Lecialam samolotem,niestety pilot byl tak niedoswiadczony i mlody ze spadlismy z wielkiej wysokosci na bezludna wyspe.Niestety wazne osboy umarly.
Zostalam ja i kilka innych osob.
Niewiedzac co mamy poczac na poczatku,blodzilismy po wyspie szukajac jakiegos odbiornika badz czlowieka ktory zna to mniejsce bardzo dobrze. Mezczyzni prubowali naprawic radio aby skantaktowac sie z najbliszym lotniskiem,my natomiast postanowilysmy rozpalic ognisko i przygotowac cos do jedzenia:)
Zakochani wedrowali po czystymi piaszczystym piasku,a starsi ludzie czytali gazet,inni natomiast wykorzystywali piekna pogode i sie opalali.Ja na natomiast wpatrywalam sie w niebo szukajac w nim pocieszenia,nagle uslyszlam ze ktos sie kluci.
-A moze jakis samolot poleci>? powiedziala glosino kobieta z dzieckiem
-Nie raczej nie! prawie wykrzyknol pan w srednim wieku
-a skad wiesz? dopytywala sie kobieta.
Przyglodajac sie im zastanawialam sie nad tym kiedy bedzie jakis ratunek albo czy ktos nie przerwie tej nudnejrozmowy,az nagle uslyszalam zbawczy jak dla mnie glos..
-mamy,udalo nam sie nam naprawic radio,wlasnie opowiadamy co nam sie stalo i za niecale 2h przyleca po nas..Wszyscy uradowani wydzierali sie hurra!!! w koncu,a ja siedzalam przygaszona marzac by jak najszybciej ujrzec rodzine...
Lecialam samolotem,niestety pilot byl tak niedoswiadczony i mlody ze spadlismy z wielkiej wysokosci na bezludna wyspe.Niestety wazne osboy umarly.
Zostalam ja i kilka innych osob.
Niewiedzac co mamy poczac na poczatku,blodzilismy po wyspie szukajac jakiegos odbiornika badz czlowieka ktory zna to mniejsce bardzo dobrze. Mezczyzni prubowali naprawic radio aby skantaktowac sie z najbliszym lotniskiem,my natomiast postanowilysmy rozpalic ognisko i przygotowac cos do jedzenia:)
Zakochani wedrowali po czystymi piaszczystym piasku,a starsi ludzie czytali gazet,inni natomiast wykorzystywali piekna pogode i sie opalali.Ja na natomiast wpatrywalam sie w niebo szukajac w nim pocieszenia,nagle uslyszlam ze ktos sie kluci.
-A moze jakis samolot poleci>? powiedziala glosino kobieta z dzieckiem
-Nie raczej nie! prawie wykrzyknol pan w srednim wieku
-a skad wiesz? dopytywala sie kobieta.
Przyglodajac sie im zastanawialam sie nad tym kiedy bedzie jakis ratunek albo czy ktos nie przerwie tej nudnejrozmowy,az nagle uslyszalam zbawczy jak dla mnie glos..
-mamy,udalo nam sie nam naprawic radio,wlasnie opowiadamy co nam sie stalo i za niecale 2h przyleca po nas..Wszyscy uradowani wydzierali sie hurra!!! w koncu,a ja siedzalam przygaszona marzac by jak najszybciej ujrzec rodzine...