24.03.2011r.(7:00) nie śpię juz od kilku minut, ale poczucie ze dzisiejszy dzien jest już "tym" dniem pżeraza mnie. wczesniej nie mogłam sie tego doczekac, a teraz boje sie o tym myśleć. Dzis odbył XIX Narodowy Dzien Biegów Długodystansowych w których brałam udział. na kposzulce widniała jak dla mnie szczesliwa liczvba - "7"!
Przed biegiem poznałam wiele ciekawych ludzi. Dzielilismy sie wspólnymi relacjami z tego jak przygotowywalismy sie do biegu. Razem zrobilismy mała 15 minutową rozgrzewke przed biegiem. Gdy stalismy juz na starcie, każdfy myślał wtedy o sobie. Byłeś ty i świadomosc że jesli wygrasz bedziesz najleposzym. Wtedy rozległ sie sygnał "na start". nikt wtedy nie zwracał na nic uwagi, kazduy skupiał sie na sobie i na biegu. świadomosc która ci towarzyszyła dodawała ci dowagi. Wtedy biegniesz. 5,6,7,8,9,10kilometrów, jak najdalej jak najlepiesz jak najszybciej potrafisz by wygrac. Wypszedzasz jedną drugą, kolejną osobe i dostarcza ci to satysfakcje ale wiesz ze to jescze nie koniec. 5km przed metą ktos cie wyprzedza starasz sie jak możesz, jest udało sie wyprzedziłes go. Jeszcze tylko kilometr dzieli cie od wygranej... i wtedy widzisz aplauz ludzi obserwujacych czyjesz ze tasma własnie pekła, widzisz błysk fleszy słyszysz ludzibijacych brawo i wiwatujących... potem odbierasz nagrode kilka wywiadow i wracasz do domu z radfosną nowiną. świetujesz z rodziną i nagle czujesz ze musisz siąść przed zeszytem i opisac to wszystko co czyjesz by potem móc lepiej to wspominac...
24.03.2011r.(7:00)
nie śpię juz od kilku minut, ale poczucie ze dzisiejszy dzien jest już "tym" dniem pżeraza mnie. wczesniej nie mogłam sie tego doczekac, a teraz boje sie o tym myśleć. Dzis odbył XIX Narodowy Dzien Biegów Długodystansowych w których brałam udział. na kposzulce widniała jak dla mnie szczesliwa liczvba - "7"!
Przed biegiem poznałam wiele ciekawych ludzi. Dzielilismy sie wspólnymi relacjami z tego jak przygotowywalismy sie do biegu. Razem zrobilismy mała 15 minutową rozgrzewke przed biegiem. Gdy stalismy juz na starcie, każdfy myślał wtedy o sobie. Byłeś ty i świadomosc że jesli wygrasz bedziesz najleposzym. Wtedy rozległ sie sygnał "na start". nikt wtedy nie zwracał na nic uwagi, kazduy skupiał sie na sobie i na biegu. świadomosc która ci towarzyszyła dodawała ci dowagi. Wtedy biegniesz. 5,6,7,8,9,10kilometrów, jak najdalej jak najlepiesz jak najszybciej potrafisz by wygrac. Wypszedzasz jedną drugą, kolejną osobe i dostarcza ci to satysfakcje ale wiesz ze to jescze nie koniec.
5km przed metą ktos cie wyprzedza starasz sie jak możesz, jest udało sie wyprzedziłes go. Jeszcze tylko kilometr dzieli cie od wygranej...
i wtedy widzisz aplauz ludzi obserwujacych czyjesz ze tasma własnie pekła, widzisz błysk fleszy słyszysz ludzibijacych brawo i wiwatujących...
potem odbierasz nagrode kilka wywiadow i wracasz do domu z radfosną nowiną. świetujesz z rodziną i nagle czujesz ze musisz siąść przed zeszytem i opisac to wszystko co czyjesz by potem móc lepiej to wspominac...
SORRKI ZA BŁĘDY:}