opisz siedem dni ze swojego życia .
^ pasuje żeby było nie więcej niż 700 znaków . ale to szczegół :D , więc piszcie ile możecie .^ XD
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Dzień 1
Jestem w szoku, ale to nic dziwnego, w końcu kto mógłby się spodziewać czegoś takiego! Siedziałam sobie spokojnie w swoim malutkim pokoiku na poddaszu z niezwykle fascynującą książką, gdy usłyszałam dźwięk telefonu. Mój młodszy brat był w domu, więc nie przejmując się zbytnio, wróciłam do lektury. Niestety sygnał powtarzał się i powtarzał, więc zniechęcona zamknęłam powieść i ruszyłam schodami na dół. Niezadowolona, zirytowałam się jeszcze bardziej, gdy zobaczyłam Kajtka, siedzącego w słuchawkach na uszach przed komputerem. Wściekła sięgnęłam po słuchawkę i natychmiast mój nastrój uległ poprawie. Dzwoniła Emma, moja kuzynka z Angli, chcąc się dowiedzieć, czy może przyjechać do nas za tydzień. Moja radosć nie miała granic. Już tego wieczora postanowiłam przygotować dla niej moc atrakcji, jednak w efekcie plany musiałam odłożyć na następny dzień, bo mama poprosiła o pomoc w prasowaniu. Wieczorem położyłam się zmęczona do łóżka z ogromem myśli tłuczących się w mojej głowie.
147 słów
Dzień 2
Z samego rana sięgnęłam swój laptop i zaczęłam przeszukiwać okoliczne iimprezy z nadzieją, że natknę się na coś ciekawego.Po godzinie przeszukiwania kolejnych stron internetowych trafiłam w końcu na coś godnego uwagi. Niecałe 25 km od mojej miejscowości koncert miał dać zespół Gospelowy. Zarówno ja, jak i Emma uwielbiałyśmy ten rodzaj muzyki,więc z radością włączyłąm cennik, aby upewnić się, że będzie mnie stać na bilety. Szczęście w nieszczęściu, że nie był to zbyt doceniony zespół i bilety były niezwykle tanie. Pozostał mi tylko pytanie co zrobimy z resztą dnia? Doszłam do wniosku, że po takiej dawce muzyki dobrze zrobi nam zwykły spacer. Zapisałam sobie tylko, żebym kupiła kilka bułek, abyśmy mogły dokarmiać kaczki w tamtejszym parku. To powinno być coś!
121 słów
Dzień 3
Dzisiaj znów dzwoniła Emma, żeby powiedzie, że będzie u nas tylko przez pięć dni. Niestety musiała skrócić pobyt o dwa dni, bo ich szkoła miała mieć jakąś ważną uroczystość . Trudno, będę musiała pomieścić wszystkie atrakcje w krótszym czasie. Zaplanowałam już zabawę, którą za zgodą rodziców urządzę w ogrodzie. Rozesłałam dziś zaproszenia i poszłam na ogromne zakupy. Kupiłam lampiony i balony. Sporzdziłam listę zakupów, które będę musiała zrobić na dzień przed jej przyjazdem. Takie przyjęcie powitalne to niesamowity pomysł. Już wyobrażam sobie minę Emmy. Atrakcją wieczoru ma być występ mojej przyjaciółki, Ani, która ma naprawdę niesamowity głos. Obiecała, że zaśpiewa coś na początku, a potem odda pałeczkę swojemu koledze, który zadba o to, by nie brakło nam muzyki. Myślę, że wszystko jest już zapięte na ostatni guzik.
121 słów
Dzień 4
Postanowiłam zrobić coś jeszce. Drugiej nocy po przyjeździe mojej kuzynki urządzimy sobie pidżama party. Odwiedziałm dziś wypożyczalnie filmową i wykupiłam kilka filmów. Zadbałam też o to, by nie brakło nam lakierów do paznokci w najrozmaitszych kolorach. Kupiłam całą masę kolorowych i bardzo niezdrowych napoji, po czym wyprałam i wyprasowałam dla niej pościel. Potem poproszona przez mam ruszyłam na olbrzymie zakupy do marketu, przypominając sobie dzięki temu o czasopismach młodzieżowych, których przecież nie mogło zabraknąć na takim dziewczęcym wieczorze. Z czego byśmy się śmiały, nie mając do dyspozycji żenujących informacji o gwiazdach? Tego wieczora poraz kolejny położyłam się spać wykończona.
101 słów
Dzień 5
Byłam pewna, ze wszystko uda się idealnie, ale spotkała mnie przykra niespodzianka.Mój brat złamał rękę! Jeździł z kolegami na deskorolce, niestety robiąc to dość nieumiejętnie wpadł na słup. Złamanie nie jest poważne, jednak będzie musiał zostać w szpitalu jeszcze trochę. Mama spanikowała i cały czas siedzi przy jego łóżku. Mi też jest go żal, więc siedzę przy nim razem z nią, a dzisiejsze planowanie pobytu Emmy zeszło na drugi plan. No cóż, jeśli jutro wezmę się w garść, wszystko powinno się udać . jestem taka szczęślwia i jednocześnie zmęczona tym cały szykowaniemn atrakcji. Na szczęście Emma nie jest wybredna i zcałą penością ucieszy się, bez względu na to, co uszykuję.
Dzień 6
Z moim bratem już lepiej. Podobno juź jutro wychodzi ze szpitala. Cieszę się, ze w końcu będę miała się z kim kłócić o kolej na komputerze. Nie, żartuję... po prostu już się za nim stęskniłam. Dzisiaj odebrałam bilety i rozpoczęła dekorację pokoju. Namalowałam też olbrzymi transparet z napisem Welcom Emma. Wykorzystała do jego produkcji właściwie wszystkie materiały papiernicze, jakie miałam w domu, ale efekt jest zniewalający. Dzisiaj też wrócił z delegacji mój tata i przywiózł dla mnie i dla mojego zchorowanego brata olbrzymią ilość słodyczy. Postanowiłam już, ze wszystko co należy do mnie zostawię na przyjęcie.
Dzień 7
Już jutro zobaczę moją kuzynkę. Nie mogę się doczekać. Z samego rana odebraliśmy mojego brata. Po drodze do domu wstąpiliśmy też na zakupy, a gdy dotarliśmy na miejsce razem z tatą rozmieściłam wszystkie dekoracje. Dzisiaj położyłam się już o 20.00, ale i tak leżałam bardzo długo wpatrując się w sufit. Myśli krązyły wokół mnie jak oszalałe. Podniecona, wogóle nie zmrużyłam oka aż do północy. Dopiro później udało mi się oddać w ramiona Morfeusza.