Opowiadanie o pełnych wydarzeniach grozy . Miejsce Akcji : Średniowiecze :) PROSZE O POMOC :D
rozentuzjazmowana13
Akcja dzieje się w pobliskiej knajpie nieopodal hacjendy najgroźniejszego zbójnika w mieście. Wszyscy doskonale bawią się popijając przy tym napoje alkoholowe. W barze wraz z późniejszą godziną robi się coraz głośniej i ciaśniej. Ludzie po udanych żniwach próbują spędzić czas relaksując się i bawiąc dowoli. Służące podają piwo, rozlewając je poprzez tłok tam panujący. Kiedy w knajpie panuje hałaa i głośne rozmowy, nagle do baru wchodzi Aleksandro najgroźniejszy mężczyzna, która siał strach w całej okolicy. W tym samym momencie robi się cichutko, jak makiem zasiał. Słychać jedynie stukot masywnych butów mężćzyzny. Przechodzi on przez środek sali trzymając w ręku oraz zgrabnie przerzucając rewolwer. Każdy tam będocy czuje ogromny respekt. W tej chwili jeden z nich zaklada sie, że wygra bijatykę z tym ogromnym chłopem. Kiedy stanął naprzeciwko niego, wydał się taki mały i bezbronny. Lecz zaatakował go z zaskoczenia a po sekundzie leżał na drewnianej podłodze. Aleksander ze złowieszczym uśmieszkiem dobił go rzucając w niego nożem. Wszyscy osłupieni stanęli wryci w podłogę i niemmogli wykrztusić z siebie żadnego słowa. Spokojnie poprosił kelnerke o kufel piwa i usiadł na środkowym stoliku. Zapytał, czy ktoś jeszcze ma z nim jakieś porachunki, ale nikt nie zdołął się odezwać. Ten silny i bezwzględny mężczyzna siał jeszcze długo strach w miejscowości. Dopoki nie umarł uduszony przez niewyjaśnione siły natury, dopóty było przerażenie i wieczne nerwy. Jeden człowiek, powodował strach w oczach bezbronnych ludzi.
Kiedy w knajpie panuje hałaa i głośne rozmowy, nagle do baru wchodzi
Aleksandro najgroźniejszy mężczyzna, która siał strach w całej okolicy.
W tym samym momencie robi się cichutko, jak makiem zasiał. Słychać jedynie stukot masywnych butów mężćzyzny. Przechodzi on przez środek sali trzymając w ręku oraz zgrabnie przerzucając rewolwer. Każdy tam będocy czuje ogromny respekt. W tej chwili jeden z nich zaklada sie, że wygra bijatykę z tym ogromnym chłopem. Kiedy stanął naprzeciwko niego, wydał się taki mały i bezbronny. Lecz zaatakował go z zaskoczenia a po sekundzie leżał na drewnianej podłodze. Aleksander ze złowieszczym uśmieszkiem dobił go rzucając w niego nożem. Wszyscy osłupieni stanęli wryci w podłogę i niemmogli wykrztusić z siebie żadnego słowa. Spokojnie poprosił kelnerke o kufel piwa i usiadł na środkowym stoliku. Zapytał, czy ktoś jeszcze ma z nim jakieś porachunki, ale nikt nie zdołął się odezwać. Ten silny i bezwzględny mężczyzna siał jeszcze długo strach w miejscowości. Dopoki nie umarł uduszony przez niewyjaśnione siły natury, dopóty było przerażenie i wieczne nerwy.
Jeden człowiek, powodował strach w oczach bezbronnych ludzi.