Idąc przez zaśnieżone, osnute ciemną poświatą lasy dotarłam do najpiękniejszej w świecie polany. Była idealnie okrągła i nie można było uwierzyć, że natura mogła tak idealnie się dopasować. Księżyc rzucał cienkie strużki bladego światła na zaszronione gałęzie drzew, które przypominały odłglosem szepty rozmów, a ich długie konary rzucały podłużne cienie na zasypaną białym puchem łąkę.
Idąc przez zaśnieżone, osnute ciemną poświatą lasy dotarłam do najpiękniejszej w świecie polany. Była idealnie okrągła i nie można było uwierzyć, że natura mogła tak idealnie się dopasować. Księżyc rzucał cienkie strużki bladego światła na zaszronione gałęzie drzew, które przypominały odłglosem szepty rozmów, a ich długie konary rzucały podłużne cienie na zasypaną białym puchem łąkę.