Słońce zaczęło chylić się ku zachodowi, oblewając wszystko bursztynową niczym miód poświatą. Promienista kula zdawała się maleć w oczach, tak że można było pomyśleć o złapaniu jej w rękę jak zwykłą piłeczkę do gry. Ostatnie błyski dnia zniknęły za horyzontem, a wieczór, wkraczając na scenę, okrył wszystko swą ciemną peleryną tajemnicy.
Słońce zaczęło chylić się ku zachodowi, oblewając wszystko bursztynową niczym miód poświatą. Promienista kula zdawała się maleć w oczach, tak że można było pomyśleć o złapaniu jej w rękę jak zwykłą piłeczkę do gry. Ostatnie błyski dnia zniknęły za horyzontem, a wieczór, wkraczając na scenę, okrył wszystko swą ciemną peleryną tajemnicy.