Pewnego ranka gdy zeszłam na dół do kuchni, zobaczyłam tam uśmiechniętą mamę.
Gdy tylko mnie zobaczyła od razu powiedziała mi , że jadę na biwak z moimi przyjaciółkami. Byłam bardzo szczęśliwa, bo zawsze jechaliśmy gdzieś całą rodzinką.
Szybko wyściskałam mamę i pobiegłam na górę żeby zadzwonić do Marty.
Opowiedziałam jej to wszystko i była w szoku, a póżniej zaczęła skakać z radości. Kolejno zadzwoniłam jeszcze do Angeli i Patrycji. Były szczęśliwe że jedziemy na biwak we czwórkę.
Już następnego dnia zaczęłam się pakować, bo wszystko musiało być idealnie.:)
Dwie godziny póżniej, czyli gdzieś koło 12 rano zadzwoniły do mnie dziewczyny i zadeklamowały mi że są już zwarte i gotowe.Powiedziałam to tacie, i on zaoferował mi , że za pół godziny pojedziemy po dziewczyny i on zawiezie nas na biwak.
Gdy dojechaliśmy, oczy wyszły nam na wierzch.Tam było przepięknie, wielkie piękne niebieskie jezioro,las i nasz obóz. Tato wyściskał ,mnie i pojechał do domu. A my poszłyśmy do budynku.Tam czekała na nas nasza pani, kazała nam się rozpakować i za godzinkę być przed budynkiem.Miałyśmy piękny zielony i dobrze oświetlony pokój. Szybko się rozpakowałyśmy i pobiegłyśmy na dół. Niechcacy wpadłam na jakiegoś chłopaka. Był wysoki miał bląd włosy i niebieskie oczy.Zarumienił się gdy mnie zobaczył. Od razu się przedstawił, nazywał się Mateusz. Zapytał się nas czy idziemy pograć w siatkówkę,odpowiedziałyśmy że tak i wszyscy pobiegliśmy na boisko.
Gdy wróciłyśmy do pokoju, połozyłam się na łóżku i rozmyślałam o Mateuszu.Po głowie krążyły mi różne pytania: Czy mnie lubi? Czy mu się podobam? Czy ma dziewczynę?.Aż po pewnym czasie z tego wszystkiego zasnęłam. I obudziłam się dopiero następnego dnia.
Pewnego razu moja mama powiedziała mi,że na zbliżające wakacje wyjadę na biwak.Bardzo się ucieszyłam na tę wiadomość.Kiedy zbliżał się dzień wyjazdu byłam bardzo szczęśliwa i nie mogłam się doczekać kiedy zobaczę miejsce biwaku.
W autokarze poznałam Amelkę i Bernadkę.Były bardzo miłe i koleżeńskie.
Kiedy dotarliśmy na biwak czekały na nas porozstawiane namioty, a obok nich leżały po trzy śpiwory.Już dokładnie wiedziałam,że będę dzielić namiot z Amelką i Bernadką.Następnego dnia okazało się,że odbędą się zawody sprawnościowe.Bardzo się ucieszyłam,ponieważ byłam najlepsza z całej mojej szkoły.Nareszcie pierwszakonkurencja.Ustawiliśmy się wszyscy na starcie i kiedy usłyszeliśmy strzał pistoletu ruszyliśmy co sił w nogach.Póżniej odbyły się następne konkurencje w których zawsze byłam pierwsza.Wreszcie doszłam do finału i grałam o wiele wspaniałych nagród.Okazało się,że moją przeciwniczką jest Bernadka.Bardzo chciałam wygrać ale to była moja przyjaciółka więc postanowiłam,że będę wolniejsza od Bernadki.Przegrłam,ale bardzo cieszyłam się z wygranej mojej koleżanki.
Byłam najszybsza na biwaku,ale okazałam się koleżeńska,gdyż pozwoliłam sprawić komuś przyjemność.
,,Martynka na biwaku"
Pewnego ranka gdy zeszłam na dół do kuchni, zobaczyłam tam uśmiechniętą mamę.
Gdy tylko mnie zobaczyła od razu powiedziała mi , że jadę na biwak z moimi przyjaciółkami. Byłam bardzo szczęśliwa, bo zawsze jechaliśmy gdzieś całą rodzinką.
Szybko wyściskałam mamę i pobiegłam na górę żeby zadzwonić do Marty.
Opowiedziałam jej to wszystko i była w szoku, a póżniej zaczęła skakać z radości. Kolejno zadzwoniłam jeszcze do Angeli i Patrycji. Były szczęśliwe że jedziemy na biwak we czwórkę.
Już następnego dnia zaczęłam się pakować, bo wszystko musiało być idealnie.:)
Dwie godziny póżniej, czyli gdzieś koło 12 rano zadzwoniły do mnie dziewczyny i zadeklamowały mi że są już zwarte i gotowe.Powiedziałam to tacie, i on zaoferował mi , że za pół godziny pojedziemy po dziewczyny i on zawiezie nas na biwak.
Gdy dojechaliśmy, oczy wyszły nam na wierzch.Tam było przepięknie, wielkie piękne niebieskie jezioro,las i nasz obóz. Tato wyściskał ,mnie i pojechał do domu. A my poszłyśmy do budynku.Tam czekała na nas nasza pani, kazała nam się rozpakować i za godzinkę być przed budynkiem.Miałyśmy piękny zielony i dobrze oświetlony pokój. Szybko się rozpakowałyśmy i pobiegłyśmy na dół. Niechcacy wpadłam na jakiegoś chłopaka. Był wysoki miał bląd włosy i niebieskie oczy.Zarumienił się gdy mnie zobaczył. Od razu się przedstawił, nazywał się Mateusz. Zapytał się nas czy idziemy pograć w siatkówkę,odpowiedziałyśmy że tak i wszyscy pobiegliśmy na boisko.
Gdy wróciłyśmy do pokoju, połozyłam się na łóżku i rozmyślałam o Mateuszu.Po głowie krążyły mi różne pytania: Czy mnie lubi? Czy mu się podobam? Czy ma dziewczynę?.Aż po pewnym czasie z tego wszystkiego zasnęłam. I obudziłam się dopiero następnego dnia.
Pewnego razu moja mama powiedziała mi,że na zbliżające wakacje wyjadę na biwak.Bardzo się ucieszyłam na tę wiadomość.Kiedy zbliżał się dzień wyjazdu byłam bardzo szczęśliwa i nie mogłam się doczekać kiedy zobaczę miejsce biwaku.
W autokarze poznałam Amelkę i Bernadkę.Były bardzo miłe i koleżeńskie.
Kiedy dotarliśmy na biwak czekały na nas porozstawiane namioty, a obok nich leżały po trzy śpiwory.Już dokładnie wiedziałam,że będę dzielić namiot z Amelką i Bernadką.Następnego dnia okazało się,że odbędą się zawody sprawnościowe.Bardzo się ucieszyłam,ponieważ byłam najlepsza z całej mojej szkoły.Nareszcie pierwszakonkurencja.Ustawiliśmy się wszyscy na starcie i kiedy usłyszeliśmy strzał pistoletu ruszyliśmy co sił w nogach.Póżniej odbyły się następne konkurencje w których zawsze byłam pierwsza.Wreszcie doszłam do finału i grałam o wiele wspaniałych nagród.Okazało się,że moją przeciwniczką jest Bernadka.Bardzo chciałam wygrać ale to była moja przyjaciółka więc postanowiłam,że będę wolniejsza od Bernadki.Przegrłam,ale bardzo cieszyłam się z wygranej mojej koleżanki.
Byłam najszybsza na biwaku,ale okazałam się koleżeńska,gdyż pozwoliłam sprawić komuś przyjemność.