Opisz budowę średniowieczną na podstawie lektury "Krzyżacy".
miskaa023
Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, Ordo fratrum domus hospitalis Sanctae Mariae Theutonicorum in Jeruzalem, Teutoni, Zakon Krzyżacki lub po prostu Krzyżacy – takie miana nosił jeden z najpowszechniej znanych i rozpoznawanych średniowiecznych zakonów rycerskich. W naszym ojczystym kraju towarzyszą tej organizacji wyjątkowo intensywne emocje, nie zawsze pozytywne. W najlepszym razie traktuje się ją jako zło, ujarzmione bitwą pod Grunwaldem, której państwowość rozpłynęła się później w odmętach historii. W moim konkretnie przypadku najsłabiej było z wiedzą o początkach dziejów tych zakonników na ziemiach polskich: Konrad Mazowiecki jako sprawca całej późniejszej zawieruchy, rok 1226 i to wszystko. Uzupełnić informacje udało się mi dzięki lekturze książki równie niepozornej, co nierównej poziomem. Uczenie się na cudzych błędach jest sztuką niełatwą. Nie opanował jej niestety książę mazowiecki Konrad, jeden z wielu książąt polskich okresu rozbicia dzielnicowego. Mianowicie sprowadzając Teutonów na ziemie polski powielił błąd króla węgierskiego Andrzeja II. Ten, nadając Zakonowi w roku 1211 tzw. Ziemię Borsa, liczył na pomoc w rozprawie z plemionami Połowców. Rzeczywiście, w ciągu kolejnych lat działalność rycerzy spod znaku czarnego krzyża doprowadziła do ujarzmienia awanturniczego narodu. Jednakże wzrost siły Zakonu spowodował jednoczesny wzrost ich aspiracji militarnych i politycznych. Zaczęli sprzeciwiać się węgierskiemu władcy, by w końcu podjąć próbę zrzucenia Jego zwierzchnictwa i oddania się pod bezpośrednią opiekę papieża. Król węgierski zareagował błyskawicznie na wystąpienie Krzyżaków i zorganizował zbrojną wyprawę – w jej efekcie, w roku 1225 zakonnicy zostali wygnani z ziem węgierskich. Rok później otrzymali zaproszenie od wspomnianego już Konrada do osiedlenia się na ziemi chełmińskiej…
Książka opisuje relatywnie mało znane początkowe lata osadnictwa krzyżackiego na ziemiach polskich i pruskich, począwszy od przybycia dwóch (sic! taką właśnie liczebność miała awangarda krzyżacka na polskich ziemiach) pierwszych wysłanników Zakonu na początku lat trzydziestych XIII w., do końca tegoż wieku. Wprowadzenie obejmuje zarówno hierarchię zakonną, jak i taktykę prowadzenia bitew, uzbrojenie i wyposażenie rycerzy, budowę zamków i grodów warownych czy wreszcie przypuszczalną liczebność wierzchowców bojowych, które były utrzymywane na potrzeby zakonu.
Jednakże całość uwagi nie została poświęcona jedynie losom Zakonu Krzyżackiego. Możemy również dowiedzieć się całkiem sporo na temat organizacji plemion pruskich i podstaw (a raczej braku) ich państwowości oraz – podobnie jak w przypadku Krzyżaków – wyposażenia wojów, taktyki wojskowej, czy organizacji i logistyki. Szczególnie ciekawe są fragmenty opisujące system strażnic i umocnień z jakich Prusowie korzystali w celu kontrolowania i obrony granic swych ziem. Siatkę grodów, łączących je grobli i dróg można uznać za pierwowzory przyszłych umocnień wznoszonych w podobnych celach; dla nich samych wzorami mogły być za to rzymskie linie obronne.
W książce znajdziemy także szczegółowy opis zmagań, jakie toczyli Szpitalnicy w walce z Prusami oraz polskimi książętami ziem sąsiadujących z zakonnymi nadaniami i podbitymi przez nich ziemiami. Nie zdziwi bowiem chyba nikogo, że cel przyświecający sprowadzeniu Krzyżaków na Kujawy (przypomnę: ujarzmienie plemion pruskich, połączone z ich chrystianizacją) dość prędko został zepchnięty na plan dalszy. Priorytetem stało się budowanie potęgi Zakonu, powiększanie ich majątków ziemskich, a w efekcie stopniowe wzmacnianie pozycji Szpitalników na zdobytych ziemiach. Przejawem tej strategii były oczywiście walki z Prusami (wyprawy zbrojne, stłumienie trzech powstań pruskich), ale sporo wysiłku poświęcono także walce z księciem pomorskim Świętopełkiem (oraz pomniejszymi władcami), a także zabiegom politycznym i – nie da się ukryć – przeróżnym manipulacjom, które miały zaskarbić Krzyżakom przychylność papieża i możnych zachodniego świata chrześcijan. Co ciekawe, zakonnicy posunęli się nawet do uwięzienia biskupa Chrystiana, który prowadził niezależną od nich misję chrystianizacyjną w Prusach – nie spotkały ich za to żadne konsekwencje. Swoboda z jaką przyszło Teutonom realizować swoje plany była dla nich impulsem do dalszego działania. Ufni w swoje siły i możliwości doprowadzili ostatecznie do podboju niemal całości ziem pruskich, uzyskali znaczne majątki ziemski w wyniku starć ze skłóconymi książętami polskimi, by w końcu w roku 1308 zająć całe Pomorze Gdańskie, odbierając jednoczącemu się na nowo Królestwu Polskiemu dostęp do Bałtyku.
Wspomniałem we wstępie, że książka jest niepozorna i jednocześnie nierówna poziomem, jaki prezentuje – zdanie podtrzymuję. Niepozorna, ponieważ pierwszy rzut oka na to konkretnie wydanie nie podpowiada, by było to poważne opracowanie. Niewielka objętością (choć oczywiście rozmiar znaczenia nie ma…), z dość infantylnym zdjęciem na okładce, zaskakuje jednak treścią. Bogata w szczegóły, tak samo na temat Krzyżaków, jak i Prusów czy strony polskiej, trzymająca spójną strukturę i logikę narracji, okraszona licznymi zdjęciami, rysunkami, reprodukcjami itd. Nierówna, ponieważ momentami pojawiają się zdania (zwłaszcza te stylizowane na staropolską mowę lub niepotrzebnie kończone wykrzyknikami nadającymi emocjonalny ton) całkowicie niepasujące do danego fragmentu, a część grafik (mapy) jest niewyraźna i trudna do odczytania. Poza tym śmiem twierdzić, że w paru miejscach zabrakło także należytej korekty – np. tam, gdzie powinno być zdanie pytające (wynikające z konstrukcji zdania), jest twierdzące – zwyczajnie zabrakło pytajnika. Czepiam się o szczegóły, ale to podobno w nich tkwi diabeł…
Nie mniej do przeczytania tej książki chciałbym wszystkich zachęcić.Jej zakup nie spustoszy Waszych kieszeni, a pomimo wytkniętych przeze mnie potknięć (było nie było, nielicznych i głównie technicznych!), jest to interesujące opracowanie o początkach działalności Krzyżaków na polskich ziemiach. A dobrze jest wiedzieć, jaka była geneza tego brzemiennego w skutki epizodu historii…
Uczenie się na cudzych błędach jest sztuką niełatwą. Nie opanował jej niestety książę mazowiecki Konrad, jeden z wielu książąt polskich okresu rozbicia dzielnicowego. Mianowicie sprowadzając Teutonów na ziemie polski powielił błąd króla węgierskiego Andrzeja II. Ten, nadając Zakonowi w roku 1211 tzw. Ziemię Borsa, liczył na pomoc w rozprawie z plemionami Połowców. Rzeczywiście, w ciągu kolejnych lat działalność rycerzy spod znaku czarnego krzyża doprowadziła do ujarzmienia awanturniczego narodu. Jednakże wzrost siły Zakonu spowodował jednoczesny wzrost ich aspiracji militarnych i politycznych. Zaczęli sprzeciwiać się węgierskiemu władcy, by w końcu podjąć próbę zrzucenia Jego zwierzchnictwa i oddania się pod bezpośrednią opiekę papieża. Król węgierski zareagował błyskawicznie na wystąpienie Krzyżaków i zorganizował zbrojną wyprawę – w jej efekcie, w roku 1225 zakonnicy zostali wygnani z ziem węgierskich. Rok później otrzymali zaproszenie od wspomnianego już Konrada do osiedlenia się na ziemi chełmińskiej…
Książka opisuje relatywnie mało znane początkowe lata osadnictwa krzyżackiego na ziemiach polskich i pruskich, począwszy od przybycia dwóch (sic! taką właśnie liczebność miała awangarda krzyżacka na polskich ziemiach) pierwszych wysłanników Zakonu na początku lat trzydziestych XIII w., do końca tegoż wieku. Wprowadzenie obejmuje zarówno hierarchię zakonną, jak i taktykę prowadzenia bitew, uzbrojenie i wyposażenie rycerzy, budowę zamków i grodów warownych czy wreszcie przypuszczalną liczebność wierzchowców bojowych, które były utrzymywane na potrzeby zakonu.
Jednakże całość uwagi nie została poświęcona jedynie losom Zakonu Krzyżackiego. Możemy również dowiedzieć się całkiem sporo na temat organizacji plemion pruskich i podstaw (a raczej braku) ich państwowości oraz – podobnie jak w przypadku Krzyżaków – wyposażenia wojów, taktyki wojskowej, czy organizacji i logistyki. Szczególnie ciekawe są fragmenty opisujące system strażnic i umocnień z jakich Prusowie korzystali w celu kontrolowania i obrony granic swych ziem. Siatkę grodów, łączących je grobli i dróg można uznać za pierwowzory przyszłych umocnień wznoszonych w podobnych celach; dla nich samych wzorami mogły być za to rzymskie linie obronne.
W książce znajdziemy także szczegółowy opis zmagań, jakie toczyli Szpitalnicy w walce z Prusami oraz polskimi książętami ziem sąsiadujących z zakonnymi nadaniami i podbitymi przez nich ziemiami. Nie zdziwi bowiem chyba nikogo, że cel przyświecający sprowadzeniu Krzyżaków na Kujawy (przypomnę: ujarzmienie plemion pruskich, połączone z ich chrystianizacją) dość prędko został zepchnięty na plan dalszy. Priorytetem stało się budowanie potęgi Zakonu, powiększanie ich majątków ziemskich, a w efekcie stopniowe wzmacnianie pozycji Szpitalników na zdobytych ziemiach. Przejawem tej strategii były oczywiście walki z Prusami (wyprawy zbrojne, stłumienie trzech powstań pruskich), ale sporo wysiłku poświęcono także walce z księciem pomorskim Świętopełkiem (oraz pomniejszymi władcami), a także zabiegom politycznym i – nie da się ukryć – przeróżnym manipulacjom, które miały zaskarbić Krzyżakom przychylność papieża i możnych zachodniego świata chrześcijan. Co ciekawe, zakonnicy posunęli się nawet do uwięzienia biskupa Chrystiana, który prowadził niezależną od nich misję chrystianizacyjną w Prusach – nie spotkały ich za to żadne konsekwencje. Swoboda z jaką przyszło Teutonom realizować swoje plany była dla nich impulsem do dalszego działania. Ufni w swoje siły i możliwości doprowadzili ostatecznie do podboju niemal całości ziem pruskich, uzyskali znaczne majątki ziemski w wyniku starć ze skłóconymi książętami polskimi, by w końcu w roku 1308 zająć całe Pomorze Gdańskie, odbierając jednoczącemu się na nowo Królestwu Polskiemu dostęp do Bałtyku.
Wspomniałem we wstępie, że książka jest niepozorna i jednocześnie nierówna poziomem, jaki prezentuje – zdanie podtrzymuję. Niepozorna, ponieważ pierwszy rzut oka na to konkretnie wydanie nie podpowiada, by było to poważne opracowanie. Niewielka objętością (choć oczywiście rozmiar znaczenia nie ma…), z dość infantylnym zdjęciem na okładce, zaskakuje jednak treścią. Bogata w szczegóły, tak samo na temat Krzyżaków, jak i Prusów czy strony polskiej, trzymająca spójną strukturę i logikę narracji, okraszona licznymi zdjęciami, rysunkami, reprodukcjami itd. Nierówna, ponieważ momentami pojawiają się zdania (zwłaszcza te stylizowane na staropolską mowę lub niepotrzebnie kończone wykrzyknikami nadającymi emocjonalny ton) całkowicie niepasujące do danego fragmentu, a część grafik (mapy) jest niewyraźna i trudna do odczytania. Poza tym śmiem twierdzić, że w paru miejscach zabrakło także należytej korekty – np. tam, gdzie powinno być zdanie pytające (wynikające z konstrukcji zdania), jest twierdzące – zwyczajnie zabrakło pytajnika. Czepiam się o szczegóły, ale to podobno w nich tkwi diabeł…
Nie mniej do przeczytania tej książki chciałbym wszystkich zachęcić.Jej zakup nie spustoszy Waszych kieszeni, a pomimo wytkniętych przeze mnie potknięć (było nie było, nielicznych i głównie technicznych!), jest to interesujące opracowanie o początkach działalności Krzyżaków na polskich ziemiach. A dobrze jest wiedzieć, jaka była geneza tego brzemiennego w skutki epizodu historii…