H. Sienkiewicz w swojej historycznej powieści, pt. „Krzyżacy” opisuje wiele postaci. Jedną z bardziej pozytywnych i barwnych osób był Zbyszko z Bogdańca. Młodzieniec był sierotą. Wychowywał go stryj, znakomity rycerz Maćko z Bogdańca. Obydwaj pochodzili ze szlacheckiego rodu „Tępa Podkowa” i kochali wojny. Zbyszko został wychowany przez „stryka” na „młodziaszka”, dla którego honor, był obok religii najważniejszy. Od zawsze marzył, że zostanie rycerzem, póki, co Maćko zabierał go ze sobą na wojny.
Zbyszko był bardzo przystojnym młodzieńcem. „Ze wzrostu, z barków, widnych pod obcisłym ubraniem, z tęgich ud i szerokich piersi wydawał się być mężem całkiem dojrzałym, ale nad tą postawą męża wznosiła się głowa dziecinna prawie – i twarz młoda, z pierwszym meszkiem nad ustami – i zarazem cudna – twarz królewskiego pazia ze złotym włosem, uciętym równo nad brwiami, a puszczonym długo na ramiona”. Zazwyczaj ubrany był w „powyciskany od zbroicy kubrak”, jedynie na wyjątkowe okazje przyodziewał „...białą jakę, haftowaną w złote gryfy i zdobną złotą frędzlą u dołu”, którą zdobył w czasie jednej z bitew. Zbyszko był osobą, która najpierw robi, a dopiero potem zastanawia się nad konsekwencjami. Dobrym tego przykładem było ślubowanie. Oczarowany Danusią (córką Juranda ze Spychowa) ślubował jej wierność i pawie czuby, które nosili znakomici Krzyżacy. W konsekwencji, o mało nie zabił posła krzyżackiego, i omal nie przypłacił tego głową! Jednak na całe szczęście Danuśka odratowała go, co świadczy tylko o tym, że był niesamowitym szczęściarzem. Nie brakowało mu także odwagi. Uratował księżną Danutę i ukochaną przed olbrzymim turem. Był bardzo bogobojny, ponieważ jeśli postanowił coś zrobić to zastanawiał się czy właśnie tego Bóg od niego oczekuje. O jego wielkiej sile i sprycie, mówi to, że pokonał – brata Rotgiera – który był nie tylko starszy, ale także bardziej doświadczony! Zawsze służył ojczyźnie, i nawet kiedy miał już żonę i dzieci pojechał wraz ze stryjem bronić ojczyzny walcząc pod Grunwaldem z Krzyżakami, pomimo tego, że mógł już nie wrócić do Bogdańca, który tak przecież umiłował.
Podsumowując Zbyszko to bardzo przyjemna postać, którą można polubić. Z jednej strony był strasznie lekkomyślny (ale kto nie ma wad?), z drugiej jednak w młodym wieku wykazał się dojrzałością i sprytem. Myślę, że jest osobą, którą warto i powinno się naśladować, przynajmniej jeśli chodzi o męstwo czy honorowość
H. Sienkiewicz w swojej historycznej powieści, pt. „Krzyżacy” opisuje wiele postaci. Jedną z bardziej pozytywnych i barwnych osób był Zbyszko z Bogdańca. Młodzieniec był sierotą. Wychowywał go stryj, znakomity rycerz Maćko z Bogdańca. Obydwaj pochodzili ze szlacheckiego rodu „Tępa Podkowa” i kochali wojny. Zbyszko został wychowany przez „stryka” na „młodziaszka”, dla którego honor, był obok religii najważniejszy. Od zawsze marzył, że zostanie rycerzem, póki, co Maćko zabierał go ze sobą na wojny.
Zbyszko był bardzo przystojnym młodzieńcem. „Ze wzrostu, z barków, widnych pod obcisłym ubraniem, z tęgich ud i szerokich piersi wydawał się być mężem całkiem dojrzałym, ale nad tą postawą męża wznosiła się głowa dziecinna prawie – i twarz młoda, z pierwszym meszkiem nad ustami – i zarazem cudna – twarz królewskiego pazia ze złotym włosem, uciętym równo nad brwiami, a puszczonym długo na ramiona”. Zazwyczaj ubrany był w „powyciskany od zbroicy kubrak”, jedynie na wyjątkowe okazje przyodziewał „...białą jakę, haftowaną w złote gryfy i zdobną złotą frędzlą u dołu”, którą zdobył w czasie jednej z bitew. Zbyszko był osobą, która najpierw robi, a dopiero potem zastanawia się nad konsekwencjami. Dobrym tego przykładem było ślubowanie. Oczarowany Danusią (córką Juranda ze Spychowa) ślubował jej wierność i pawie czuby, które nosili znakomici Krzyżacy. W konsekwencji, o mało nie zabił posła krzyżackiego, i omal nie przypłacił tego głową! Jednak na całe szczęście Danuśka odratowała go, co świadczy tylko o tym, że był niesamowitym szczęściarzem. Nie brakowało mu także odwagi. Uratował księżną Danutę i ukochaną przed olbrzymim turem. Był bardzo bogobojny, ponieważ jeśli postanowił coś zrobić to zastanawiał się czy właśnie tego Bóg od niego oczekuje. O jego wielkiej sile i sprycie, mówi to, że pokonał – brata Rotgiera – który był nie tylko starszy, ale także bardziej doświadczony! Zawsze służył ojczyźnie, i nawet kiedy miał już żonę i dzieci pojechał wraz ze stryjem bronić ojczyzny walcząc pod Grunwaldem z Krzyżakami, pomimo tego, że mógł już nie wrócić do Bogdańca, który tak przecież umiłował.
Podsumowując Zbyszko to bardzo przyjemna postać, którą można polubić. Z jednej strony był strasznie lekkomyślny (ale kto nie ma wad?), z drugiej jednak w młodym wieku wykazał się dojrzałością i sprytem. Myślę, że jest osobą, którą warto i powinno się naśladować, przynajmniej jeśli chodzi o męstwo czy honorowość