MrPatusika
Czucie bogatsze w osnowę niż w słowa...” /W.Szekspir, Romeo i Julia/ Pewnego wieczoru, na balu maskowym w Weronie zakwitł delikatny kwiat uczucia. Połączył on dwoje młodych jeszcze bardzo, aczkolwiek mających z woli rodziców w najbliższym czasie wstąpić w związek małżeński, niestety bynajmniej nie ze sobą, Romea i Julię. Kiedy iskra miłości dotknęła ich niewinnych dusz, poczuli magię przyciągania tak silną, iż nie sposób było jej nie ulec. Niestety atmosfera wokół zupełnie im nie sprzyjała – ich rodziny żyły bowiem w nienawistnej, pełnej gniewu relacji, ich domy były sobie wrogie wrogością bez dna. A czyż w tak zatrutym klimacie ów kwiat miał szanse na rozkwit i szczęśliwy los? To okrutne, ale tak było, to pierwsze młodzieńcze zakochanie Romea i Julii spotkał cios obłędnej nienawiści i nie było żadnych szans dla ich czystej miłości. Pozostała im tylko tajemnica. Romeo i Julia - rozpaleni siłą autentycznej miłości, która w oka mgnieniu niemal przemieniła się z onieśmielającego zachwytu w palący dusze i ciało płomień – zaryzykowali pod osłoną nocy tajemnymi spotkaniami. Romeo przeskoczył nawet wielki mur – symbol niezrozumiałej, beznamiętnej nienawiści. Podczas tych emocjonujących chwil, kiedy wszyscy spali, a oni w blasku księżyca szeptem wyznawali sobie pieśń serca uczucie urosło do nieskończonej potęgi. Wkrótce oboje byli gotowi ponieść wszelką ofiarę w imię miłości. Mimo młodego wieku, twardych barier rodzinnych, mimo wszystko oraz na przekór logice – postanowili nie poddać się i ochronić ten sen, który wspólnie śnili. Tak, jak w skrytości nocy spotykali się, tak też w skrytości nocy powiedzieli sobie sakramentalne tak. Kiedy jednak ich rody dowiedziały się o tej tajemniczej miłość, to usiłowano ich drastycznie rozdzielić, za wszelką cenę. Kochankowie nie mieli wyjścia – groziło im piekielne rozstanie. Wobec tego podjęli tragiczne w skutki ryzyko, pragnęli być razem i to tylko się liczyło, nie lękali się nawet śmierci. Ułożyli plan, który jednak nie powiódł się szczęśliwie. Biedny Romeo nie mógł przypuszczać, że jego urocza Julia tylko śni niezwykle mocny sen, skoro nie otrzymał listu na czas. A kiedy ujrzał nieruchomą sylwetkę ukochanej, kiedy Julia nie otwierała oczu, doznał wstrząsu rozpaczy i posłuszny głosowi miłości zapragnął jak najszybciej połączyć się z nią, choćby w śmierci. Wypił fiolkę śmiertelnej substancji i zasnął na wieki przy Julii, a kiedy ona otworzyła oczy już było za późno. Mogła tylko ucałować go po raz ostatni i wyssać parę kropel trucizny z jego ust. Niestety - „... ich miłość przeżyła ich samych, a przez śmierć odnieśli zwycięstwo nad wszelkimi dzielącymi ich siłami. Największa słodycz i bezmierna gorycz, miłość i nienawiść, chwile radości i ponure przeczucia, czułe uściski i niesamowitość grobów, pełnia życia i samounicestwienie znajdują się tuż obok siebie...”/A.W. von Schlegel/ Pozostali razem, stopieni w jedno energią miłości, odeszli do świata zmarłych. Tam, gdzie nikt i nic już nie mogło zagrozić pięknu kwiatu tego potężnego uczucia, gdzie żadna nienawiść już ich nie tknie, gdzie ciemność kołysze ich sen. Wygnani z życia przez ślepą nienawiść, odeszli w cień ostatecznego spoczynku. Tam przenikną sobą bez przeszkód, i odpłyną w miłosnym objęciu ku kształtom wieczności. Wpisani w kronikę świata jako para bezgranicznych kochanków. Wolni od ludzkich konwenansów, od sporów, złości. Wyzwoleni miłością. Wkomponowani w łono matki urośli w symbol żywej miłości... Miłości wielkiej. I aż po kres tragicznej. Nieczuły dotąd świat teraz dopiero otworzył oczy... Romeo i Julia śnią swąmiłość w oparach wieczności. Kto wie czy niekiedy przy pełni księżyca nie można ich spotkać w ukwieconych ogrodach, czule wpatrzonych w siebie, jak w lustro... „Zdaje mi się, że widzę... Gdzie? Przed oczyma duszy mojej.” /W.Szekspir/
13 votes Thanks 2
przemcio111
Jaka zatem była miłość Romea i Julii? - przede wszytskim była czysta, niewinna, a nawet niedojrzała. Można wręcz powiedzieć, że kontrastowała z realiami szekspirowskiego dramatu. Jednak to, co stanowi o popularności dramatu, o jego ponadczasowości, a raczej jego watku miłosnego, to wedlug mnie, fakt, iż miłość przezwycięża przeciwności losu, jednakże wymaga również poświęceń i wyrzeczeń. Kochankowie umierają 'z milości do siebie', wiedzą, że śmierć to jedyny sposób, by mogli być razem. Cena, jaką muszą za to, zapłacić jest jednak ogromna - w zamian za szczęście oddają życie, rezygnują z bycia razem na ziemi, z obcowania ze swoimi bliskimi i czerpania przyjemności w myśl renesansowej afirmacji życia.
/W.Szekspir, Romeo i Julia/
Pewnego wieczoru, na balu maskowym w Weronie
zakwitł
delikatny kwiat uczucia. Połączył on dwoje młodych
jeszcze
bardzo, aczkolwiek mających z woli rodziców w
najbliższym
czasie wstąpić w związek małżeński, niestety bynajmniej
nie
ze sobą, Romea i Julię. Kiedy iskra miłości dotknęła ich
niewinnych dusz, poczuli magię przyciągania tak silną,
iż
nie sposób było jej nie ulec. Niestety atmosfera wokół
zupełnie im nie sprzyjała – ich rodziny żyły bowiem w
nienawistnej, pełnej gniewu relacji, ich domy były sobie
wrogie wrogością bez dna. A czyż w tak zatrutym klimacie
ów
kwiat miał szanse na rozkwit i szczęśliwy los? To
okrutne,
ale tak było, to pierwsze młodzieńcze zakochanie Romea i
Julii spotkał cios obłędnej nienawiści i nie było
żadnych
szans dla ich czystej miłości. Pozostała im tylko
tajemnica.
Romeo i Julia - rozpaleni siłą autentycznej
miłości,
która w oka mgnieniu niemal przemieniła się z
onieśmielającego zachwytu w palący dusze i ciało płomień
–
zaryzykowali pod osłoną nocy tajemnymi spotkaniami.
Romeo
przeskoczył nawet wielki mur – symbol niezrozumiałej,
beznamiętnej nienawiści. Podczas tych emocjonujących
chwil,
kiedy wszyscy spali, a oni w blasku księżyca szeptem
wyznawali sobie pieśń serca uczucie urosło do
nieskończonej
potęgi. Wkrótce oboje byli gotowi ponieść wszelką ofiarę
w
imię miłości. Mimo młodego wieku, twardych barier
rodzinnych, mimo wszystko oraz na przekór logice –
postanowili nie poddać się i ochronić ten sen, który
wspólnie śnili. Tak, jak w skrytości nocy spotykali się,
tak
też w skrytości nocy powiedzieli sobie sakramentalne
tak.
Kiedy jednak ich rody dowiedziały się o tej
tajemniczej
miłość, to usiłowano ich drastycznie rozdzielić, za
wszelką
cenę. Kochankowie nie mieli wyjścia – groziło im
piekielne
rozstanie. Wobec tego podjęli tragiczne w skutki ryzyko,
pragnęli być razem i to tylko się liczyło, nie lękali
się
nawet śmierci. Ułożyli plan, który jednak nie powiódł
się
szczęśliwie. Biedny Romeo nie mógł przypuszczać, że jego
urocza Julia tylko śni niezwykle mocny sen, skoro nie
otrzymał listu na czas. A kiedy ujrzał nieruchomą
sylwetkę
ukochanej, kiedy Julia nie otwierała oczu, doznał
wstrząsu
rozpaczy i posłuszny głosowi miłości zapragnął jak
najszybciej połączyć się z nią, choćby w śmierci. Wypił
fiolkę śmiertelnej substancji i zasnął na wieki przy
Julii,
a kiedy ona otworzyła oczy już było za późno. Mogła
tylko
ucałować go po raz ostatni i wyssać parę kropel trucizny
z
jego ust. Niestety - „... ich miłość przeżyła ich
samych, a
przez śmierć odnieśli zwycięstwo nad wszelkimi
dzielącymi
ich siłami. Największa słodycz i bezmierna gorycz,
miłość i
nienawiść, chwile radości i ponure przeczucia, czułe
uściski
i niesamowitość grobów, pełnia życia i samounicestwienie
znajdują się tuż obok siebie...”/A.W. von Schlegel/
Pozostali razem, stopieni w jedno energią miłości,
odeszli do świata zmarłych. Tam, gdzie nikt i nic już
nie
mogło zagrozić pięknu kwiatu tego potężnego uczucia,
gdzie
żadna nienawiść już ich nie tknie, gdzie ciemność
kołysze
ich sen. Wygnani z życia przez ślepą nienawiść, odeszli
w
cień ostatecznego spoczynku. Tam przenikną sobą bez
przeszkód, i odpłyną w miłosnym objęciu ku kształtom
wieczności. Wpisani w kronikę świata jako para
bezgranicznych kochanków. Wolni od ludzkich konwenansów,
od
sporów, złości. Wyzwoleni miłością. Wkomponowani w łono
matki urośli w symbol żywej miłości... Miłości wielkiej.
I
aż po kres tragicznej. Nieczuły dotąd świat teraz
dopiero
otworzył oczy... Romeo i Julia śnią swąmiłość w oparach
wieczności. Kto wie czy niekiedy przy pełni księżyca nie
można ich spotkać w ukwieconych ogrodach, czule
wpatrzonych
w siebie, jak w lustro...
„Zdaje mi się, że widzę... Gdzie?
Przed oczyma duszy mojej.”
/W.Szekspir/