Opowiadanie o Małym Księciu
to ma być opowiadanie z kąd on był gdzie podrużował itp, a ha to ma byc tak napisane jak bym był z nim np ja z Małym Księciem poszliśmy szukać planet dam 100 pkt jak ktoś napisze mi to do jutra do 6 rano.A przynajmniej 2 kartki z zeszytu.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Moje spotkanie z "Małym Księciem"
Moje spotkanie z małym księciem miało niesamowity wpływ na moje życie. Od tej pory zmieniłem cześciowo pogląd na świat.
Było to dla mnie bardzo ważne spotkanie, coś co mi się przytrafiło nie zdaża się codziennie.
Był cichy, grudniowy wieczór, kiedy po dwunastym dniu samotnej wyprawy na Mount Everest począłem rozbijać namiot gdzieś w okolicach trzeciej bazy. Gdy ludzie mówili mi że wyprawa tak wysoko o tej porze roku jest bardzo niebezpieczne wiedziałem o co im chodzi, jednak teraz widzę, że efekt cieplarniany zrobił swoje i jest tu cieplej niż w środku lata.
Szedłem już spać do namiotu gdy nagle ujrzałem kogoś kto dziwnie przygląda się mojemu namiotowi.
Kim jesteś? ? spytałem.
Podróżnikiem.-odparł mały człowieczek, po czym dodał:
A ty?
Ja również jestem podróżnikiem. ? odpowiedziałem.
Gdzie ja jestem?- zapytał chłopiec.
Nie wiem dla czego ale z żartem powiedziałem:
Na Ziemii.
Znowu?! A już myślałem że to nowa nieznana planeta!- ku mojemu zdziwieniu parsknął malec.
Z jakiej planety pochodzisz?- zapytałem.
B-612 taka mała ale przytulna planetka
Czego szukasz w tych górach?- ciągnąłem dalej.
To góry?! ? zachwycił się maluch.
Tak, bardzo niebezpieczne góry. Powinieneś zejść do miasta Lukla w dole a tamtejsi dobrze się tobą zaopiekują.
Już pędzę!- krzyknął chłopiec.
Chyba żartujesz, dziś prześpisz się w moim namiocie a ja ubiorę się ciepło i będę pilnował by żaden drapieżnik nie zbliżył się do naszego obozu. Rano z czwartej bazy powinien wracać mój przyjaciel. On się tobą zaopiekuje i sprowadzi cię do miasta.
Mały chłopiec z odległej planety nie zrozumiał do końca co powiedziałem ułożył się przy ognisku i w jednej chwili zasnął.
Następnego dnia gdy mój przyjaciel dotarł do mojej bazy równie zdziwiony jak ja na początku zrozumiał, iż musi zaprowadzić chłopca do Luklii. Tak też zrobił a ja więcej nie spotkałem już tego niesamowitego malucha.
Reasumując spotkanie było udane i bardzo się z niego cieszę.
Liczę na naj . ; )
Mój przyjaciel - Mały Książę wybrał się ze mną w podróż aby się czegoś nauczyc. Wyruszyliśmy z jego planety - B-612. Pierwszą planetą którą odwiedzilismy była planeta Króla.To planeta Władzy: ludzie kochaja rządzić, wydawac rozkazy, mieć podwładnych.Król panujący na planecie jest tak zajęty panowaniem, że nawet brak podwładnych mu nie przeszkadza w sprawowaniu rządów. Małemu księciu nie podobała się ta planeta. Zreszta mi też nie. Następna planetą była planeta próżnego. To planeta próżności:kiedy tylko doszliśmy z małym księciem, Próżny natychmiast uznał go za wielbiciela.Dla człowieka próżnego świat dzieli sie na niego i wielbicielo. Ludzie według próżnego są po to żeby go podziwiać. Później poszliśmy na planete pijaka. To planeta alkoholizmu.Pijakowi jest potrzebny tylko alkohol,ludzie sa zbędni. Pijak pije bo sie wstydzi. Następną planetą na którą dotarliśmy była planeta Bankiera. To planeta chciwosci.Bankierowi nie są potrzebne gwiazdy.Potrzebna mu jest tylko świadomośc posiadania że je ma. Następnie dotarliśmy na planete latarnika.To planeta bezsensownej pracy.Latarnik wykonuje swoją prace bo taki ma rozkaz, zdajac sobie sprawe z bezsensu. Kolejna planeta którą odwiedzilismy to planeta geografa, czyli planeta fałszywej nauki.Geograf jest zwykłym pyszałkiem.Jego nauka nikomu i niczemu nie służy.On pilnuje tylko badaczy i przeprowadzanych badań. Tak oto skonczyliśm podróż. Wywnioskowaiśmy z małym ksieciem , że: dorośli są bardzo dziwni, i bardzo smieszni. Są jednak nadzwyczjni. Z naszych wypowiedzi wynika to że sami jesteśmy dziećmi.
proszę :) dasz naj??