Opisz burzę swoimi słowami . Napisz jak wygląda i jakie czyni szkody. Napiszcie w jakim czasie ją opisujecie. Ja myślę ,że trzeba w present simple ;);PDam najjj ;):)
Bazia95
It was evening. I just finished reading a book that you borrowed last week from the school library. Suddenly I saw that the window is something strange going on. In the yard there was no one. The wind was so strong that the colorful autumn leaves danced in the street like crazy. And suddenly it became completely dark. Black clouds gathered in the sky, obscuring the moon emerging recently. I saw the flash. Then another. After a while came to my ears sounds terrible storm coming. On the glass I saw small drops of rain, which over time have been doing more and bigger and stronger. I managed to watch it, formed puddles on the street, most of which obscured the sidewalk and the street, preventing the passage to the house late passers-by. I looked out the window and stared at the gray rain drops, which obmywały delicate leaves of autumn trees, shrubs, and people fleeing the storm. Lightning light up the sky at the moment. Despite this, the world was not at all clearer. Quite the contrary. Flashes made him pogrążało sky in even more dark and increasingly deep despair. At home I was alone. I was hot and I was dry as opposed to the world at my windows. At some point ceased to flash. The rain slowly disappeared, falling gently on the vegetation already tired. At the huge puddles have appeared increasingly smaller districts created by the fine drizzle. The wind stopped blowing. Clouds rapidly revealed a clear dark sky giving way to the moon and the millions of stars. The storm passed.
A to po polsku. ! xd
Był wieczór. Właśnie skończyłam czytać książkę, którą wypożyczyłam w zeszłym tygodniu ze szkolnej biblioteki. Nagle zobaczyłam, że za oknem dzieje się coś dziwnego. Na podwórku nie było już nikogo. Wiatr był tak silny, że jesienne kolorowe liście wirowały po ulicy jak szalone. I nagle zrobiło się całkowicie ciemno. Czarne chmury zebrały się na niebie, przysłaniając wyłaniający się niedawno księżyc. Zobaczyłam błysk. Potem drugi. Po chwili do mych uszu doszły groźne odgłosy nadchodzącej burzy. Na szybie zobaczyłam drobne krople deszczu, które w miarę upływu czasu robiły się coraz większe i silniejsze. Nim zdążyłam się obejrzeć, na ulicy powstały kałuże, które w większości przesłoniły chodnik i ulicę, uniemożliwiając przejście spóźnionym do domu przechodniom. Wyglądałam przez okno i patrzyłam na szare krople deszczu, które obmywały delikatne liście jesiennych drzew, krzewów i uciekających przed burzą ludzi. Błyskawice co chwilę rozświetlały niebo. Pomimo to, świat wcale nie był jaśniejszy. Wręcz przeciwnie. Błyski sprawiały, że niebo pogrążało się w jeszcze większej ciemności i coraz głębszej rozpaczy. W domu byłam sama. Było mi ciepło i byłam sucha w przeciwieństwie do świata za moimi oknami. W pewnym momencie przestało się błyskać. Deszcz powoli ustępował, delikatnie spadając na zmęczoną już roślinność. Na ogromnych kałużach pojawiały się już coraz mniejsze okręgi tworzone przez drobny deszczyk. Wiatr przestał wiać. Chmury w szybkim tempie odsłoniły ciemne niebo ustępując jasnemu księżycowi i milionom gwiazd. Burza minęła.
At home I was alone. I was hot and I was dry as opposed to the world at my windows. At some point ceased to flash. The rain slowly disappeared, falling gently on the vegetation already tired. At the huge puddles have appeared increasingly smaller districts created by the fine drizzle. The wind stopped blowing. Clouds rapidly revealed a clear dark sky giving way to the moon and the millions of stars. The storm passed.
A to po polsku. ! xd
Był wieczór. Właśnie skończyłam czytać książkę, którą wypożyczyłam w zeszłym tygodniu ze szkolnej biblioteki. Nagle zobaczyłam, że za oknem dzieje się coś dziwnego. Na podwórku nie było już nikogo. Wiatr był tak silny, że jesienne kolorowe liście wirowały po ulicy jak szalone. I nagle zrobiło się całkowicie ciemno. Czarne chmury zebrały się na niebie, przysłaniając wyłaniający się niedawno księżyc. Zobaczyłam błysk. Potem drugi. Po chwili do mych uszu doszły groźne odgłosy nadchodzącej burzy. Na szybie zobaczyłam drobne krople deszczu, które w miarę upływu czasu robiły się coraz większe i silniejsze. Nim zdążyłam się obejrzeć, na ulicy powstały kałuże, które w większości przesłoniły chodnik i ulicę, uniemożliwiając przejście spóźnionym do domu przechodniom. Wyglądałam przez okno i patrzyłam na szare krople deszczu, które obmywały delikatne liście jesiennych drzew, krzewów i uciekających przed burzą ludzi. Błyskawice co chwilę rozświetlały niebo. Pomimo to, świat wcale nie był jaśniejszy. Wręcz przeciwnie. Błyski sprawiały, że niebo pogrążało się w jeszcze większej ciemności i coraz głębszej rozpaczy.
W domu byłam sama. Było mi ciepło i byłam sucha w przeciwieństwie do świata za moimi oknami. W pewnym momencie przestało się błyskać. Deszcz powoli ustępował, delikatnie spadając na zmęczoną już roślinność. Na ogromnych kałużach pojawiały się już coraz mniejsze okręgi tworzone przez drobny deszczyk. Wiatr przestał wiać. Chmury w szybkim tempie odsłoniły ciemne niebo ustępując jasnemu księżycowi i milionom gwiazd. Burza minęła.
P.S. Sprawdź jeszcze. ; p