Pierwsza dynastia panująca w Polsce, rodzimego pochodzenia, jej pierwszym władcą na polskim tronie był Mieszko I, zaś ostatnim Piastem na naszym tronie zasiadał Kazimierz Wielki (Panujący w latach 1333 – 1370) Linia Piastów wygasła na Mazowszu w 1526r., a na Śląsku w 1625r. mam nadzieje że pomogłam a chcesz troche więcej ????
Dawno, dawno temu... Niedaleko kruszwickiego grodu, w którym władzę sprawował książę Popiel, żył ubogi oracz Piast. Z uprawy niewielkiego pola i wyrobu drewnianych kół do wozów, utrzymywał on swą żonę Rzepichę oraz gromadkę zdrowych i wesołych dzieci będących największą radością rodziców. Gdy najstarszy z piastowych synów ukończył siedem lat, zgodnie z prastarym słowiańskim zwyczajem postanowiono wyprawić mu postrzyżyny. Był to czas ważny nie tylko dla chłopca, ale i dla całej wspólnoty, gdyż przejęcie przez ojca głównej opieki nad synem wiązało się z początkiem przygotowania go do roli prawdziwego mężczyzny. Od tej chwili nie wypadało by taki szurek(1), któremu w trakcie owego obrzędu przycięto włosy i nadano nowe imię, chował się za matczyną spódnicą. Przeszedłszy spod opieki białek(2) pod pieczę ojca, winien odtąd pomagać mu w gospodarce, oswajać się z polowaniem a nawet zaznajamiać z bronią. Z tej to szczególnie uroczystej okazji zaprosił kołodziej na święto licznych swoich sąsiadów i krewnych. Nikomu nie żałowano chleba ni mięsa, piwa ni miodu, choć zazwyczaj w tym domu bieda była częstszym gościem niźli dostatek. Wszyscy ucztowali przy wystawionych na podwórze stołach i bawili wokół trzaskającego w niebo iskrami olbrzymiego ogniska. Śpiewy, krzyki i śmiech daleko się niosły po polach...
Późny już wieczór był, gdy Rzepicha dostrzegła dwóch znużonych, nikomu nieznanych, wędrowców zmierzających traktem. Odziani byli w długie, luźne szaty, wsparci na rzeźbionych,drewnianych laskach, a ich buty pokrywał kurz.
- Pokój temu domowi i wszystkim tu zebranym - pozdrowili domowników stanąwszy w bramie podwórza. - I wam dostojni wędrowcy niechaj bogowie sprzyjają - odparł Piast. - Co was sprowadza w te strony? - Daleką drogę mamy za sobą, a jeszcze dalszą przed sobą... Mieliśmy nadzieję zatrzymać się na noc w kruszwickim grodzie lecz ponoć niebawem postrzyżyny synów Popiela, to i próżno nam było tam szukać wolnego miejsca na spoczynek... - I mój syn kończy dziś siódmą wiosnę, a chata moja przed wami otwarta - szczerze przywitał Piast przybyłych. - Radzi będziemy, jeśli przy stole z nami siądziecie i weźmiecie udział w naszej uroczystości... A i chętnie posłuchamy opowieści, których zapewne wiele ze sobą niesiecie z różnych stron świata... - Abyś z naszego przybycia zyskał obfitość dóbr, a z potomstwa honor i sławę(3) - podziękowali wędrowcy, po czym obmywszy się z podróżnego kurzu wnet do jadła zasiedli.
Pierwsza dynastia panująca w Polsce, rodzimego pochodzenia, jej pierwszym władcą na polskim tronie był Mieszko I, zaś ostatnim Piastem na naszym tronie zasiadał Kazimierz Wielki (Panujący w latach 1333 – 1370) Linia Piastów wygasła na Mazowszu w 1526r., a na Śląsku w 1625r. mam nadzieje że pomogłam a chcesz troche więcej ????
ale za naj ci napisze dużo !!!!!!
Dawno, dawno temu... Niedaleko kruszwickiego grodu, w którym władzę sprawował książę Popiel, żył ubogi oracz Piast. Z uprawy niewielkiego pola i wyrobu drewnianych kół do wozów, utrzymywał on swą żonę Rzepichę oraz gromadkę zdrowych i wesołych dzieci będących największą radością rodziców. Gdy najstarszy z piastowych synów ukończył siedem lat, zgodnie z prastarym słowiańskim zwyczajem postanowiono wyprawić mu postrzyżyny. Był to czas ważny nie tylko dla chłopca, ale i dla całej wspólnoty, gdyż przejęcie przez ojca głównej opieki nad synem wiązało się z początkiem przygotowania go do roli prawdziwego mężczyzny. Od tej chwili nie wypadało by taki szurek(1), któremu w trakcie owego obrzędu przycięto włosy i nadano nowe imię, chował się za matczyną spódnicą. Przeszedłszy spod opieki białek(2) pod pieczę ojca, winien odtąd pomagać mu w gospodarce, oswajać się z polowaniem a nawet zaznajamiać z bronią. Z tej to szczególnie uroczystej okazji zaprosił kołodziej na święto licznych swoich sąsiadów i krewnych. Nikomu nie żałowano chleba ni mięsa, piwa ni miodu, choć zazwyczaj w tym domu bieda była częstszym gościem niźli dostatek. Wszyscy ucztowali przy wystawionych na podwórze stołach i bawili wokół trzaskającego w niebo iskrami olbrzymiego ogniska. Śpiewy, krzyki i śmiech daleko się niosły po polach...
Późny już wieczór był, gdy Rzepicha dostrzegła dwóch znużonych, nikomu nieznanych, wędrowców zmierzających traktem. Odziani byli w długie, luźne szaty, wsparci na rzeźbionych,drewnianych laskach, a ich buty pokrywał kurz.
- Pokój temu domowi i wszystkim tu zebranym - pozdrowili domowników stanąwszy w bramie podwórza.
- I wam dostojni wędrowcy niechaj bogowie sprzyjają - odparł Piast. - Co was sprowadza w te strony?
- Daleką drogę mamy za sobą, a jeszcze dalszą przed sobą... Mieliśmy nadzieję zatrzymać się na noc w kruszwickim grodzie lecz ponoć niebawem postrzyżyny synów Popiela, to i próżno nam było tam szukać wolnego miejsca na spoczynek...
- I mój syn kończy dziś siódmą wiosnę, a chata moja przed wami otwarta - szczerze przywitał Piast przybyłych. - Radzi będziemy, jeśli przy stole z nami siądziecie i weźmiecie udział w naszej uroczystości... A i chętnie posłuchamy opowieści, których zapewne wiele ze sobą niesiecie z różnych stron świata...
- Abyś z naszego przybycia zyskał obfitość dóbr, a z potomstwa honor i sławę(3) - podziękowali wędrowcy, po czym obmywszy się z podróżnego kurzu wnet do jadła zasiedli.
Mysle ze tyle wystarczy daj mi naj plisss