Dzieci wraz z porywaczami przybyli do miasta ,w którym urzędował prorok Mahdi. Przerażeni przyglądali się temu co dzieje się w owym mieście. Pełnotu było żebraków , ludzi z obciętą nogą ( złodziei ) i sępów , które krążyły nad miastem. Strachem napełniła ich zwłaszcza głowa nabita na pal bambusowy , który postawiony był na środku rynku. Beduini zbudowali szałasy i udali się wraz z dziećmi na plac modlitw publicznych. Modlitwy trwały dość długo. W pewnym momencie podszedł do nich pewien Grek , ten który podarował dzieciom garść fig , tuż po ich przybyciu do Omdurmanu. Grek powiedział im ,że rozmawiał o nich z Mahdim i ten chce ich przyjąć na audiencję .Grek szczerze namawiał ich na spotkanie i doradzał Stasiowi jak ma się zachowywać . Prosił go również aby bez wahania przyjął wiarę muzułmańską , czym sobie zjedna proroka i na pewno uratuje się od niechybnej śmierci. Dzieci wraz z porywaczami udali się do domu Mahdiego. Gdy weszli do izby , Mahdi leżał na miękkim tapczanie otoczony swoimi żonami .Na widok wchodzących prorok podniósł się . Idrys , Gebhr i dwaj Beduini padli na twarz , następnie uklękli. Grek dał znak Stasiowi , a ten ,udając ,że nie widzi, podszedł do Mahdiego , lekko się skłonił , następnie wyprostował i w takiej pozycji pozostał. Twarz zrobiła mu się blada ,oczy zaświeciły dziwnym blaskiem , a usta ścisnęły . Mahdi zaczął rozmowę z Idrysem, a po pewnym czasie zagadał do chłopca. Staś rzeczowo i odważnie odpowiadał na pytania proroka , zgodnie z prawdą i własnym sumieniem .Zdziwiony Mahdi zmieszał się , z jego ust zniknął uśmiech . Zmieszany napił się wody z miodem i po chwili znów zapytał Stasia: - Więc odrzucasz moja naukę ? chłopiec odrzekł : - Jestem chrześcijaninem , jak mój ojciec. Staś we wspaniały sposób udowodnił , że nie warto się bać i ,że być chrześcijaninem to prawdziwy zaszczyt. Podziwiam go za odwagę i mądrość. Chciałbym też mieć tyle samozaparcia w sobie jak on . Mam jednak nadzieję , że nigdy nie będę wystawiony na podobną próbę.
Dzieci wraz z porywaczami przybyli do miasta ,w którym urzędował prorok Mahdi. Przerażeni przyglądali się temu co dzieje się w owym mieście. Pełnotu było żebraków , ludzi z obciętą nogą ( złodziei ) i sępów , które krążyły nad miastem. Strachem napełniła ich zwłaszcza głowa nabita na pal bambusowy , który postawiony był na środku rynku.
Beduini zbudowali szałasy i udali się wraz z dziećmi na plac modlitw publicznych. Modlitwy trwały dość długo.
W pewnym momencie podszedł do nich pewien Grek , ten który podarował dzieciom garść fig , tuż po ich przybyciu do Omdurmanu.
Grek powiedział im ,że rozmawiał o nich z Mahdim i ten chce ich przyjąć na audiencję .Grek szczerze namawiał ich na spotkanie i doradzał Stasiowi jak ma się zachowywać . Prosił go również aby bez wahania przyjął wiarę muzułmańską , czym sobie zjedna proroka i na pewno uratuje się od niechybnej śmierci.
Dzieci wraz z porywaczami udali się do domu Mahdiego.
Gdy weszli do izby , Mahdi leżał na miękkim tapczanie otoczony swoimi żonami .Na widok wchodzących prorok podniósł się . Idrys , Gebhr i dwaj Beduini padli na twarz , następnie uklękli. Grek dał znak Stasiowi , a ten ,udając ,że nie widzi, podszedł do Mahdiego , lekko się skłonił , następnie wyprostował i w takiej pozycji pozostał. Twarz zrobiła mu się blada ,oczy zaświeciły dziwnym blaskiem , a usta ścisnęły .
Mahdi zaczął rozmowę z Idrysem, a po pewnym czasie zagadał do chłopca.
Staś rzeczowo i odważnie odpowiadał na pytania proroka , zgodnie z prawdą i
własnym sumieniem .Zdziwiony Mahdi zmieszał się , z jego ust zniknął uśmiech . Zmieszany napił się wody z miodem i po chwili znów zapytał Stasia:
- Więc odrzucasz moja naukę ?
chłopiec odrzekł :
- Jestem chrześcijaninem , jak mój ojciec.
Staś we wspaniały sposób udowodnił , że nie warto się bać i ,że być chrześcijaninem to prawdziwy zaszczyt.
Podziwiam go za odwagę i mądrość. Chciałbym też mieć tyle samozaparcia w sobie jak on . Mam jednak nadzieję , że nigdy nie będę wystawiony na podobną próbę.