W taim domu jest strasznie.Wdowy są po śmierci swoich mężów.W chrześcijaństwie starożytnym i współczesnym katolicyzmie - kobieta wprowadzona do stanu wdów (ordo viduis) przez konsekrację z rąkbiskupa.Nie radziła bym wchodzić do takiego ciemnego, strasznego miejsca.
Pewnego zimmnego dnai, wybrałam się do domu Pewnej pani której od dawna pomagam. Była to wdowa. Gdy zaprosiła mnie do siebie do domu zgodziłam się.
Już od wejścia poczułam miły zapach ciasta. Upiekła go specjalnie dla mnie. Zdjęłam buty oraz kurtkę i weszłam do pokoju gościnnego. Usiadłam na miękkim czarnym fotelu . Rozejrzałam się po pokoiku. Było tam pełno zdjęć jej męża owiniętych czarnymi wstążkami. Wdowa nadal ubolewała nad tragiczną smiercią męża, choć on nie żyje już od ponad 3 lat. Gdy ptzysiadła się do mnie spytałam czego tak właściwie ode mnie chce; pomóc jej w czymś? Wdowa odpowiedziała że owszem. Mam jej pomóc zapomnieć o śmierci męża. śtwierdziłam że chyba nie jest możliwa ta pomoc, jednak niechętnie się zgodziłam. Nie wiedziałam od czego zacząć. Postanowiłam jednak nakazać jej, żeby na początek wyrzuciła lub schowała w jakieś rzadko odwiedzane miejsce. Tak też postąpiła. Poprosiłam więc żeby zawołała mnie jak skończy. Wyszłam/
Wizytę tą nie zaliczam do przyjemnych ponieważ Bylam Bardzo zestresowana.
Sorry jeśli nie tak, ale jestem dopiero w podstawówce
W taim domu jest strasznie.Wdowy są po śmierci swoich mężów.W chrześcijaństwie starożytnym i współczesnym katolicyzmie - kobieta wprowadzona do stanu wdów (ordo viduis) przez konsekrację z rąkbiskupa.Nie radziła bym wchodzić do takiego ciemnego, strasznego miejsca.
Skoro ma to być opowiadanie to tak:
Pewnego zimmnego dnai, wybrałam się do domu Pewnej pani której od dawna pomagam. Była to wdowa. Gdy zaprosiła mnie do siebie do domu zgodziłam się.
Już od wejścia poczułam miły zapach ciasta. Upiekła go specjalnie dla mnie. Zdjęłam buty oraz kurtkę i weszłam do pokoju gościnnego. Usiadłam na miękkim czarnym fotelu . Rozejrzałam się po pokoiku. Było tam pełno zdjęć jej męża owiniętych czarnymi wstążkami. Wdowa nadal ubolewała nad tragiczną smiercią męża, choć on nie żyje już od ponad 3 lat. Gdy ptzysiadła się do mnie spytałam czego tak właściwie ode mnie chce; pomóc jej w czymś? Wdowa odpowiedziała że owszem. Mam jej pomóc zapomnieć o śmierci męża. śtwierdziłam że chyba nie jest możliwa ta pomoc, jednak niechętnie się zgodziłam. Nie wiedziałam od czego zacząć. Postanowiłam jednak nakazać jej, żeby na początek wyrzuciła lub schowała w jakieś rzadko odwiedzane miejsce. Tak też postąpiła. Poprosiłam więc żeby zawołała mnie jak skończy. Wyszłam/
Wizytę tą nie zaliczam do przyjemnych ponieważ Bylam Bardzo zestresowana.
Sorry jeśli nie tak, ale jestem dopiero w podstawówce