AntyRonaldo
W oczy rzuca nam się rosła, naga i surowa, niemal zdziczała postać tytułowego Kolosa. Góruje ponad chmarą maleńkich, uciekających w przerażeniu przed jego potęgą postaci ludzkich, wozów i stad bydła. Wszelkie stworzenie pierzcha w nieładzie we wszystkie strony świata, byle dalej od groźnego oblicza olbrzyma. Jeźdźcy zwalają się z koni, nie wiadomo, czy to od szaleńczej pogoni czy przez to, że ziemia drży pod stopami olbrzyma, który zdaje się zmierzać przed siebie kompletnie ignorując tych maluczkich oddalających się panicznie jak najdalej od jego bezwiednego gniewu. I właściwie Kolos zdaje się nie zauważać umykających przed nim ludzi, kroczy naprzód, w sobie znanym tylko kierunku, niemal bezmyślnie, pełen pierwotnej, nieujarzmionej siły. W oddali, z prawej strony widać ruiny miasta. To z niego, zniszczonego przez przemarsz Kolosa prawdopodobnie uciekają ludzie.
Atmosfera obrazu utrzymana jest w mrocznych, przytłaczających klimatach – plamy czerni i stłumionych kolorów na ziemi obrazują chaos, zniszczenie i rozpacz świata oraz podkreślają zagrożenie, którym jest właśnie ów Kolos. Wrażenie beznadziejności podkreśla tylko ciemne, zasnute ciemnymi chmurami niebo.
Lecz cóż to wszystko znaczy? Odwołać należałoby się tu do historii oraz biografii samego malarza. Otóż Goya nie zawsze malował tego typu mroczne, przytłaczające obrazy. W przyszłym tygodniu zobaczymy dwa przykłady jego wczesnej twórczości, „Maję nagą” i „Maję ubraną”. Zdradzić mogę, że ich styl znacząco odbiega od ponurego „Kolosa”. Skąd więc zmiana w przypadku tym i wielu innych, późniejszych dzieł? Otóż podczas okupacji Hiszpanii, skąd pochodzi nasz malarz, przez napoleońską Francję zobaczył Goya wiele przemocy, niesprawiedliwości i okrucieństwa. Ten właśnie inspirowany okropieństwem wojny okres nazywany jest „czarnym malarstwem” Goi. Ukazuje okrucieństwo, bezsensowność i chaos, jakie niesie wojna, a które to spadają najbardziej odczuwalnie na zwykłych obywateli.
Atmosfera obrazu utrzymana jest w mrocznych, przytłaczających klimatach – plamy czerni i stłumionych kolorów na ziemi obrazują chaos, zniszczenie i rozpacz świata oraz podkreślają zagrożenie, którym jest właśnie ów Kolos. Wrażenie beznadziejności podkreśla tylko ciemne, zasnute ciemnymi chmurami niebo.
Lecz cóż to wszystko znaczy? Odwołać należałoby się tu do historii oraz biografii samego malarza. Otóż Goya nie zawsze malował tego typu mroczne, przytłaczające obrazy. W przyszłym tygodniu zobaczymy dwa przykłady jego wczesnej twórczości, „Maję nagą” i „Maję ubraną”. Zdradzić mogę, że ich styl znacząco odbiega od ponurego „Kolosa”. Skąd więc zmiana w przypadku tym i wielu innych, późniejszych dzieł? Otóż podczas okupacji Hiszpanii, skąd pochodzi nasz malarz, przez napoleońską Francję zobaczył Goya wiele przemocy, niesprawiedliwości i okrucieństwa. Ten właśnie inspirowany okropieństwem wojny okres nazywany jest „czarnym malarstwem” Goi. Ukazuje okrucieństwo, bezsensowność i chaos, jakie niesie wojna, a które to spadają najbardziej odczuwalnie na zwykłych obywateli.