Bardzo lubię zwierzęta. Mama nigdy nie zgadzała się na to żeby kupić mi zwierzątko do domu , dlatego często chodziłam z nią do ZOO.Zbliżały się moje urodziny. Myślałam, że mama jak zwykle zabierze mnie na długą wycieczkę po ZOO, pobawimy się razem na placu zabaw obok i zjemy pyszne lody truskawkowe.W dniu urodzin, gdy się obudziłam mama szykowała coś w kuchni.Najdziwniejsze było to , że mówiła do siebie co nigdy jej się to nie zdarzało.Gdy weszłam do kuchni na podłodze coś się ruszało.Okazało się, ze mama kupiła mi pieska.Był piękny.Od dzisiaj często mi towarzyszy w wycieczkach po ZOO.
Pewnego dnia słońce obudziło mnie przez okno. Zaglądało do mojego pokoju od wschodniej strony. Spojrzałem na zegarek, była 5 rano. Pragnąłem iść dalej spać, ale coś kazało mi wyjść z łóżka. Cichutko, by nie zbudzić innych zszedłem na dół i wyszedłem na podwórko. Usłyszałem śpiew. Zadziwiony rozglądałem sie dookoła. Spostrzegłem małego, szarego ptaszka na gałęzi drzewa. To on właśnie tak śpiewał. Zachwycony nie usłyszałem mamy, która zaniepokojona pustym łóżkiem szukała mnie na podwórku. Razem z mama wysłuchalismy radosnej piesni skowronka i poszlismy na sniadanie.
Bardzo lubię zwierzęta. Mama nigdy nie zgadzała się na to żeby kupić mi zwierzątko do domu , dlatego często chodziłam z nią do ZOO.Zbliżały się moje urodziny. Myślałam, że mama jak zwykle zabierze mnie na długą wycieczkę po ZOO, pobawimy się razem na placu zabaw obok i zjemy pyszne lody truskawkowe.W dniu urodzin, gdy się obudziłam mama szykowała coś w kuchni.Najdziwniejsze było to , że mówiła do siebie co nigdy jej się to nie zdarzało.Gdy weszłam do kuchni na podłodze coś się ruszało.Okazało się, ze mama kupiła mi pieska.Był piękny.Od dzisiaj często mi towarzyszy w wycieczkach po ZOO.
Pewnego dnia słońce obudziło mnie przez okno. Zaglądało do mojego pokoju od wschodniej strony. Spojrzałem na zegarek, była 5 rano. Pragnąłem iść dalej spać, ale coś kazało mi wyjść z łóżka. Cichutko, by nie zbudzić innych zszedłem na dół i wyszedłem na podwórko. Usłyszałem śpiew. Zadziwiony rozglądałem sie dookoła. Spostrzegłem małego, szarego ptaszka na gałęzi drzewa. To on właśnie tak śpiewał. Zachwycony nie usłyszałem mamy, która zaniepokojona pustym łóżkiem szukała mnie na podwórku. Razem z mama wysłuchalismy radosnej piesni skowronka i poszlismy na sniadanie.