monia9301
Turniej rycerski z jednej strony był wytworem ponadczasowej potrzeby rywalizacji oraz sztuki walki, a z drugiej elementem średniowiecznej kultury rycerskiej. O tym, jak turnieje zyskiwały popularność w średniowieczu i jak upowszechniały się rycerskie obyczaje, pisałem miesiąc temu w pierwszej części artykułu. Teraz chciałbym przedstawić ewolucję tego zjawiska: od przypominających bitwę zmagań grupowych po inspirowane rycerskimi romansami dworskie zabawy. Turniej średniowieczny ulegał stałej ewolucji. Początkowo rycerze walczyli w turniejach uzbrojeni tak samo, jak w czasie bitwy, a organizacja i reguły zmagań niewiele się różniły od walki "na serio". Były to po prostu ćwiczenia, służące doskonaleniu umiejętności wojskowych rycerstwa. Rozgrywano je na specjalnie wyznaczonym terenie, gdzie naprzeciw siebie stawały dwa oddziały wojowników, a pojedynczy rycerz liczył się o tyle, o ile umiał dokładnie zachować swoje miejsce w szyku. Przypominało to typowy dla średniowiecznej sztuki wojennej przebieg bitwy, w której decydującym momentem było starcie dwóch ciasno stłoczonych szyków, gdy pierwsze uderzenie z wyciągniętymi kopiami przesądzało niekiedy o losach zmagań. W jednym z poematów dworskich powiada się, że gdyby z góry spuścić chusteczkę, to nie upadłaby ona na ziemię, gdyż pomiędzy ściśniętym rycerstwem nie było dość wolnego miejsca. Tak też zapewne wyglądał wczesny turniej rycerski, który nie dawał jeszcze zbyt wielu okazji do wyróżnienia się wybitnych uczestników oraz zdobycia indywidualnej sławy, tym bardziej że odbywał się bez widzów, którzy później staną się nieodłącznym i niezwykle istotnym elementem widowiska. Jeźdźcy, którzy zostali zrzuceni z konia, nie mogli dalej brać udziału w turnieju – byli brani "do niewoli" i musieli płacić okup. Z biegiem czasu coraz większą rolę zaczęły odgrywać pojedynki indywidualne i od XIII wieku na turniejach przeważały starcia tego typu. Ćwiczenie wojskowe przeobraziły się w widowisko, które organizowano najczęściej na dworach. Zasadniczo zmieniła się ich funkcja: nie chodziło już o przygotowanie do wojny, ale o dostarczenie widzom atrakcyjnej rozrywki. To z kolei wzbudziło zaniepokojenie Kościoła i ówczesnych moralistów. Ci ostatni powiadali bowiem, że takie rozrywki są nie tylko bezmyślnym marnowaniem czasu, ale i niepotrzebną eksploatacją sił, które można by spożytkować znacznie bardziej sensownie. Bo choć chętnych do stanięcia w turniejowych szrankach nie brakowało, niełatwo było skrzyknąć rycerstwo w wojennej potrzebie.
ann11
Istniało kilka rodzajów turniejów rycerskich. Pierwszym z nich było tzw. mêlée (bohurt). Brały w nim udział dwie drużyny, obszar ich działań stanowiły łąki, lasy, drogi, a nawet miasta. Od realnej wojny to widowisko odróżniało się tym, że starano się nie zabijać przeciwników. Głównym celem zmagających się rycerzy było pojmanie dla okupu jak największej liczby przeciwników. Obie drużyny miały "strefy ewakuacji", inaczej nazywane "bezpiecznymi polami", w których mogli się schronić ranni. W pierwszych turniejach rycerskich tego typu brało udział nawet do 300 walczących po jednej stronie. Innym rodzajem turniejów był estor (tjost), polegający na walce dwóch konnych przy użyciu kopii, a po ich skruszeniu - na broń ręczną. Te pierwsze turnieje rycerskie obywały się bez publiczności i nie miały barwnej jarmarcznej oprawy, z czasem ulegały "ucywilizowaniu" i stawały się coraz bardziej skonwencjonalizowane. W XIII i XIV wieku turnieje stopniowo przekształcały się w kosztowne i szczegółowo planowane widowisko. Rosła liczba kostiumów i fantastycznych scenografii - niekiedy rycerze występowali w przebraniach Króla Artura i jego towarzyszy. Na widowni zaczęły pojawiać się damy, o których względy potykali się wojownicy. Ostrą broń zastępowały miecze bezpieczne, np. z wielorybiego fiszbinu. Dzięki turniejom rycerskim rosła też rola heroldów.
Turniej średniowieczny ulegał stałej ewolucji. Początkowo rycerze walczyli w turniejach uzbrojeni tak samo, jak w czasie bitwy, a organizacja i reguły zmagań niewiele się różniły od walki "na serio". Były to po prostu ćwiczenia, służące doskonaleniu umiejętności wojskowych rycerstwa. Rozgrywano je na specjalnie wyznaczonym terenie, gdzie naprzeciw siebie stawały dwa oddziały wojowników, a pojedynczy rycerz liczył się o tyle, o ile umiał dokładnie zachować swoje miejsce w szyku. Przypominało to typowy dla średniowiecznej sztuki wojennej przebieg bitwy, w której decydującym momentem było starcie dwóch ciasno stłoczonych szyków, gdy pierwsze uderzenie z wyciągniętymi kopiami przesądzało niekiedy o losach zmagań. W jednym z poematów dworskich powiada się, że gdyby z góry spuścić chusteczkę, to nie upadłaby ona na ziemię, gdyż pomiędzy ściśniętym rycerstwem nie było dość wolnego miejsca. Tak też zapewne wyglądał wczesny turniej rycerski, który nie dawał jeszcze zbyt wielu okazji do wyróżnienia się wybitnych uczestników oraz zdobycia indywidualnej sławy, tym bardziej że odbywał się bez widzów, którzy później staną się nieodłącznym i niezwykle istotnym elementem widowiska. Jeźdźcy, którzy zostali zrzuceni z konia, nie mogli dalej brać udziału w turnieju – byli brani "do niewoli" i musieli płacić okup.
Z biegiem czasu coraz większą rolę zaczęły odgrywać pojedynki indywidualne i od XIII wieku na turniejach przeważały starcia tego typu. Ćwiczenie wojskowe przeobraziły się w widowisko, które organizowano najczęściej na dworach. Zasadniczo zmieniła się ich funkcja: nie chodziło już o przygotowanie do wojny, ale o dostarczenie widzom atrakcyjnej rozrywki. To z kolei wzbudziło zaniepokojenie Kościoła i ówczesnych moralistów. Ci ostatni powiadali bowiem, że takie rozrywki są nie tylko bezmyślnym marnowaniem czasu, ale i niepotrzebną eksploatacją sił, które można by spożytkować znacznie bardziej sensownie. Bo choć chętnych do stanięcia w turniejowych szrankach nie brakowało, niełatwo było skrzyknąć rycerstwo w wojennej potrzebie.
Innym rodzajem turniejów był estor (tjost), polegający na walce dwóch konnych przy użyciu kopii, a po ich skruszeniu - na broń ręczną. Te pierwsze turnieje rycerskie obywały się bez publiczności i nie miały barwnej jarmarcznej oprawy, z czasem ulegały "ucywilizowaniu" i stawały się coraz bardziej skonwencjonalizowane. W XIII i XIV wieku turnieje stopniowo przekształcały się w kosztowne i szczegółowo planowane widowisko. Rosła liczba kostiumów i fantastycznych scenografii - niekiedy rycerze występowali w przebraniach Króla Artura i jego towarzyszy. Na widowni zaczęły pojawiać się damy, o których względy potykali się wojownicy. Ostrą broń zastępowały miecze bezpieczne, np. z wielorybiego fiszbinu. Dzięki turniejom rycerskim rosła też rola heroldów.