Bohaterowie idąc przez dżunglę w wielkim wąwozie zobaczyli słonia. Słoń umierał z głodu... Nie miał jak dostać się do jedzenia. Staś postanowił skrócić mu męki i go zabić.
-Stasiu, nie rób tego! On jest taki biedny!
-Ależ Nel! On tam się tylko męczy!
-Zobaczysz, pomożemy mu.
-No dobrze, ale pamiętaj, że masz się do niego nie zbliżać.
-Czyli nie zabijesz go?-zapiszczała uradowana.
-Dla ciebie- nie.
-Och, dziękuję!- rzuciła mu się na szyję- mogę mu zrzucić trochę owoców?
-Tak.
Zwierzę podnosiło jedzenie swoją trąbą. Tak mijały dzień po dniu. Nel codziennie przychodziła do słonia i podawała mu owoce zebrane przez Kalego. Po pewnym czasie Nel nazwała zwierzę "King". Pewnego razu gdy Nel schodziła do rzeki zobaczyła po drugiej stronie Kinga. On patrzył na nią z e zdziwieniem, a ona nie wiedziała co ma robić. Krok po kroku podchodziła coraz bliżej, aż była przy łapie olbrzymiego zwierza. Zwierze z trudem się poruszało, ponieważ w łapach miał powbijane kolce. Dziewczynka powoli zaczynała wyciągać kolce z łap Kinga. Tak zajęła się tym zajęciem, że nawet nie wiedziała ile czasu tam spędza. Z góry zobaczył ją Staś.
-Nel! Co ty tam wyprawiasz?!- chłopiec w niebezpieczeństwie nigdy nie czekał, więc od razu złapał się liany i "poleciał" do Nel.
-O! Cześć!- Nel rzuciła tylko to zapominając o przestrodze Stasia. Chłopiec zleciał do niej, a słoń chciał ruszyć na niego...
-Nie, to tylko Staś...- uspokajała go dziewczynka.
-Co ty wyprawiasz?! Miałaś tutaj nie przychodzić!- oburzył się chłopiec.
-Ale ja wcale nie chciałam tutaj przyjść... To nogi mnie tutaj poniosły...
-Ale wracajmy już...
-Ale popatrz na niego! Wszędzie ma powbijane kolce! Pomożesz mi je powyciągać? Proszę!
-Dobrze.
Po zakończonej pracy wrócili do "Krakowa" i zjedli posiłek przygotowany przez Meę. W końcu uwolnili słonia i ruszyli nim w dalszą niebezpieczną wędrówkę prze pustynię i puszczę...
Przygoda ze słoniem.
Bohaterowie idąc przez dżunglę w wielkim wąwozie zobaczyli słonia. Słoń umierał z głodu... Nie miał jak dostać się do jedzenia. Staś postanowił skrócić mu męki i go zabić.
-Stasiu, nie rób tego! On jest taki biedny!
-Ależ Nel! On tam się tylko męczy!
-Zobaczysz, pomożemy mu.
-No dobrze, ale pamiętaj, że masz się do niego nie zbliżać.
-Czyli nie zabijesz go?-zapiszczała uradowana.
-Dla ciebie- nie.
-Och, dziękuję!- rzuciła mu się na szyję- mogę mu zrzucić trochę owoców?
-Tak.
Zwierzę podnosiło jedzenie swoją trąbą. Tak mijały dzień po dniu. Nel codziennie przychodziła do słonia i podawała mu owoce zebrane przez Kalego. Po pewnym czasie Nel nazwała zwierzę "King". Pewnego razu gdy Nel schodziła do rzeki zobaczyła po drugiej stronie Kinga. On patrzył na nią z e zdziwieniem, a ona nie wiedziała co ma robić. Krok po kroku podchodziła coraz bliżej, aż była przy łapie olbrzymiego zwierza. Zwierze z trudem się poruszało, ponieważ w łapach miał powbijane kolce. Dziewczynka powoli zaczynała wyciągać kolce z łap Kinga. Tak zajęła się tym zajęciem, że nawet nie wiedziała ile czasu tam spędza. Z góry zobaczył ją Staś.
-Nel! Co ty tam wyprawiasz?!- chłopiec w niebezpieczeństwie nigdy nie czekał, więc od razu złapał się liany i "poleciał" do Nel.
-O! Cześć!- Nel rzuciła tylko to zapominając o przestrodze Stasia. Chłopiec zleciał do niej, a słoń chciał ruszyć na niego...
-Nie, to tylko Staś...- uspokajała go dziewczynka.
-Co ty wyprawiasz?! Miałaś tutaj nie przychodzić!- oburzył się chłopiec.
-Ale ja wcale nie chciałam tutaj przyjść... To nogi mnie tutaj poniosły...
-Ale wracajmy już...
-Ale popatrz na niego! Wszędzie ma powbijane kolce! Pomożesz mi je powyciągać? Proszę!
-Dobrze.
Po zakończonej pracy wrócili do "Krakowa" i zjedli posiłek przygotowany przez Meę. W końcu uwolnili słonia i ruszyli nim w dalszą niebezpieczną wędrówkę prze pustynię i puszczę...
PS. To moja odpowiedź do kilku innych zadań. :)