Jesień, wtedy wszystko jest takie pomarańczowo, brązowe, jest też dużo koloru żółtego na drzewach, liściach. Nie ma już koloru zielonego, raczej wszystko jest takie szarawe, smutne, przygnębiające. Na polu robi się coraz zimniej i coraz wcześniej zaczyna robić się ciemno.
Mój typ osobowości odzwierciedla jesień. Uwielbiam tę porę roku w każdej jej fazie. Początek jesieni oznacza jeszcze ciepłe dni i babie lato. Liście powoli zaczynają zmieniać kolor z zielonego na żółty, czerwony czy pomarańczowy. Nitki babiego lata wspaniale się iskrzą w świetle słońca. Zwierzęta dopiero się szykują do zimowego snu. Bardzo lubię spacery o tej porze roku. Wszystko jest takie kolorowe, a pod stopami ma się góry szeleszczących liści. Nastrój tej pory jest jeszcze wesoły. Natomiast późna jesień ma zupełnie inny klimat. Liście tracą kolor, a drzewa stają się nagie. Rzadko kiedy pojawia się jeszcze słońce. Zaczyna się robić szaro i melancholijnie.Wieczory stają się coraz dłuższe i dłuższe. Ptaki już nie śpiewają, zaczyna wiać zmny wiatr. Jednak mi bardzo pasuje ta szarość. Lubię wtedy siadać wieczorami przy oknie i obserwować, jak świat tonie w strugach zimnego deszczu. Czasami też spaceruję w deszczu, bo sprawia mi to przyjemność. Biorę parasol w rękę i omijam duże, brudne kałuże. Jest sennie, ponuro, ale w tym wszystkim tkwi pewna magia, która sprawia, że uwielbiam listopad.
Jesień, wtedy wszystko jest takie pomarańczowo, brązowe, jest też dużo koloru żółtego na drzewach, liściach. Nie ma już koloru zielonego, raczej wszystko jest takie szarawe, smutne, przygnębiające. Na polu robi się coraz zimniej i coraz wcześniej zaczyna robić się ciemno.
Mój typ osobowości odzwierciedla jesień. Uwielbiam tę porę roku w każdej jej fazie. Początek jesieni oznacza jeszcze ciepłe dni i babie lato. Liście powoli zaczynają zmieniać kolor z zielonego na żółty, czerwony czy pomarańczowy. Nitki babiego lata wspaniale się iskrzą w świetle słońca. Zwierzęta dopiero się szykują do zimowego snu. Bardzo lubię spacery o tej porze roku. Wszystko jest takie kolorowe, a pod stopami ma się góry szeleszczących liści. Nastrój tej pory jest jeszcze wesoły. Natomiast późna jesień ma zupełnie inny klimat. Liście tracą kolor, a drzewa stają się nagie. Rzadko kiedy pojawia się jeszcze słońce. Zaczyna się robić szaro i melancholijnie.Wieczory stają się coraz dłuższe i dłuższe. Ptaki już nie śpiewają, zaczyna wiać zmny wiatr. Jednak mi bardzo pasuje ta szarość. Lubię wtedy siadać wieczorami przy oknie i obserwować, jak świat tonie w strugach zimnego deszczu. Czasami też spaceruję w deszczu, bo sprawia mi to przyjemność. Biorę parasol w rękę i omijam duże, brudne kałuże. Jest sennie, ponuro, ale w tym wszystkim tkwi pewna magia, która sprawia, że uwielbiam listopad.