Kiedy się ocnęłam zobaczyłam przed sobą wielkie drzewa . Leżałam na piasku . Bardzo bolała mnie głowa . Nie wiedziałam jak się znalazłam na plaży . Wszytskie ubrania miałam przemoczone . Byłam kompletnie sama . Rozglądałam się , nie wiedziałam gdzie jestem . Było bardzo spokojnie , słychać było tylko szum fal morza , które znajdowało się za mną . Zaczęłam krzyczeć z całych sił myślałam , ze ktoś mnie usłyszy . Na marne . Usiadłam na pisaku i się rozpłakałam . Kiedy niechący dotknęłam kieszeni poczułam telofen . Pomyślałam , ze już jestem uratowana . Jednak nie było zasięgu . Pomyślałam , ze nie moge płakać jak mała dziewczyna postanowiłam wziąść się w garść i poszukać jakiegoś człowieka . Brnęłam w głąm dżungli bez celowo . Nic tam nie było same drzewa i zwierzęta . Nagle usłyszłam kroki . Wystaszyłam się ! Szłam przed siebie na palcach rozglądając się do okoła . Nie patrząc pod nogi wpadłam w wielki dół . Był tak głęboki , ze niemogłam złapać ręką krawędzi wykopanej dziury . Usiadałam i znowu się rozpłakałam , usłyszłam jakieś głosy i kroki . To byli ratownicy . Okazało się , ze statek , którym płynęliśmy na wycieczkę wpadł w sztorm . Większość pasażerów wypadała za burtę . Ratownicy poszukują ludzi . Naszczęście mnie i moją rodzinę znaleźli . Byłam jeszcze przez długi czas wystraszona , ale naszczęście wszytsko dobrze się skończyło .
Pewnego dnia, kiedy słońce mocno grzało siedziałam nad morzem.Pomyślałam, że fajnie by było popłynąć łódką.
Nie wahałm się anmi chwili i wykupiłam łódkę. Miała szalony pomysł żeby popłynąćna małą wysepke. Choć była daleko, popłynęłam.Po pewnym czasie około godziny 15.00 byłam na miejscu. Łódkę pozostawiłam na brzegu i poszłam rozejrzeć się po wyspie. Gdy sobie tak chodziłam ,nagle zawiał mocny wiatr. Wiatr był tak mocny że aż upadłam na ziemię.Troszkę się wystraszyłam. Wyspa była mała ,wieć nie miałam dużo do ziedzania. Wszędzie tylko piasek,palmy no i ze wszystkich stron woda. Gdy chciałam już popłynąć do portu zauważyłam że łódka zgninęła. Obeszłam jeszcze raz całą wyspę, bo może mtrafiłam na złe miejsce, ale łódka przepadła jak kamyk w wodę.Strasznie się przestraszyłam. Miałam tylko zegarek ,na którym była godzina 15.45. wołałam o pomoc ale nic. I siedziałam sama na tej wyspie. Myślałam że ktoś przyjedzie. Ale to były tylko moje gdybania. Nastała ciemność. Mój zegarek wskazywał godzinę 20.20. Usnęłam .Nastempnego dnia obudziłam się o 10.00. Siedziałam i zaczęłam znów wołać o pomoc.Już myślałam że zostanę tu do końca życia.Bez jedzenia mi picia. O 12.00 jacyś ludzie przepłynęli. Pytali mi się jak się tu znalazłam. Opowiedziałam im wszystko. A oni wzięłli mnie i popłynęłam razem z nimi.
Myślę, że nikogo nie spotka taka przygoda jak mnie.I bardzo się cieszę że teraz jestem w domu i leżę w miękim fotelu i jem kolację.Już nigdy nie wybiorę się na jakąkolwiek wyspę.
By AndziaOo.
11 votes Thanks 129
Aanniiaa11
super! trovhe zmienilam ale pomysl byl mega
Kiedy się ocnęłam zobaczyłam przed sobą wielkie drzewa . Leżałam na piasku . Bardzo bolała mnie głowa . Nie wiedziałam jak się znalazłam na plaży . Wszytskie ubrania miałam przemoczone . Byłam kompletnie sama . Rozglądałam się , nie wiedziałam gdzie jestem . Było bardzo spokojnie , słychać było tylko szum fal morza , które znajdowało się za mną . Zaczęłam krzyczeć z całych sił myślałam , ze ktoś mnie usłyszy . Na marne . Usiadłam na pisaku i się rozpłakałam . Kiedy niechący dotknęłam kieszeni poczułam telofen . Pomyślałam , ze już jestem uratowana . Jednak nie było zasięgu . Pomyślałam , ze nie moge płakać jak mała dziewczyna postanowiłam wziąść się w garść i poszukać jakiegoś człowieka . Brnęłam w głąm dżungli bez celowo . Nic tam nie było same drzewa i zwierzęta . Nagle usłyszłam kroki . Wystaszyłam się ! Szłam przed siebie na palcach rozglądając się do okoła . Nie patrząc pod nogi wpadłam w wielki dół . Był tak głęboki , ze niemogłam złapać ręką krawędzi wykopanej dziury . Usiadałam i znowu się rozpłakałam , usłyszłam jakieś głosy i kroki . To byli ratownicy . Okazało się , ze statek , którym płynęliśmy na wycieczkę wpadł w sztorm . Większość pasażerów wypadała za burtę . Ratownicy poszukują ludzi . Naszczęście mnie i moją rodzinę znaleźli . Byłam jeszcze przez długi czas wystraszona , ale naszczęście wszytsko dobrze się skończyło .
Pewnego dnia, kiedy słońce mocno grzało siedziałam nad morzem.Pomyślałam, że fajnie by było popłynąć łódką.
Nie wahałm się anmi chwili i wykupiłam łódkę. Miała szalony pomysł żeby popłynąćna małą wysepke. Choć była daleko, popłynęłam.Po pewnym czasie około godziny 15.00 byłam na miejscu. Łódkę pozostawiłam na brzegu i poszłam rozejrzeć się po wyspie. Gdy sobie tak chodziłam ,nagle zawiał mocny wiatr. Wiatr był tak mocny że aż upadłam na ziemię.Troszkę się wystraszyłam. Wyspa była mała ,wieć nie miałam dużo do ziedzania. Wszędzie tylko piasek,palmy no i ze wszystkich stron woda. Gdy chciałam już popłynąć do portu zauważyłam że łódka zgninęła. Obeszłam jeszcze raz całą wyspę, bo może mtrafiłam na złe miejsce, ale łódka przepadła jak kamyk w wodę.Strasznie się przestraszyłam. Miałam tylko zegarek ,na którym była godzina 15.45. wołałam o pomoc ale nic. I siedziałam sama na tej wyspie. Myślałam że ktoś przyjedzie. Ale to były tylko moje gdybania. Nastała ciemność. Mój zegarek wskazywał godzinę 20.20. Usnęłam .Nastempnego dnia obudziłam się o 10.00. Siedziałam i zaczęłam znów wołać o pomoc.Już myślałam że zostanę tu do końca życia.Bez jedzenia mi picia. O 12.00 jacyś ludzie przepłynęli. Pytali mi się jak się tu znalazłam. Opowiedziałam im wszystko. A oni wzięłli mnie i popłynęłam razem z nimi.
Myślę, że nikogo nie spotka taka przygoda jak mnie.I bardzo się cieszę że teraz jestem w domu i leżę w miękim fotelu i jem kolację.Już nigdy nie wybiorę się na jakąkolwiek wyspę.
By AndziaOo.