Opisz mi co czujesz po tragedi w smoleńsku napisz mi tak jakby opis swojego dnia czyli wstałam włączyłam telewizor a tam.....śmierć prezydenta!! proszę o szybki odpis daje naj prosze chce znac wasze przemyslenia:((
14marcelina318
Oglądałam program na TVN . Wtedy zadzwoniła do mnie babcia i powiedziała żebym przełączyła na TVPinfo . Zaczęłam nerwowo szukać kanału jendak nie mogłam go znaleźć , więc zrezygnowana przełączyłam z powrotem na TVN. Wtedy przerwano program i dowiedziałam się o tym że samolot prezydencki się rozbił . Pomyślałam że pewnie nic się nie stanie , że prezydent pewnie żyje możliwe że jest w ciężkim stanie ale pojedzie do szpitala i wyjdzie z tego . Po chwili w telewizji ogłoszono że nikt nie przeżył tej katastrofy . Byłam w ogromnym szoku . Nie docierała do mnie ta wiadomość . było mi żal rodzin zmarłych , ale najbardziej przerażała mnie myśl że Polska została bez rządu - nasza biedna Polska . Nie wiedziałam sama co o tym myśleć . Byłam zła że cały rząd wpakowano do jednego samolotu . Strasznie się czułam ze świadomością że zginęło tyle ludzi . Cały dzień przeżyłam w rozsypce psyhicznej .
0 votes Thanks 0
Zgłoś nadużycie!
Wstałam rano o ósmej i poszłam na chór. Razem jeszcze przed wypadkiem śmialiśmy się i żartowaliśmy. Zawsze tak jest gdy się spotykamy w swoim gronie. A potem dowiedzieliśmy się co się stało. Wszystkim jakoś miny zrzedły i zapadła cisza, która u nas nigdy się nie zdarza. Ponieważ nie była jeszcze ogłoszona żałoba narodowa zaczęliśmy rozśpiewywanie i nawet trochę nam się humory poprawiły, bo jeszcze oficjalnych informacji nie było. A potem zadzwonił wesoły dzwonek telefonu naszej dyrygentki. Odebrała i dowiedziała się o żałobie. Łzy zalśniły w jej oczach. Widać było, że jest bardzo poruszona. Wszyscy zebraliśmy się i pojedynczo lub grupkami opuszczaliśmy w ciszy salę. Na początku ubolewaliśmy nad śmiercią tych ludzi. A potem naszła nas refleksja: Co będzie z Polską?? A potem było już tylko gorzej wiadomości o kolejnych ofiarach i informacje o wypadku przytłaczały. Ale chyba najbardziej wstrząsnęła mną hipokryzja polskich polityków, którzy najpierw szkalowali prezydenta, a później on okazał się ich wielkim przyjacielem. Dlaczego dopiero po śmierci?
Byłam zła że cały rząd wpakowano do jednego samolotu .
Strasznie się czułam ze świadomością że zginęło tyle ludzi .
Cały dzień przeżyłam w rozsypce psyhicznej .