Kochany Pamiętniczku! Dziś juz poniedziałek. Ten weekend tak szybko minął!
W sobotę po sniadaniu wyjechalam z rodzicami, bratem i psem hotdogiem nad jezioro. Pogoda dopisywala dzięki temu plywalismy kajakami po jeziorze, gralismy w siatkowke, wykąpaliśmy mojego pupila a wieczorem bylo ognisko! Tatus kupil przyszne kielbaski, a mama przyrządzała inne smakołyki. Ja z bratem Mackiem zajęliśmy się rozpalaniem ogniska. Początkowo mielsimy problem, gdyz powiewal wiaterek, lecz po kilku chwilach juz płonął wysoki ogien.
Bylo b.sympatycznie: gralismy, spiewalismy, jedlismy az do poznej nocy, a potem kazdy udal się w swoj spiwor i do namiotu. W niedziele z samego rana zebralismy nasz biwak, posprzątalismy po sobie i wrocilismy do domu. Niestety po powrocie musialam szybko wziąc się za odrabainie lekcji. Na początku rozwiązalam 15 zadan z matmy! Przyznam się, że z trudem, gdyz jest to moja pięta achilesowa, ale tym razem sprostałam tym zadaniom. Wieczorem uczylam się geografi na sprawdzian. Alee poszlo mi całkiem dobrze. Tak mysle. Wyniki będą pewnie za tydzien. A teraz wroclam ze szkoly i idę do parku spotkac się z Beatą. Do zobaczenia!
12.02.13r.
Godzina 7.20 Zaspałam!Koszmar,kompletnie nie rozumiem jak to się stało. Musiałam wyłączyć budzik i znowu zasnąć. Byłam taka zmęczona wczorajszą nauką.. Spakowałam się i zdarzyłam ogarnąć pokój, ale to jeszcze nie wszyto .Woda na herb etę gotuje się a ja słyszę bulgotanie w głowienie to nie woda. Musiałam źle spać, bo rozbolała mnie szyja. Godzina 7.50 Jestem najedzona i schludnie ubrana. Posprzątałam po sobie, bo mama wraca zmęczona i jest jej przykro jak...
11.02.13r.
Kochany Pamiętniczku! Dziś juz poniedziałek. Ten weekend tak szybko minął!
W sobotę po sniadaniu wyjechalam z rodzicami, bratem i psem hotdogiem nad jezioro. Pogoda dopisywala dzięki temu plywalismy kajakami po jeziorze, gralismy w siatkowke, wykąpaliśmy mojego pupila a wieczorem bylo ognisko! Tatus kupil przyszne kielbaski, a mama przyrządzała inne smakołyki. Ja z bratem Mackiem zajęliśmy się rozpalaniem ogniska. Początkowo mielsimy problem, gdyz powiewal wiaterek, lecz po kilku chwilach juz płonął wysoki ogien.
Bylo b.sympatycznie: gralismy, spiewalismy, jedlismy az do poznej nocy, a potem kazdy udal się w swoj spiwor i do namiotu. W niedziele z samego rana zebralismy nasz biwak, posprzątalismy po sobie i wrocilismy do domu. Niestety po powrocie musialam szybko wziąc się za odrabainie lekcji. Na początku rozwiązalam 15 zadan z matmy! Przyznam się, że z trudem, gdyz jest to moja pięta achilesowa, ale tym razem sprostałam tym zadaniom. Wieczorem uczylam się geografi na sprawdzian. Alee poszlo mi całkiem dobrze. Tak mysle. Wyniki będą pewnie za tydzien. A teraz wroclam ze szkoly i idę do parku spotkac się z Beatą. Do zobaczenia!
12.02.13r.
Godzina 7.20 Zaspałam!Koszmar,kompletnie nie rozumiem jak to się stało. Musiałam wyłączyć budzik i znowu zasnąć. Byłam taka zmęczona wczorajszą nauką.. Spakowałam się i zdarzyłam ogarnąć pokój, ale to jeszcze nie wszyto .Woda na herb etę gotuje się a ja słyszę bulgotanie w głowienie to nie woda. Musiałam źle spać, bo rozbolała mnie szyja. Godzina 7.50 Jestem najedzona i schludnie ubrana. Posprzątałam po sobie, bo mama wraca zmęczona i jest jej przykro jak...