Opisz krótko dowolne zdarzenie, raz z punktu widzenia pesymisty, a raz jako optymisty.
hyundaibrd
Dziś w szkole dostałem ocenę niedostateczną czym bardzo się przejmuję Optymista: Poprawię na kolejnej lekcji i już więcej nie zapomnę pracy domowej Pesymista: Nic się nie da już zrobić, nie będe miał 5 na koniec roku.
0 votes Thanks 0
trafka
Jadę do szkoły, autobus który jeździ raz na pół godziny nie przyjechał.
Optymista. To dobrze, że nie przyjechał. Przecież i tak nie mam ochoty jechać zatłoczonym autobusem, skoro mamy przepiękną pogodę. Wiosna! Przespaceruję się rozkoszując się słońcem i słuchając trylu ptaków, które tak jak i ja cieszą się tą pogodą. To nic, jeśli chwilę się spóźnię, wiosna na pewno nie tylko na mnie wpływa pozytywnie, ale i na moją polonistkę, która na pewno zrozumie to spóźnienie.
Pesymista. Znowu nie przyjechał. To już drugi raz w tym tygodniu. I znowu muszę iść. Nie chce mi się. Jemu nie chciało się przyjechać a mi nie chce się iść. I jeszcze to słońce świeci, a ja nie mam ze sobą okularów przeciwsłonecznych. Słońce świeci mi w gały jeszcze bardziej powiększając moją wściekłość. Jak to się dzieje, że nie dość że zatłoczone, śmierdzące, z pourywanymi siedzeniami, więcej niż 20-letnie a i tak nie przyjeżdżają....
1 votes Thanks 0
dominika99
Jadąc na rowerze, przewróciłam się, mam skaleczoną nogę i obdarty nos.
optymista:Wypadki chodzą po ludziach, ale do wesela się zagoi. Nie ma się czym przejmować.
pesymista: Jak ja teraz wyglądam? Nie pokaże się tak dziewczyną, a już na pewno nie pójdę na imprezę urodzinową Majki. Zostanę w domu.
Optymista: Poprawię na kolejnej lekcji i już więcej nie zapomnę pracy domowej
Pesymista: Nic się nie da już zrobić, nie będe miał 5 na koniec roku.
Optymista.
To dobrze, że nie przyjechał. Przecież i tak nie mam ochoty jechać zatłoczonym autobusem, skoro mamy przepiękną pogodę. Wiosna! Przespaceruję się rozkoszując się słońcem i słuchając trylu ptaków, które tak jak i ja cieszą się tą pogodą. To nic, jeśli chwilę się spóźnię, wiosna na pewno nie tylko na mnie wpływa pozytywnie, ale i na moją polonistkę, która na pewno zrozumie to spóźnienie.
Pesymista.
Znowu nie przyjechał. To już drugi raz w tym tygodniu. I znowu muszę iść. Nie chce mi się. Jemu nie chciało się przyjechać a mi nie chce się iść. I jeszcze to słońce świeci, a ja nie mam ze sobą okularów przeciwsłonecznych. Słońce świeci mi w gały jeszcze bardziej powiększając moją wściekłość. Jak to się dzieje, że nie dość że zatłoczone, śmierdzące, z pourywanymi siedzeniami, więcej niż 20-letnie a i tak nie przyjeżdżają....
optymista:Wypadki chodzą po ludziach, ale do wesela się zagoi. Nie ma się czym przejmować.
pesymista: Jak ja teraz wyglądam? Nie pokaże się tak dziewczyną, a już na pewno nie pójdę na imprezę urodzinową Majki. Zostanę w domu.