anna77
"Podróż na Pluton: Pewnego dnia do szkoły doszła nauczycielka, która miała nas uczyć przyrody. Weszliśmy do klasy, wymieniając się zdaniami, jaka ona będzie. Wcześniej z poprzednią panią skończyliśmy chemię i mieliśmy zacząć astronomię. Myśleliśmy, że ta lekcja będzie w połowie organizacyjna. Gdy pani Alija, bo tak miała na imię, weszła do klasy, od razu rzuciła: -Ubierajcie się, jedziemy na wycieczkę! -Gdzie?-zapytała Ania -A jaki dział będziemy teraz omawiać?-zapytała. -Astronomię.-powiedział Marcin -No to jedziemy w kosmos! -Tak, akurat!-krzyknął Robert -Nie ma czasu na rozmowy! Szybko! Zeszliśmy do szatni się przebrać. Pani w tym czasie zadzwoniła gdzieś. Już po chwili wszyscy byliśmy gotowi. Przed szkołą stał...statek kosmiczny. Wszyscy osłupieliśmy. Pani Alicja kazała nam wsiadać prędko, więc tak zrobiliśmy. Co za luksus! Wrzeszczałyśmy z radości, a chłopcy stali jak wryci. Nauczycielka powiedział, że zaraz będziemy na Plutonie. Po trzech minutach byliśmy na planecie. Pani kazała nam założyć czarne skafandry. Wyszliśmy z rakiety i zaczęliśmy "pływać" w powietrzu. Gdy tak szliśmy pani opowiadała nam wszystko o tej planecie, a przy okazji również o innych. W pewnej chwili zobaczyłam coś idącego w naszą stronę i krzyknęłam: -Proszę pani! Patrzcie! -Ciekawe, co to jest?-zapytałam. -Może inna forma życia?-zaproponowała Agata -To są..., a zresztą zobaczycie! -Zbliżają się!-krzyknął przerażony Mariusz i zrobił się zielony. Te istoty naprawdę szły w naszym kierunku. Były coraz bliżej, bliżej i bliżej...Kiedy podeszły do nas zobaczyliśmy ich w całości. Ich skóra była zielona, oczy żółte,a czułki, które wyrosły im z głów, miały czarny kolor. Mieli na sobie szare skafandry. Było ich pięciu: Gagatek, Gagusia, Gagulec, Gagunia i Gadek. Wyglądali na miłych, więc zaczęliśmy z nimi rozmawiać: -Mam nadzieję, że nas nie zjecie?!-zapytał Paweł -My nie je-my lu-dzi!-odpowiedział Gagatek -To dobrze!-odetchnął Paweł -Skąd wiecie, że jesteśmy ludźmi?- zapytał Wojtek -Ma-my spec-jal-ny cy-ber-tes-kop-rzekła Gagusia -Cyber co?!-krzyknęła Justyna -Cy-ber-tes-kop. Mo-że-my wam go po-ka-zać.-oznajmiła Gagunia Karol nazwał te zabawne stworki :rodzinką Gagusiów". Zaprowadzili nas do cyberteskopu. Wszyscy oglądaliśmy, co robili nasi rodzice. Pani Alicja miała specjalny pilot, na którym ukazywał się czas powrotu na Ziemię. Jarek nie chciał wracać. Pożegnaliśmy się z "rodziną Gagusiów" o ruszyliśmy w stronę statku kosmicznego. Po chwili byliśmy przed szkołą. Poszliśmy do klasy i za chwilę rozbrzmiał dzwonek na przerwę. Niedługo potem odbyliśmy podróże na wszystkie inne planety. To było niesamowite przeżycie!
Pewnego dnia do szkoły doszła nauczycielka, która miała nas uczyć przyrody. Weszliśmy do klasy, wymieniając się zdaniami, jaka ona będzie. Wcześniej z poprzednią panią skończyliśmy chemię i mieliśmy zacząć astronomię. Myśleliśmy, że ta lekcja będzie w połowie organizacyjna. Gdy pani Alija, bo tak miała na imię, weszła do klasy, od razu rzuciła:
-Ubierajcie się, jedziemy na wycieczkę!
-Gdzie?-zapytała Ania
-A jaki dział będziemy teraz omawiać?-zapytała.
-Astronomię.-powiedział Marcin
-No to jedziemy w kosmos!
-Tak, akurat!-krzyknął Robert
-Nie ma czasu na rozmowy! Szybko!
Zeszliśmy do szatni się przebrać. Pani w tym czasie zadzwoniła gdzieś. Już po chwili wszyscy byliśmy gotowi. Przed szkołą stał...statek kosmiczny. Wszyscy osłupieliśmy. Pani Alicja kazała nam wsiadać prędko, więc tak zrobiliśmy. Co za luksus! Wrzeszczałyśmy z radości, a chłopcy stali jak wryci. Nauczycielka powiedział, że zaraz będziemy na Plutonie. Po trzech minutach byliśmy na planecie. Pani kazała nam założyć czarne skafandry. Wyszliśmy z rakiety i zaczęliśmy "pływać" w powietrzu. Gdy tak szliśmy pani opowiadała nam wszystko o tej planecie, a przy okazji również o innych.
W pewnej chwili zobaczyłam coś idącego w naszą stronę i krzyknęłam:
-Proszę pani! Patrzcie!
-Ciekawe, co to jest?-zapytałam.
-Może inna forma życia?-zaproponowała Agata
-To są..., a zresztą zobaczycie!
-Zbliżają się!-krzyknął przerażony Mariusz i zrobił się zielony.
Te istoty naprawdę szły w naszym kierunku. Były coraz bliżej, bliżej i bliżej...Kiedy podeszły do nas zobaczyliśmy ich w całości. Ich skóra była zielona, oczy żółte,a czułki, które wyrosły im z głów, miały czarny kolor. Mieli na sobie szare skafandry.
Było ich pięciu: Gagatek, Gagusia, Gagulec, Gagunia i Gadek. Wyglądali na miłych, więc zaczęliśmy z nimi rozmawiać:
-Mam nadzieję, że nas nie zjecie?!-zapytał Paweł
-My nie je-my lu-dzi!-odpowiedział Gagatek
-To dobrze!-odetchnął Paweł
-Skąd wiecie, że jesteśmy ludźmi?- zapytał Wojtek
-Ma-my spec-jal-ny cy-ber-tes-kop-rzekła Gagusia
-Cyber co?!-krzyknęła Justyna
-Cy-ber-tes-kop. Mo-że-my wam go po-ka-zać.-oznajmiła Gagunia
Karol nazwał te zabawne stworki :rodzinką Gagusiów". Zaprowadzili nas do cyberteskopu. Wszyscy oglądaliśmy, co robili nasi rodzice. Pani Alicja miała specjalny pilot, na którym ukazywał się czas powrotu na Ziemię. Jarek nie chciał wracać. Pożegnaliśmy się z "rodziną Gagusiów" o ruszyliśmy w stronę statku kosmicznego.
Po chwili byliśmy przed szkołą. Poszliśmy do klasy i za chwilę rozbrzmiał dzwonek na przerwę. Niedługo potem odbyliśmy podróże na wszystkie inne planety. To było niesamowite przeżycie!