29 września 480 r.p.n.e u wybrzeży Salaminy, w wąskiej cieśninie oddzielającej ją od stałego lądu, nastąpiło rozstrzygnięcie pierwszej fazy wojny z Persami.
Królem Persów w tamtym czasie był Kserkses. Był on tak pewien swojego zwycięstwa, iż kazał na wysokim brzegu Attyki ustawić swój tron. Jednak jedyne co zobaczył, to klęska jego przeważającej liczebnie floty. Na czele floty greckiej stał Temistokles. Był to wyjątkowo dobry dowódca. Mimo znaczącej przewagi liczebnej nie poddał się. Najmocniejszą częścią floty greckiej były statki z Aten. To tam już wcześniej wiedziano, iż ta część wojny rozstrzygnie się na morzu, dlatego stworzono tam ogromną flotę z bardzo doświadczoną i dobrze przygotowaną załogą.
Temistokles czekał na właściwy moment by obrócić swoje tiery w stronę wroga, nie wcześniej nim przyjdzie godzina w której zawsze wzmaga się wiatr i pędzi od morza przez cieśninie wysoką falą. Greckie okręty nie musiały się aż tak przejmować silnym wiatrem i falami. Ich okręty były stosunkowo płaskie i dość niskie, dlatego wiatr nie przeszkadzał im w manewrowaniu. Co innego statki perskie, ciężkie z wysoko podniesionymi rufami. Toteż wysokie fale obracały ich statki bokiem do tier greckich, które atakowały bardzo szybko i posyłały okręty persów na dno. Dzięki umiejętnemu wykorzystaniu terenu przez Temistoklesa w cieśninie Persowie musieli wystawiać swoje okręty partiami, które sobie jeszcze przeszkadzały.
29 września 480 r.p.n.e u wybrzeży Salaminy, w wąskiej cieśninie oddzielającej ją od stałego lądu, nastąpiło rozstrzygnięcie pierwszej fazy wojny z Persami.
Królem Persów w tamtym czasie był Kserkses. Był on tak pewien swojego zwycięstwa, iż kazał na wysokim brzegu Attyki ustawić swój tron. Jednak jedyne co zobaczył, to klęska jego przeważającej liczebnie floty.
Na czele floty greckiej stał Temistokles. Był to wyjątkowo dobry dowódca. Mimo znaczącej przewagi liczebnej nie poddał się. Najmocniejszą częścią floty greckiej były statki z Aten. To tam już wcześniej wiedziano, iż ta część wojny rozstrzygnie się na morzu, dlatego stworzono tam ogromną flotę z bardzo doświadczoną i dobrze przygotowaną załogą.
Temistokles czekał na właściwy moment by obrócić swoje tiery w stronę wroga, nie wcześniej nim przyjdzie godzina w której zawsze wzmaga się wiatr i pędzi od morza przez cieśninie wysoką falą. Greckie okręty nie musiały się aż tak przejmować silnym wiatrem i falami. Ich okręty były stosunkowo płaskie i dość niskie, dlatego wiatr nie przeszkadzał im w manewrowaniu. Co innego statki perskie, ciężkie z wysoko podniesionymi rufami. Toteż wysokie fale obracały ich statki bokiem do tier greckich, które atakowały bardzo szybko i posyłały okręty persów na dno. Dzięki umiejętnemu wykorzystaniu terenu przez Temistoklesa w cieśninie Persowie musieli wystawiać swoje okręty partiami, które sobie jeszcze przeszkadzały.