Basiorek123
05.10.15r. Dzisiaj w szkole mieliśmy bardzo męczący dzień, mieliśmy aż 2 sprawdziany z polskiego i matematyki oraz niezapowiedzianą kartkówkę z przyrody, uważam, że poszły mi nieźle, ale w życiu ucznia nic nie jest pewne. Na przerwie Zosia (koleżanka) się na mnie obraziła, ponieważ nie chciałam podać jej lekcji z angielskiego, uważam, że to jest nieuczciwe wobec nauczyciela, zresztą siedziałam nad tym zadaniem bardzo długo, więc nieuczciwe też wobec mnie. Gdy zjadłam już moje kanapki, zadzwonił dzwonek i musiałam iść na lekcję, kiedy już siadłam do ławki i pani kazała zapisać temat, okazało się, że mnie mam swojego długopisu, dlatego też zapytałam koleżankę przede mną czy mi pożyczy, powiedziała, że nie ma, i tak prawie cała klasa, od razu wiedziałam, że to sprawka Zośki, coś musiała im nagadać! Szybko wyjęłam kartkę i napisałam do Majki (dawnej przyjaciółki) czy może mi powiedzieć o co chodzi, na liście napisane było, że to nie w porządku obgadywać swoje koleżanki, które są zawsze dla niej miłe, ja zdziwiona, przyznam się szczerze że i trochę pszestraszona zaczęłam się zastanawiać o co im może chodzić, zaczęłam przypominać sobie wcześniejsze godziny, na pewno nic nie powiedziałam Zosi! Na szczęście angielski był już naszą ostatnią lekcją i mogłam wrócić do domu, jednak Zosia to bardzo fałszywa koleżanka, a ja już uznawałam za najlepszą przyjaciółkę!
06.10.15.r. Na szczęście dzisiaj w szkole wszystko się wyjaśniło, okazało się że Zosia powiedziała wszystkim, że powiedziałam że Jagoda się brzydko ubrała, ja wszystko wyjaśniłam i nikt już się na mnie nie gniewał, oprócz Zosi oczywiście. Na GZW,nasza wychowawczyni zabrała nas na teatrzyk w pobliskim parku, na scenie dzieci z kółka teatralnego odgrywały bajkę "Królewna Śnieżka", my oglądaliśmy teatrzyk z wielkim zaciekawieniem, gdy nagle z nieba zaczął padać deszcz, ja zawsze przygotowana na zmianę pogody wyjęłam parasolkę, inne dzieci również albo wyjęły parasolki albo założyły kaptury, gdy nagle w oddali zobaczyłam chłopca który mókł w tym deszczu, wydawało mi się, że jest z równoległej klasy z naszej szkoły, miał krótkie brązowe włosy, był ubrany bardzo biednie, widać było, że jest mi zimno, ale i smutno, ponieważ siedział na skraju ławki, gdy reszta jego klasy śmiała się i rozmawiała razem. Zrobiło mi się go szkoda dlatego też ruszyłam w jego stronę z moją parasolką, grzecznie się przywitałam, spytałam czy mogę siąść obok, zasłaniając go moją parasolką przed deszczem, uśmiechnął się i przedstawił, nazywał się Filip, miał duże błękitne oczy, ogólnie był ładny. Rozmawialiśmy przez całe przedstawienie, był bardzo rozgadany i miły, co też przyciągnęło zaciekawienie Zośki, która oczywiście zaczęła się śmiać i pokazywać mnie innym palcem. Ja i Filip w ogóle się tym nie przejęliśmy, czuję, że znalazłam nowego przyjaciela Myślę, że pomogłam i liczę na naj ;D
Dzisiaj w szkole mieliśmy bardzo męczący dzień, mieliśmy aż 2 sprawdziany z polskiego i matematyki oraz niezapowiedzianą kartkówkę z przyrody, uważam, że poszły mi nieźle, ale w życiu ucznia nic nie jest pewne. Na przerwie Zosia (koleżanka) się na mnie obraziła, ponieważ nie chciałam podać jej lekcji z angielskiego, uważam, że to jest nieuczciwe wobec nauczyciela, zresztą siedziałam nad tym zadaniem bardzo długo, więc nieuczciwe też wobec mnie. Gdy zjadłam już moje kanapki, zadzwonił dzwonek i musiałam iść na lekcję, kiedy już siadłam do ławki i pani kazała zapisać temat, okazało się, że mnie mam swojego długopisu, dlatego też zapytałam koleżankę przede mną czy mi pożyczy, powiedziała, że nie ma, i tak prawie cała klasa, od razu wiedziałam, że to sprawka Zośki, coś musiała im nagadać! Szybko wyjęłam kartkę i napisałam do Majki (dawnej przyjaciółki) czy może mi powiedzieć o co chodzi, na liście napisane było, że to nie w porządku obgadywać swoje koleżanki, które są zawsze dla niej miłe, ja zdziwiona, przyznam się szczerze że i trochę pszestraszona zaczęłam się zastanawiać o co im może chodzić, zaczęłam przypominać sobie wcześniejsze godziny, na pewno nic nie powiedziałam Zosi! Na szczęście angielski był już naszą ostatnią lekcją i mogłam wrócić do domu, jednak Zosia to bardzo fałszywa koleżanka, a ja już uznawałam za najlepszą przyjaciółkę!
06.10.15.r.
Na szczęście dzisiaj w szkole wszystko się wyjaśniło, okazało się że Zosia powiedziała wszystkim, że powiedziałam że Jagoda się brzydko ubrała, ja wszystko wyjaśniłam i nikt już się na mnie nie gniewał, oprócz Zosi oczywiście. Na GZW,nasza wychowawczyni zabrała nas na teatrzyk w pobliskim parku, na scenie dzieci z kółka teatralnego odgrywały bajkę "Królewna Śnieżka", my oglądaliśmy teatrzyk z wielkim zaciekawieniem, gdy nagle z nieba zaczął padać deszcz, ja zawsze przygotowana na zmianę pogody wyjęłam parasolkę, inne dzieci również albo wyjęły parasolki albo założyły kaptury, gdy nagle w oddali zobaczyłam chłopca który mókł w tym deszczu, wydawało mi się, że jest z równoległej klasy z naszej szkoły, miał krótkie brązowe włosy, był ubrany bardzo biednie, widać było, że jest mi zimno, ale i smutno, ponieważ siedział na skraju ławki, gdy reszta jego klasy śmiała się i rozmawiała razem. Zrobiło mi się go szkoda dlatego też ruszyłam w jego stronę z moją parasolką, grzecznie się przywitałam, spytałam czy mogę siąść obok, zasłaniając go moją parasolką przed deszczem, uśmiechnął się i przedstawił, nazywał się Filip, miał duże błękitne oczy, ogólnie był ładny. Rozmawialiśmy przez całe przedstawienie, był bardzo rozgadany i miły, co też przyciągnęło zaciekawienie Zośki, która oczywiście zaczęła się śmiać i pokazywać mnie innym palcem. Ja i Filip w ogóle się tym nie przejęliśmy, czuję, że znalazłam nowego przyjaciela
Myślę, że pomogłam i liczę na naj ;D