Opisz ciekawie historię twojego spotkania ze świętym mikołajem ( rzeczywistość , zabawne , ciekawe ) .
!!! Praca minimum na 1 kartkę podaniową !!!
--------------------------------------------------------------------------------------------
Daję najlepsze dla odpowiedzi
--------------------------------------------------------------------------------------------
Odpowiedzi niespełniające kryteriów będą zgłaszane moderatorom
-------------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli nie umiesz , nie zbieraj tak zwanych pustych punktów. Typu odpowiedzi : nie wiem , nie pomogę ci itp.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Większość nastolatków w moim wieku jest przekonania że święty Mikołaj nie istnieje. Wszystko jednak zmieniło sie 6 grudnia 2011 roku. Zacznę od początku. Wraz z siostrą która ma 6 lat byłem zmuszony napisać list do świętego Mikołaja oczywiście wiem , że listy które dajemy później rodzicom którzy twierdzą , że idą na poczte wysłać nasze listy biorą je i chowają. Żeby nie pozbawić mojej siostry świadomości tego że mikołaj nie istnieje napisałem pięknie list i ozdobiłem. Poprosiłem o gitarę. Tym razem list dawałem mamie , ponieważ tata wyjechał w delegacje. Doskonale wiedziałem gdzie rodzice chowają prezenty więc postanowiłem ,że kiedy wróce ze szkoły sam wezmę sobie prezent. Rodzice oczywiście mówili , że to nie od nich zależy czy ją dostanę tylko od Mikołaja. Oczywiście w to nie uwierzyłem .
Wkońcu nadszedł ten dzień 6 grudzień , kiedy mamy nie było w domu oczywiście poszedłem zobaczyć czy mama już kupiła mi upragnioną gitarę , byłem bardzo rozczarowany bo nic tam nie było , pomyślałem że rodzice pewnie zmienili kryjówke , więc nie przejełem sie i poszłem grac na komputerze. Nagle usłyszałem na górze domu jakiś przeraźliwy dźwięk , myślałem że to moja siostra skacze po domu , jednak ona spała . Przestraszony poszedłem na góre , serce waliło mi jak młot kiedy wyjrzałem przez okno zauważyłem czerwono czapkę z pomponem i jakiegoś siwego mężczyzne w pierwszej chwili pomyślałem że to tata ale to nie możliwe bo był w delegacjii. Po głowie chodziło mi tysiąc myśli , że był to Mikołaj który przecież nie istnieje. Nie mogłem oczom uwierzyć kiedy z komina wyszedł on , święty Mikołaj . Zamieniłem się w słup soli nie wiedziałem co powiedzieć mikołaj popatrzył sie na mnie i tylko się uśmiechnął zadawałem mu bardzo dużo pytań ale nie odpowiedział na żadne zostawił prezenty i chciał z powrotem wyjść kominem . Nadal stałem osłupion jednak po chwili usłyszałem znajomy głos z komina ktoś krzyczał " Ratunku , zaklinowałem się" Kiedy wszedłem na dach zobaczyć co się stało zobaczyłem mojego tatę w stroju mikołaja , okazało się , że nie był w delegacji specjalnie tak powiedział, nie odzywał się gdy dawał prezenty ponieważ rozpoznałbym jego głos. śmiałem się w wielogłosy , oczywiście moja siostra nie mogła sie o niczym dowiedzieć . Kiedy wszedłem wraz z tatą do domu , tata oczywiście miał już normalny strój wybiegła moja siostra która biegała i wkółko i krzyczała , że widziała świetego mikołaja wraz z tatą spojrzeliśmy na siebie i mało nie wybuchneliśmy śmiechem . Nigdy nie zapomne tej historii , mój tata od tamtej pory już nie wchodzi kominem do domu a co do mojej siostry niech wierzy w świętego mikołaja jak najdłużej :)