrze ocenić naszej sytuacji i wybrać lepszego wyjścia. Czasem postępujemy egoistycznie, ale to właśnie tak jest dla nas lepiej. Każdy dąży do własnego szczęścia, do ułagodzenia swojego bólu, do przerwania męk nie patrząc na to, czy przy okazji nie skrzywdzimy bliskich.
Myślę, że to by było na tyle. Nie ukrywam, że liczę na najlepszą odpowiedź, jednak jeśli na nią nie zasługuję, to chociaż na małe podziękowanie w profilu za chęci pomocy.
Pozdrawiam, P. :)