Opisz obraz pt. ,,Powstanie warszawskie" Stefan Garwatowski 7-11 zdan
DAJE NAJ!!!! SZYBKO !!!!
wiktoria06jaro Walkę narodu autor pokazał od strony zwykłych ludzi, nie biorąc w niej udziału z bronią w ręku, ale dramatycznie broniących swego życia i życia swoich bliskich, pomagających sobie wzajemnie, uciekających przed bombami, nie tracących wiary ani nadziei, nawet wówczas, gdyby na własne oczy oglądali jak miasto obraca się w perzynę, Książka Białoszewskiego - to dokument wojny przeżywanej przez cywilów, przez te masy ludzi, którzy również uczestniczyli, cierpieli, ryzykowali, ginęli. Pamiętnik z powstania warszawskiego jest wstrząsającym świadectwem zagłady miasta, Przynosi on obraz miasta kołyszącego się w posadach: domy rozwalone bombami, dziurawione pociskami, palone ogniem w ,,Pamiętniku"... giną niemal na kształt ludzki. W tym utworze Białoszewskiego historia Warszawy i historia Polski są poszarpanymi fragmentami, słowami - hałasami w głowie bohatera, parzącego jak rozpada się kształt miasta budowanego przez wieki. Po kolei zawodzą jako schronienie różne Warszawy: staromiejska, ta nowoczesna, śródmiejska, betonowa. Białoszewski pokazuje ostatnie obrazy zabytków, oglądanych tuz przed unicestwieniem. Pamiętnik... pisany prozą, ujawnia genezę, niektórych chwytów językowych Białoszewskiego - poety. Wszystkie słowa formułowane są w niezwykłym pośpiechu, w niepewności, że uda się skończyć zdanie. Konieczność takiego telegraficznego posługiwania się językiem jest konsekwencją sytuacji, w której nie tylko słowo, ale myśli, odczycie i świadomość nie nadążały za potwornym tempem dziejących się wypadków, Każda chwila, każdy dzień był potopem wydarzeń, które decydowały o najważniejszych sprawach życia i śmierci. W każdej książce, tak dalekiej od patosu i heroizacji niby wyłącznie rzeczowej i sprawozdawczej - przekazana została prawda o bohaterstwie zwykłych ludzi , którzy potrafili przetrwać koniec świata z niezmąconą wiarą, że każdy dom jest do odbudowania, Wiara w życie, istniejąca pomimo wojny i zagłady, jest w Pamiętniku... faktem, pozwalającym ludziom na tracić nadziei wówczas i dzisiaj.
Walkę narodu autor pokazał od strony zwykłych ludzi, nie biorąc w niej udziału z bronią w ręku, ale dramatycznie broniących swego życia i życia swoich bliskich, pomagających sobie wzajemnie, uciekających przed bombami, nie tracących wiary ani nadziei, nawet wówczas, gdyby na własne oczy oglądali jak miasto obraca się w perzynę,
Książka Białoszewskiego - to dokument wojny przeżywanej przez cywilów, przez te masy ludzi, którzy również uczestniczyli, cierpieli, ryzykowali, ginęli.
Pamiętnik z powstania warszawskiego jest wstrząsającym świadectwem zagłady miasta, Przynosi on obraz miasta kołyszącego się w posadach: domy rozwalone bombami, dziurawione pociskami, palone ogniem w ,,Pamiętniku"... giną niemal na kształt ludzki.
W tym utworze Białoszewskiego historia Warszawy i historia Polski są poszarpanymi fragmentami, słowami - hałasami w głowie bohatera, parzącego jak rozpada się kształt miasta budowanego przez wieki. Po kolei zawodzą jako schronienie różne Warszawy: staromiejska, ta nowoczesna, śródmiejska, betonowa.
Białoszewski pokazuje ostatnie obrazy zabytków, oglądanych tuz przed unicestwieniem.
Pamiętnik... pisany prozą, ujawnia genezę, niektórych chwytów językowych Białoszewskiego - poety. Wszystkie słowa formułowane są w niezwykłym pośpiechu, w niepewności, że uda się skończyć zdanie. Konieczność takiego telegraficznego posługiwania się językiem jest konsekwencją sytuacji, w której nie tylko słowo, ale myśli, odczycie i świadomość nie nadążały za potwornym tempem dziejących się wypadków, Każda chwila, każdy dzień był potopem wydarzeń, które decydowały o najważniejszych sprawach życia i śmierci.
W każdej książce, tak dalekiej od patosu i heroizacji niby wyłącznie rzeczowej i sprawozdawczej - przekazana została prawda o bohaterstwie zwykłych ludzi , którzy potrafili przetrwać koniec świata z niezmąconą wiarą, że każdy dom jest do odbudowania, Wiara w życie, istniejąca pomimo wojny i zagłady, jest w Pamiętniku... faktem, pozwalającym ludziom na tracić nadziei wówczas i dzisiaj.