Robotnicy to grupa społeczna powstała w XIX wieku.Jej sytuacja była bardzo trudna.Pracowali po 12-16 godzin na dobę,a zarobki ledwo starczały na utrzymanie.Nie byli objęci opieką medyczną.Nie mieli rent z tytułu wypadków w pracy.Dlatego też zaczęto organizować strajki w c elu poprawy warunków pracy i płacy.Następnym etapem walki klasy robotniczej było zrzeszanie sie w organizacjach pomagajacych w ich walkach z kapitalistami.
Zamiast „klasy robotniczej” czytamy „prześladowana mniejszość” i wszystko się zgadza. Celem lewicy jest nadal zniszczenie wspólnej kultury, tej „burżuazyjnej”. I przebudowa świata wartości. Słyszałam kilka lat temu, że pewien słynny amerykański profesor literatury o orientacji postmodernistycznej wśród lektur, jakie zadaje na swoim kursie „wielkich książek”, umieszcza dzieła Antoniego Gramsciego. Osobliwa to dziś, wydawałoby się, pozycja na takiej liście. Ilekroć znajduje w różnych europejskich i amerykańskich pismach wzmianki o Gramscim, przypomina mi się ta historia. A wzmianki takie napotykam coraz częściej.
Robotnicy to grupa społeczna powstała w XIX wieku.Jej sytuacja była bardzo trudna.Pracowali po 12-16 godzin na dobę,a zarobki ledwo starczały na utrzymanie.Nie byli objęci opieką medyczną.Nie mieli rent z tytułu wypadków w pracy.Dlatego też zaczęto organizować strajki w c elu poprawy warunków pracy i płacy.Następnym etapem walki klasy robotniczej było zrzeszanie sie w organizacjach pomagajacych w ich walkach z kapitalistami.
Zamiast „klasy robotniczej” czytamy „prześladowana mniejszość” i wszystko się zgadza. Celem lewicy jest nadal zniszczenie wspólnej kultury, tej „burżuazyjnej”. I przebudowa świata wartości. Słyszałam kilka lat temu, że pewien słynny amerykański profesor literatury o orientacji postmodernistycznej wśród lektur, jakie zadaje na swoim kursie „wielkich książek”, umieszcza dzieła Antoniego Gramsciego. Osobliwa to dziś, wydawałoby się, pozycja na takiej liście. Ilekroć znajduje w różnych europejskich i amerykańskich pismach wzmianki o Gramscim, przypomina mi się ta historia. A wzmianki takie napotykam coraz częściej.