Na szczytach Tatr, na szczytach Tatr, Na sinej ich krawędzi Króluje w mgłach świszczący wiatr I ciemne chmury pędzi.Rozpostarł z mgły utkany płaszcz I rosę z chmur wyciska, A strugi wód z wilgotnych paszcz Spływają na urwiska.
Na piętra gór, na ciemny bór Zasłony spadły sine, W deszczowych łzach granitów gmach Rozpłyną się w równinę.
Nie widać nić – błękitów tło I całe widnokręgi Zasnute w cień, zalane mgłą, Porznięte w deszczu pręgi.
I dzień, i noc, i nowy wschód Przechodzą przez odmiany; Dokoła szum rosnących wód, Strop niebios ołowiany.
I siecze deszcz, i świszcze wiatr, Głośniej się potok gniewa; Na szczytach Tatr, w dolinach Tatr Mrok szary i ulewa.
olciaa1600
W wierszu przedstawiono panoramę tatr w ulewie i mgle. taki widok jest piękny lecz nieco groźny. w podanym utworze zastosowano dużo środków stylistycznych dzięki czemu możemy wyobrazić sobie ten krajobraz.