dzisiaj każdy był zły, że Weekend się skończył. nauczyciele też... oni się wściekli! mieliśmy dzisiaj 2 kartkówki... po prostu masakra... Paweł dzisiaj się do mnie tak łądnie uśmiechał... a poza tym nudy! ide do lekcji. papa
wtorek
pani od biologii powiedziałą że jestem tępa i pusta!! dobrze, żę kaśka mnie trzymała bo z panią byłoby bardzo źle. teraz chłopaki się ze mnie naśmiewają... wszyscy oprócz Pawła
środa
kompletna klapa... dzisiaj chłopaki cały dzień za mną łazili i mi dogryzali... Kaśka niechcący wygadała się przed moją mamą, że w zeszłą sobątę nie byłąm u niej. mam w domu pikło :(
czwartek
piekłą ciąg dalszy... i w domu i w szkole... i na dodatek kartyówki... po pprostu tragedia
piątek podsumowując: ten tydzień przniósł mi 4 pały, szlaban na dwa tygodnie i gniew nauczyciela
sobota dom. komputer. nuda
niedziela. nuda!!!!
poniedziałek
Paweł iderzył dzisiaj patryka!!!! i to w mojej obronie... niestety trafił przez to do dyrektora. matka w szkole. ojojoj... niedobrze
wtorek nie mam juz siły. kaśka się o coś obraziłą. nauczyciela nadal wściekli. matka też. chłopaki durnnieją z godziny na godzine
środa chora siedze w domu przy kapie. pisze na gadu-gadu z Pawłem. fajny z niego chłopak. kaśka nadal obrażona, mama nadal zła...
5 votes Thanks 0
Karmela
Nazywam sie Ania mam 15 lat.Wyjeżdżam na wakacje więc opisze wam kilka dni.Wyjechałam w poniedziałe jechalam pietnaście godzin.Najpierw odwiedziłam starożytne móry , gdy zapadła noc wróciłam do domu.Następnego dnia pojechałam za wielkie góry było tam pieknie.Morze świeciło jak słonice mewy latały nad nim.Wszystko mi się tam podobało.O 16:00 poszłam do kina na film pod tytułem ,,Uśpiony Las''.Film był exstra wieczorem wróciłam do domu i poszłam spać.W środe moja mama powiedziała , że jedziemy do Paryż bardzo się ucieszyłam jechalyśmy 24godziny w czwartek byłyśmy na miejscu.Wtedy poszłam na zakupy kupiłam sukienke , buty , bluzkę i spodnie wydałam chyba ze 500złoty.Poznałam wtedy Kasikę ona powiedziała że zna fajna knajpę , gdzie pracuje ję wujek.O 17:00 poszłyśmy do jej domu kupiłysmy cocacole i cipsy i oglądałyśmy film , o 20:00 wrociłam do domu i połorzyłam się spać.Miałam nadzieję że poznam jakiegos fajnego chłopa.W piątek poznałam chłopaka o imieniu Max rozmawialam z nim pare minut.Zaprosił mnie do kina na film i na koncert Lady GaGy.Do domu wróciłam o 24:00 , świetnie sie bawiłam.W sobotę zaprosił mnie do swojego domu chciał mi przedstawic swoją rodzine.Jego mama nazywała sie Margaret tata Roberto.Z jedliśmy wspólny obiad.Za prowadził mnie nad rzeke był tam koc i jedzenmie.Urzadził piknik bardzo mi to sie podobało.Do domu na noc juz nie wrociłam zostałam u niego na noc.Odpowadził mnie rano pod dom.W domu zjadłam sniadanie i poszłam na zakupy.Kupiłam kolczyki błszczyk i lakier do paznokci.Reszte dnia spedziłam przed telewizorem.Nastepnego dnia umówiłam sie z Kaskąu jej wujka w restałracji.Opowiedziałam jej o Maxsie.Była zaskoczona tym ale nic poszłysmy na zakupy i dop fryzjera żebym sie wyczesała ładnie na ko.lejne spotkanie z Maxsem.We wtorek poszłam pod wierze Ajfla z Maxsem.Powiedziałm mu ze jutro juz wracam do Polski.On sie bardzo zasłumic i prosił mie zeby została ale ja powiedzałam ze nie moge.I wróciłam do domu.Spakowałm sie inastepnego dnia wracałam do domu. Tak sie skonczyła moja przygoda z Paryzem. Ania..........
1 votes Thanks 0
daniela13
10 dni szkolnych Dzien 1: Poniedziałek - 1 lekcja historia !:( Pani jak zwykle pyta całą klasę.I nadszedł mój czas...Niestety nic nie umiałam więc ocenka do dziennika...Lekcja 2 - W-F dostałam piłką od siatki w samą głowę - nic przyjemnego :( Po W-F Następne przedmioty ścisłe : fizyka,geografia i biologia . Oczywiście kartkówki razy 3 ... :( Po powrocie do domu straszna wiadomość - porządki - malowanie pokoi... Bałagan okropny ! Nic się nie da nauczyć...Wreszcie wieczór- zasypiam w zapachu farby koloru zielonego ...:(
Dzień 2: Matma pierwsza i nudna ,że spać można !!! Ratunku !!! Pani gada i gada i gada , a ja i tak nic z tej algebry nie rozumiem ! Lekcja następna - historia i tradycyjne przepytywanko , ale coś tam wiedziałam to było 4 , huuuraaa !!! Po lekcjach byłam w sklepie bo chciałam kupić świetną bluzkę ... ale cena w góre o 50 % ...wielkie dzięki .
Dzień 3 : Oczywiście historia,biologia,polski,religia i informatyka... Wracam do domu wchodzę do pokoju Stajnia Augiasza ! Mam dość ! ;(
Dzień 4 : Na dworze leje jak z cebra ! Nic -idę do tej szkoły ! Oczywiście przemoczona do suchej nitki . Nic- idę na angielski i pani pyta nowych regułek ... Coś okropnego Grrrr...Po lekcjach powrót do domu . Myślę : Nie chce wiedzieć co jest u mnie w pokoju , mój biedny pokoik !
Dzień 5: Ostatni dzień szkoły w końcu . Jakoś poszło .Najgorzej było z drogą powrotną - Dzika pirania mnie ścigała - pies !
Dzień 6 : Jest Weekend oby on trwał jak najdłużej... Rodzice konczą porządku w domu . Jeeeest !
Dzień 7 : O nie jutro szkoła ! Dlaczego ?! Ok muszę się odstresować idę na spacer z przyjaciółką. Nagle dzwoni komórka musialam wracac do domu bo ... bo pieska trzeba wyprowadzic na spacer . Jestem wściekła !
Dzień 8: O nie znowu Historia ! Brrr... Byle do jutra ! Po powrocie ze szkoły wiadomość : Jedziemy na wieś . Uwielbiam tam jeździć . W koncu jestem z czegos zadowolona .
Dzień 9 : Nie idę do szkoły ! Huraaa! YhyyUuu! Ból zęba i muszę iść do dentysty . Boje się ! Ale byłam odważna uświadomiłam sobie,że strach ma wielkie oczy i już ... Jejku nigdy więcej do dentysty...:( Ała boli ząb...Eheee!
Dzień 10: Idę do szkoły z jeszcze obolałym zębem . Super! Lekcje odwołane , haha dlaczego? Nauczyciele wyjeżdzają na Zieloną szkołe na 2 tygodnie :)) Ale się ciesze nie idziemy do szkoły przez 14 dni !:)
Podsumowując ostatnie dni szkoły ... nie było to tak strasznie :)
dzisiaj każdy był zły, że Weekend się skończył. nauczyciele też... oni się wściekli! mieliśmy dzisiaj 2 kartkówki... po prostu masakra...
Paweł dzisiaj się do mnie tak łądnie uśmiechał... a poza tym nudy!
ide do lekcji. papa
wtorek
pani od biologii powiedziałą że jestem tępa i pusta!! dobrze, żę kaśka mnie trzymała bo z panią byłoby bardzo źle. teraz chłopaki się ze mnie naśmiewają... wszyscy oprócz Pawła
środa
kompletna klapa... dzisiaj chłopaki cały dzień za mną łazili i mi dogryzali... Kaśka niechcący wygadała się przed moją mamą, że w zeszłą sobątę nie byłąm u niej. mam w domu pikło :(
czwartek
piekłą ciąg dalszy... i w domu i w szkole...
i na dodatek kartyówki... po pprostu tragedia
piątek
podsumowując: ten tydzień przniósł mi 4 pały, szlaban na dwa tygodnie i gniew nauczyciela
sobota
dom. komputer. nuda
niedziela.
nuda!!!!
poniedziałek
Paweł iderzył dzisiaj patryka!!!! i to w mojej obronie... niestety trafił przez to do dyrektora. matka w szkole. ojojoj... niedobrze
wtorek
nie mam juz siły. kaśka się o coś obraziłą. nauczyciela nadal wściekli. matka też. chłopaki durnnieją z godziny na godzine
środa
chora siedze w domu przy kapie. pisze na gadu-gadu z Pawłem. fajny z niego chłopak. kaśka nadal obrażona, mama nadal zła...
Tak sie skonczyła moja przygoda z Paryzem.
Ania..........
Dzien 1:
Poniedziałek - 1 lekcja historia !:(
Pani jak zwykle pyta całą klasę.I nadszedł mój czas...Niestety nic nie umiałam więc ocenka do dziennika...Lekcja 2 - W-F dostałam piłką od siatki w samą głowę - nic przyjemnego :(
Po W-F Następne przedmioty ścisłe : fizyka,geografia i biologia . Oczywiście kartkówki razy 3 ... :(
Po powrocie do domu straszna wiadomość - porządki - malowanie pokoi... Bałagan okropny ! Nic się nie da nauczyć...Wreszcie wieczór- zasypiam w zapachu farby koloru zielonego ...:(
Dzień 2:
Matma pierwsza i nudna ,że spać można !!! Ratunku !!! Pani gada i gada i gada , a ja i tak nic z tej algebry nie rozumiem !
Lekcja następna - historia i tradycyjne przepytywanko , ale coś tam wiedziałam to było 4 , huuuraaa !!!
Po lekcjach byłam w sklepie bo chciałam kupić świetną bluzkę ... ale cena w góre o 50 % ...wielkie dzięki .
Dzień 3 :
Oczywiście historia,biologia,polski,religia i informatyka...
Wracam do domu wchodzę do pokoju Stajnia Augiasza ! Mam dość ! ;(
Dzień 4 :
Na dworze leje jak z cebra ! Nic -idę do tej szkoły ! Oczywiście przemoczona do suchej nitki . Nic- idę na angielski i pani pyta nowych regułek ... Coś okropnego Grrrr...Po lekcjach powrót do domu . Myślę : Nie chce wiedzieć co jest u mnie w pokoju , mój biedny pokoik !
Dzień 5:
Ostatni dzień szkoły w końcu . Jakoś poszło .Najgorzej było z drogą powrotną - Dzika pirania mnie ścigała - pies !
Dzień 6 :
Jest Weekend oby on trwał jak najdłużej... Rodzice konczą porządku w domu . Jeeeest !
Dzień 7 :
O nie jutro szkoła ! Dlaczego ?! Ok muszę się odstresować idę na spacer z przyjaciółką. Nagle dzwoni komórka musialam wracac do domu bo ... bo pieska trzeba wyprowadzic na spacer . Jestem wściekła !
Dzień 8:
O nie znowu Historia ! Brrr... Byle do jutra ! Po powrocie ze szkoły wiadomość : Jedziemy na wieś . Uwielbiam tam jeździć . W koncu jestem z czegos zadowolona .
Dzień 9 :
Nie idę do szkoły ! Huraaa! YhyyUuu! Ból zęba i muszę iść do dentysty . Boje się ! Ale byłam odważna uświadomiłam sobie,że strach ma wielkie oczy i już ... Jejku nigdy więcej do dentysty...:( Ała boli ząb...Eheee!
Dzień 10:
Idę do szkoły z jeszcze obolałym zębem . Super! Lekcje odwołane , haha dlaczego? Nauczyciele wyjeżdzają na Zieloną szkołe na 2 tygodnie :)) Ale się ciesze nie idziemy do szkoły przez 14 dni !:)
Podsumowując ostatnie dni szkoły ... nie było to tak strasznie :)