"Prawdę zwykło się mówić w gniewie" to słowa rosyjskiego pisarza Mikołaja Gogola. Dzisiaj przyszło mi się przekonać o słuszności tej tezy.
Wstałam chyba lewą nogą bo jak tylko się ocknęłam i spojrzałam na budzik wskazywał on godzinę o dwadzieścia minut późniejszą niż zwykłam zrywać się z łóżka. I tak rozpoczęłam nadrabianie zaległości. Pospiesznie ułożyłam pościel, odszukałam plan lekcji i spakowałam zeszyty oraz podręczniki do plecaka. I zarzuciwszy go na ramię zostawiłam go w przedpokoju kierując się w stronę łazienki. Niestety paliło się światło co oznaczało, że starsza siostra prędko nie wyjdzie. Gniewnie rzuciłam wzrokiem na zegarek i jeszcze raz na drzwi toalety. Ech...
- Ewka proszę wyjdź, ja tylko na chwilę! - Krzyknęłam.
- Spadaj szczeniaku teraz jest mój czas! - Odburknęła nie miło.
- Kamila nie skomlij mi tu teraz! - Usłyszałam dźwięk odkręcanej wody w kranie. - Jakbyś nie siedziała wczoraj do późna przez komputerem Bóg jeden wie co robiąc wstałabyś normalnie. - Teraz to mi dopiekła. Ale w sumie miała rację. Przekroczyłam trochę normę i praktycznie straciłam przytomność przed monitorem budząc się na klawiaturze. Zrobiło mi się przykro i głupio zarazem. Zazwyczaj z siostrą dobrze się dogadujemy i rozumiemy. Widocznie moje nieodpowiedzialne zachowanie ją zdenerwowało poważnie, bo tak ostro zareagowała.
- Ewa... - Zaczęłam spokojnie. - Masz rację. W sumie nie wiem co mnie napadło. - Przepraszającym tonem zwróciłam się do siostry. Po chwili drzwi się otworzyły i zobaczyłam jak z groźną miną siostra tłumaczyła, że przebrałam miarkę i dlatego taka ostra jest. Zaraz jednak się uśmiechnęła i zaproponowała podwózkę do szkoły. I tak się nie spóźniłam i jechałam super autem.
"Prawdę zwykło się mówić w gniewie" to słowa rosyjskiego pisarza Mikołaja Gogola. Dzisiaj przyszło mi się przekonać o słuszności tej tezy.
Wstałam chyba lewą nogą bo jak tylko się ocknęłam i spojrzałam na budzik wskazywał on godzinę o dwadzieścia minut późniejszą niż zwykłam zrywać się z łóżka. I tak rozpoczęłam nadrabianie zaległości. Pospiesznie ułożyłam pościel, odszukałam plan lekcji i spakowałam zeszyty oraz podręczniki do plecaka. I zarzuciwszy go na ramię zostawiłam go w przedpokoju kierując się w stronę łazienki. Niestety paliło się światło co oznaczało, że starsza siostra prędko nie wyjdzie. Gniewnie rzuciłam wzrokiem na zegarek i jeszcze raz na drzwi toalety. Ech...
- Ewka proszę wyjdź, ja tylko na chwilę! - Krzyknęłam.
- Spadaj szczeniaku teraz jest mój czas! - Odburknęła nie miło.
- Proszę... - Ciągnęłam dalej. - Naprawdę dzisiaj zaspałam. - Ciężko westchnęłam. - Ewcia, siostrzyczko.
- Kamila nie skomlij mi tu teraz! - Usłyszałam dźwięk odkręcanej wody w kranie. - Jakbyś nie siedziała wczoraj do późna przez komputerem Bóg jeden wie co robiąc wstałabyś normalnie. - Teraz to mi dopiekła. Ale w sumie miała rację. Przekroczyłam trochę normę i praktycznie straciłam przytomność przed monitorem budząc się na klawiaturze. Zrobiło mi się przykro i głupio zarazem. Zazwyczaj z siostrą dobrze się dogadujemy i rozumiemy. Widocznie moje nieodpowiedzialne zachowanie ją zdenerwowało poważnie, bo tak ostro zareagowała.
- Ewa... - Zaczęłam spokojnie. - Masz rację. W sumie nie wiem co mnie napadło. - Przepraszającym tonem zwróciłam się do siostry. Po chwili drzwi się otworzyły i zobaczyłam jak z groźną miną siostra tłumaczyła, że przebrałam miarkę i dlatego taka ostra jest. Zaraz jednak się uśmiechnęła i zaproponowała podwózkę do szkoły. I tak się nie spóźniłam i jechałam super autem.