colaolauniwer
Zimno, cicho, ... Na dworze padał deszcz, powietrze było ciężkie. Rodzice siedzieli w pokoju obok lecz się do siebie nie odzywali, chyba się pokłócili. Choć mieszkam w dużym mieście na dworzu nikogo nie było. Na moje nieszczęście telewizor się zepsół, zero kontaktu ze światem po prostu masakra. Nie no bez przesady chyba się nie załamię -pomyślałam.Udałam się do kuchni w celu zrobienia pysznego kakao, lecz okazało się, że mleko się skończyło. W drodze do sklepu, w oknie zobaczyłam starca, który powiedział: - Och dziecko drogie, odważna jesteś moja droga lecz... nie wychodź z domu jeśli chcesz słodyczy życia zasmakować- nie zdążyłam nic powiedzieć, gdyż staruszek zniknął w głębi mieszkania. - Oh... Ileż jeszcze tych przestróg w życiu jeszcze usłyszę, no bez przesady mam już 16 lat nie jestem już dzieckiem. W tamtej chwili nie byłam jeszcze świadoma, iż słowa owego mężczyzny są zapowiedzią najlepszego kryminału o jakim kiedykolwiek słyszałam. Idąc wzdłuż Al. Gorega Balanchina zobaczyłam jeszcze jedną kobietę z dzieckiem, która na mój widok zaczęła uciekać. W dalszej drodze poczułam " czyjś wzrok" na plecach, dlatego przyśpieszyłam kroku. Gdy weszłam do sklepu kasjerka traktowała mnie jak intruza, jakąś totalnie obcą jej osobę. W drodze powrotnej do domu na chodniku ujrzałam krwawe ślady butów. Coś kazało podążać mi za nimi. Owe ślady zaprowadziły mnie do podwórka otoczonego jakże wysokimi murami a na ich szczycie można było dostrzec ogromy drut kolczasty. A na środku dostrzegłam ludzkie zwłoki. Furtka za mną zamknęła się, z otworzonych obok drzwi ktoś wyrzucił mi nóż. Ciemno wszedzie, głucho wszędzie co to będzie, co to będzie?
- Och dziecko drogie, odważna jesteś moja droga lecz... nie wychodź z domu jeśli chcesz słodyczy życia zasmakować- nie zdążyłam nic powiedzieć, gdyż staruszek zniknął w głębi mieszkania.
- Oh... Ileż jeszcze tych przestróg w życiu jeszcze usłyszę, no bez przesady mam już 16 lat nie jestem już dzieckiem. W tamtej chwili nie byłam jeszcze świadoma, iż słowa owego mężczyzny są zapowiedzią najlepszego kryminału o jakim kiedykolwiek słyszałam.
Idąc wzdłuż Al. Gorega Balanchina zobaczyłam jeszcze jedną kobietę z dzieckiem, która na mój widok zaczęła uciekać. W dalszej drodze poczułam " czyjś wzrok" na plecach, dlatego przyśpieszyłam kroku. Gdy weszłam do sklepu kasjerka traktowała mnie jak intruza, jakąś totalnie obcą jej osobę. W drodze powrotnej do domu na chodniku ujrzałam krwawe ślady butów. Coś kazało podążać mi za nimi. Owe ślady zaprowadziły mnie do podwórka otoczonego jakże wysokimi murami a na ich szczycie można było dostrzec ogromy drut kolczasty. A na środku dostrzegłam ludzkie zwłoki. Furtka za mną zamknęła się, z otworzonych obok drzwi ktoś wyrzucił mi nóż. Ciemno wszedzie, głucho wszędzie co to będzie, co to będzie?