Dzisiaj wstałam o 6, w końcu mam na 8 do szkoły. Ach...ta szkoła mnie kiedyś wykończy. Pisaliśmy kartkówkę z chemii i poszło mi całkiem nieźle. Chyba będzie piątka. Za to na WOSie...katastrofa. Nowy nauczyciel jest bardzo nudny i ma smętny, monotonny głos. Wracając do domu spotkałam przyjaciółkę ze starych lat - Laurę! Przegadałyśmy całą trasę w autobusie. Potem w domu odrobiłam szybko lekcje, zjadłam obiad i oczywiście czas na relaks. Aż do teraz. Dobranoc Pamiętniczku.
Wtorek,
7.09.10
O nie! Zaspałam do szkoły obudziłam się o 11. Budzik znowu się rozładował. Mama za karę kazała mi pozmywać naczynia. Fuj. Będę miała traumę do końca życia. Nienawidzę tych oślizgłych końcowek jedzenia na talerzach. Ale reszta dnia przebiegła bardzo przyjemnie. Wyspana, pojeździłam na rowerze ku zdziwieniu pani sklepowej ("A ty nie w szkole, dziecinko?"). Hah, dzień świetny, po prostu. Ale muszę nadrobić zaległości...Podobno na matmie robiliśmy nowy rozdział...Klapa.. Do jutra Pamiętniczku.
Poniedziałek,
6.09.10
Dzisiaj wstałam o 6, w końcu mam na 8 do szkoły. Ach...ta szkoła mnie kiedyś wykończy. Pisaliśmy kartkówkę z chemii i poszło mi całkiem nieźle. Chyba będzie piątka. Za to na WOSie...katastrofa. Nowy nauczyciel jest bardzo nudny i ma smętny, monotonny głos. Wracając do domu spotkałam przyjaciółkę ze starych lat - Laurę! Przegadałyśmy całą trasę w autobusie. Potem w domu odrobiłam szybko lekcje, zjadłam obiad i oczywiście czas na relaks. Aż do teraz. Dobranoc Pamiętniczku.
Wtorek,
7.09.10
O nie! Zaspałam do szkoły obudziłam się o 11. Budzik znowu się rozładował. Mama za karę kazała mi pozmywać naczynia. Fuj. Będę miała traumę do końca życia. Nienawidzę tych oślizgłych końcowek jedzenia na talerzach. Ale reszta dnia przebiegła bardzo przyjemnie. Wyspana, pojeździłam na rowerze ku zdziwieniu pani sklepowej ("A ty nie w szkole, dziecinko?"). Hah, dzień świetny, po prostu. Ale muszę nadrobić zaległości...Podobno na matmie robiliśmy nowy rozdział...Klapa.. Do jutra Pamiętniczku.