Cześnik Raptusiewicz, rozwścieczony uporem i zuchwałością swojego sąsiada Rejenta Milczka, postanowił zakończyć spór o mur graniczny pojedynkiem. W tym celu konieczne było uprzednie wysłanie posłańca, wybór padł na sługę Cześnika - Papkina. Ten ostatni bez zwlekania wyruszył z ową misją.
Przybywszy do domu Milczka na każdym kroku okazywał pewność siebie i przekonanie o wielkim znaczeniu własnej osoby. Kreował się na wybitnego rycerza, którego czyny i odwaga powinny być powszechnie znane. Z wielką swobodą zachowywał się jak prawowity mieszkaniec domu, a nie jego tymczasowy gość. Na każdym kroku podkreślał swoje męstwo i dumę, co stanowiło bardzo komiczny kontrast z jego wcześniejszym tchórzliwym ukrywaniem się pod murem domostwa.
Jego samouwielbienie wzrastało wraz z każdym wypowiedzianym słowem, dotyczącym oczywiście, niezmiennie, własnej wielkości. Zachwycał się swą elokwencją i, we własnym mniemaniu, doskonałością retoryki. Przemierzając pewnym krokiem izbę roztaczał barwne wizje i pochwały własnej osoby, ale także potęgi swego pana - Cześnika. W jego mniemaniu miało to wzbudzić podziw i lęk w Rejencie, którego następnie w imieniu swego pana wyzwał na pojedynek.
W swojej pyszałkowatości osiągnął szczyt, gdy zaczął krytykować gościnność Milczka i rozkazywać gospodarzowi w jego własnym domu. To oczywiście nie mogło nie wyprowadzić Rejenta z równowagi, który natychmiast wskazał słudze Raptusiewicza należne mu miejsce, mocno osłabiając jego butę i pewność. Od tego momentu nie odważył się już powrócić do swojej poprzedniej autokreacji, co nie oznacza jednak, że stał się całkiem pokorny. Gdy tylko "oficjalna" część jego misji została wykonana, zamiast opuścić szybko dom Rejenta, raz po raz przeszkadzał w dyskusji Milczka z przybyłą właśnie Podstoliną.
Zachowanie Papkina było podstawowym źródłem zabawnych sytuacji, a jego wypowiedzi wprowadzały do dzieła A. Fredy komizm słowny i komizm postaci.
Nie wiem co to nigdy nie czytałam ale mam nadzieje że pomogłam!
Odpowiedź:
Cześnik Raptusiewicz, rozwścieczony uporem i zuchwałością swojego sąsiada Rejenta Milczka, postanowił zakończyć spór o mur graniczny pojedynkiem. W tym celu konieczne było uprzednie wysłanie posłańca, wybór padł na sługę Cześnika - Papkina. Ten ostatni bez zwlekania wyruszył z ową misją.
Przybywszy do domu Milczka na każdym kroku okazywał pewność siebie i przekonanie o wielkim znaczeniu własnej osoby. Kreował się na wybitnego rycerza, którego czyny i odwaga powinny być powszechnie znane. Z wielką swobodą zachowywał się jak prawowity mieszkaniec domu, a nie jego tymczasowy gość. Na każdym kroku podkreślał swoje męstwo i dumę, co stanowiło bardzo komiczny kontrast z jego wcześniejszym tchórzliwym ukrywaniem się pod murem domostwa.
Jego samouwielbienie wzrastało wraz z każdym wypowiedzianym słowem, dotyczącym oczywiście, niezmiennie, własnej wielkości. Zachwycał się swą elokwencją i, we własnym mniemaniu, doskonałością retoryki. Przemierzając pewnym krokiem izbę roztaczał barwne wizje i pochwały własnej osoby, ale także potęgi swego pana - Cześnika. W jego mniemaniu miało to wzbudzić podziw i lęk w Rejencie, którego następnie w imieniu swego pana wyzwał na pojedynek.
W swojej pyszałkowatości osiągnął szczyt, gdy zaczął krytykować gościnność Milczka i rozkazywać gospodarzowi w jego własnym domu. To oczywiście nie mogło nie wyprowadzić Rejenta z równowagi, który natychmiast wskazał słudze Raptusiewicza należne mu miejsce, mocno osłabiając jego butę i pewność. Od tego momentu nie odważył się już powrócić do swojej poprzedniej autokreacji, co nie oznacza jednak, że stał się całkiem pokorny. Gdy tylko "oficjalna" część jego misji została wykonana, zamiast opuścić szybko dom Rejenta, raz po raz przeszkadzał w dyskusji Milczka z przybyłą właśnie Podstoliną.
Zachowanie Papkina było podstawowym źródłem zabawnych sytuacji, a jego wypowiedzi wprowadzały do dzieła A. Fredy komizm słowny i komizm postaci.
Nie wiem co to nigdy nie czytałam ale mam nadzieje że pomogłam!
Wyjaśnienie: